Zaledwie tydzień po zakończeniu Tour de France startuje Tour de Pologne. Nasz narodowy wyścig po raz kolejny przyciągnie na start kilku czołowych kolarzy z peletonu.W tym roku nasz narodowy Tour nie ma zdecydowanego faworyta. Do polski przyjedzie kilku kolarzy ze światowej czołówki, ale nauczeni doświadczeniem – wynikami z ostatnich lat, trudno przepowiadać, żeby którykolwiek kolarz był zdecydowanym faworytem do zwycięstwa. Polski wyścig jest zawsze bardzo otwarty i każdy ma szansę walczyć o podium klasyfikacji generalnej.
Na liście startowej znajdziemy jednak nazwiska z pierwszych stron gazet – Vincenzo Nibali (Liquigas-Cannondale), Michele Scarponi (Lampre ISD), Tom Boonen (Quick Step), Alessandro Ballan (BMC Racing), Danilo Di Luca (Katiuzsa) to kolarze, którzy błyszczą na najważniejszych wyścigach na świecie, a w tym roku przyjadą także do Polski. Niewykluczone, że właśnie tutaj szlifować będą formę na rozpoczynającą się dwa tygodnie później hiszpańską Vueltę.
Na pewno tytułu bronić będzie Daniel Martin (Garmin-Cervelo), który będzie miał za sobą ekipę całkowicie sobie podporządkowaną. Ubiegłoroczny, dość niespodziewany zwycięzca będzie chciał udowodnić, że wygrana nie była przypadkowa i zrobi wszystko, by znów założyć koszulkę lidera wyścigu na podium w Krakowie. Irlandczyk na zeszłorocznym wyścigu pokazał, że potrafi jeździć w górach, jednak nie wiadomo, jak presja, pod którą się teraz znajdzie, wpłynie na jego jazdę – Martin ma dopiero 24 lata i nie przywykł do ścigania się w roli faworyta. Wesprzeć go może jednak drużyna, złożona z oddanych pomocników – Christopha Le Mevela, Andrew Talanskiego i Thomasa Petersona, a reszta ekipy, specjalizująca się w wyścigach klasycznych, także może okazać się pomocna na płaskich etapach, by dowieźć swojego lidera bezpiecznie w góry.
Po drugiej stronie, choć z tym samym celem – wygrania Tour de Pologne, stoi Alessandro Ballan (BMC Racing), zwycięzca z 2009 roku. Ballanowi może być jednak trudno odzyskać tytuł, gdyż tegoroczna trasa wydaje się być cięższa od tej sprzed dwóch lat. Wtedy Ballan wygrał na pagórkowatym etapie w Krynicy i potem pilnował rywali. W tym roku może być mu znacznie ciężej walczyć na decydujących etapach. Po wcześniejszych zarzutach pod adresem Czesława Langa, że Tour de Pologne wygrywają „nie do końca górale”, a trasa jest zbyt łatwa, w tym roku dyrektor naszego narodowego wyścigu przygotował naprawdę ciężki wyścig i Ballan nie będzie numerem jeden na listach bukmacherów.
W tym roku trasa wyścigu jest bardzo wymagająca, a w zasadzie wymagające są jego dwa etapy – do Zakopanego i Bukowiny Tatrzańskiej, które będą miały ogromne znaczenie dla losów klasyfikacji generalnej. Górskie odcinki są znacznie cięższe niż w ostatnich latach, dlatego zwycięzca nie będzie przypadkowy, o koszulkę lidera mogą walczyć najlepsi górale w peletonie – Nibali, Di Luca, a także, miejmy nadzieję, Polacy – Przemysław Niemiec (Lampre ISD), na którego ma pracować Scarponi, Marek Rutkiewicz i Tomasz Marczyński (CCC Polsat) czy młody Rafał Majka (Saxo bank Sungard). Nie można jednak wykluczyć, że na TdP powalczy któryś z mniej znanych kolarzy.
Zdaniem Rutkiewicza to najcięższy Tour de Pologne w jakim startował, a stwierdzenie, że etap do Bukowiny Tatrzańskiej wyłoni zwycięzcę, nie jest ani trochę przesadzone. 201 kilometrów, po pięć podjazdów 1. i 2. kategorii, dadzą pełny obraz tego, kto ma szansę stanąć na podium 68. TdP.
Nibali, który w tym roku celował w Giro, ale musiał zadowolić się trzecim miejscem, być może wystartuje we Vuelcie, a Tour de Pologne będzie chciał potraktować jako dobre przygotowanie, co nie będzie przeszkadzać w walce o zwycięstwo – tak naprawdę ciężkie są tylko dwa etapy, a przed Vueltą lider Liquigas-Cannondale będzie miał czas na odpoczynek. Jeśli zaś chodzi o Scarponiego, to jego zadaniem będzie pomagać Przemysławowi Niemcowi i miejmy nadzieję, że będzie to robił równie sumiennie, co Polak na Giro, pomagając koledze z drużyny w zajęciu drugiego miejsca. Trzeci z Włochów, Danilo Di Luca, powraca po dyskwalifikacji i taki wyścig, jak Tour de Pologne może być dla niego łakomym kąskiem i okazją, by wrócić w dobrym stylu. Włoch potrafi się wspinać, co pokazał na Giro, jest też kolarzem wybuchowym, potrafiącym zgubić rywali w jednej chwili. Stawia go to w roli jednego z faworytów.
Tour de Pologne od lat był areną zmagań młodych kolarzy, którzy właśnie w Polsce osiągali największe sukcesy. W 2003 roku na Orlinku zwyciężył 21-letni wtedy Alberto Contador, w 2007 roku wyścig wygrał 26-letni Johan Van Summeren, późniejszy triumfator Paryż-Roubaix, a rok temu najlepszy był 24-letni Daniel Martin. Niewykluczone, że i w tym roku na Tourze objawi się kolejna młoda gwiazda, która w przyszłości będzie wiodła prym w peletonie. Niewykluczone, że tegoroczną gwiazdą TdP będzie Peter Sagan z Liquigas-Cannondale. Choć Słoweniec ma na koncie już wiele znaczących sukcesów – m.in. zwycięstwa etapowe na Paryż-Nicea, Tour of California i Tour de Suisse – to jednak wciąż czeka na zwycięstwo w klasyfikacji generalnej, a potrafi się ścigać zarówno na płaskim, jak i w górach i na TdP może zyskać przewagę w każdym terenie.
Innymi kolarzami, na których warto zwrócić uwagę są Konstantin Siwcow (HTC-Highroad), Rinaldo Nocentini (Ag2R La Mondiale), Marzio Bruseghin i Wasilij Kiryienka (Movistar) czy Tiago Machado (Radioshack).
Początek Tour de Pologne tradycyjnie zarezerwowany jest dla sprinterów. Na ulicach Warszawy, Dąbrowy Górniczej, Katowic i w końcu Krakowa walczyć będą najszybsi kolarze w peletonie. Gwiazdą wśród sprinterów będzie z pewnością Tom Boonen (Quick Step), który w Polsce wróci do ścigania po kontuzji odniesionej podczas Tour de France. Z Belgiem na finiszowych metrach walczyć będą Heinrich Haussler (Garmin-Cervelo), bracia Juan Jose i Lucas Sebastian Haedo (Saxo Bank Sungard), Koldo Fernandeza (Euskaltel Euskadi), Filippo Pozzato (Katiusza), wschodzące gwiazdy sprintu John Degenkolb (HTC-Highroad) i Michael Matthews (Rabobank), a także Romain Feillu (Vacansoleil), który w tegorocznym Tour de France czterokrotnie meldował się w pierwszej piątce sprinterskich pojedynków.
Zarówno góralom, jak i sprinterom, szyki pokrzyżować będą chcieli uciekinierzy, którzy na każdym Tour de Pologne są szczególnie aktywni. Zwłaszcza Polacy mają apetyt na zwycięstwa etapowe i chęć pokazania się nie tylko kibicom, ale też menedżerom zagranicznych ekip, dlatego też nikogo nie powinien dziwić widok biało-czerwonych na czele wyścigu.
Przeczytaj też o szansach Polaków w Tour de Polgne
Fot.: Krzysztof Jakubowwski
Tour de Pologne nieprzewidywalny
68. Tour de Pologne (31.07-06.08.2011, World Tour, Polska)
Zaledwie tydzień po zakończeniu Tour de France startuje Tour de Pologne. Nasz narodowy wyścig po raz kolejny przyciągnie na start kilku czołowych kolarzy z peletonu.