Kolarstwo na Igrzyskach - program i zapowiedź.

Drukuj

Igrzyska czas zacząć. Bez względu na poglądy polityczne czy ekonomiczne, bez oglądania się na innych, Chińczycy rozpoczynają największe święto współczesnego sportu. Wśród tysięcy uczestników znajdą się również kolarze. Szosowi, torowi, górscy oraz jeżdżący na BMX. Dla dyscypliny, która od samego początku istnieje jako sport zawodowy, Igrzyska Olimpijskie to wydarzenie szczególne. Prestiżowe, ale czy najważniejsze

Igrzyska czas zacząć. Bez względu na poglądy polityczne czy ekonomiczne, bez oglądania się na innych, Chińczycy rozpoczynają największe święto współczesnego sportu. Wśród tysięcy uczestników znajdą się również kolarze. Szosowi, torowi, górscy oraz jeżdżący na BMX. Dla dyscypliny, która od samego początku istnieje jako sport zawodowy, Igrzyska Olimpijskie to wydarzenie szczególne. Prestiżowe, ale czy najważniejsze?

Skromna kadra
Na początek najważniejsze dla nas. Do Pekinu jedzie 11 polskich zawodników i zawodniczek. Paulina Brzeźna, Przemysław Niemiec, Jacek Morajko i Tomasz Marczyński to reprezentanci kolarstwa szosowego. Łukasz Kwiatkowski, Kamil Kuczyński, Maciej Bielecki i Rafał Ratajczyk to torowcy. Wreszcie Maja Włoszczowska, Aleksandra Dawidowicz i Marek Galiński to „górale”. Choć grupa ta jest nieliczna (spowodowane jest to głównie niewielką ilością punktów w rankingach UCI), reprezentuje niemal wszystko, co nasze kolarstwo ma do zaoferowania najlepszego. Główną kontrowersją jest brak w kadrze Sylwestra Szmyda, który od kilku tygodni prezentuje znakomitą formę. Z drugiej strony trudno powiedzieć, by startujący w biało – czerwonych strojach kolarze byli zawodnikami nie na miejscu. Niemiec, Morajko i Marczyński są stosunkowo młodzi, utalentowani i mają na swoim koncie niezłe występy w górzystych wyścigach jednodniowych. Specyficzne warunki olimpijskiego wyścigu sprawiają, że każdy z nich może myśleć o dobrym rezultacie. Dodatkowo, zgodnie z przepisami UCI, Przemysław Niemiec będzie bronił polskich barw podczas jazdy indywidualnej na czas.

Wśród kobiet wyboru niemal nie było. Paulina Brzeźna to obecnie nasza najlepsza zawodniczka, co więcej regularnie uczestnicząca w najważniejszych imprezach na świecie dzięki kontraktowi z holenderską profesjonalną grupą AA Drink. Problemem jest, czy osamotniona zawodniczka będzie w stanie cokolwiek „ugrać” w decydujących momentach wyścigu.

Kadra torowców to z kolei dobrze znana i wyselekcjonowana czwórka zawodników, którzy są w stanie pokusić się o niespodziankę i dobry wynik. Regularnie i często z sukcesami biorą udział w zawodach Pucharu Świata, choć medale wydają się być poza zasięgiem, zdobycie któregokolwiek z krążków nie będzie wielką sensacją.

Na koniec nasze największe nadzieje, czyli „cukierki” z Halls-Teamu. Maja Włoszczowska może spokojnie myśleć o miejscu w pierwszej dziesiątce lub nawet piątce. Czy stać ją na medal? Z pewnością mniej po niej oczekujemy niż w Atenach, zatem jadąc bez presji może sprawić miłą niespodziankę. Aleksandra Dawidowicz prawdopodobnie będzie pełniła funkcję pomocniczą, choć dobry występ na mistrzostwach świata sprawia, że trzeba będzie i na nią zwrócić uwagę. Tak jak brak obecności Szmyda na szosie jest dyskusyjny, tak można polemizować nad desygnowaniem do startu w Pekinie Marka Galińskiego. Zakładając jednak, że na Igrzyska jadą zawodnicy najlepsi, którzy inny niż „Diabeł” miałby nas reprezentować w wyścigu XC. Na naukę dla młodszych przyjdzie jeszcze czas a nie zapominajmy, że Galiński w swojej karierze potrafił być piąty na mistrzostwach świata i stał na podium pucharu świata.

Dziwne wyścigi
O mistrzostwach świata czy nawet o niektórych wyścigach klasycznych mówi się, że są po części loterią. W porównaniu z wyścigiem olimpijskim są pełne ładu, porządku i napisane zostały wedle precyzyjnie przemyślanego scenariusza. Olimpijskie ściganie, zarówno na szosie jak i w mtb (na torze istnieje selektywny system eliminacji do poszczególnych konkurencji) ma w sobie wiele z chaosu. Już sam fakt jazdy w narodowych barwach jest dla wielu zawodników dziwny. Od zarania dziejów kolarstwo ma więcej wspólnego z zawodowstwem niż jakikolwiek inny sport. Uczestnicy, reklamujący różnorakich sponsorów nie baczą na przynależność narodową, liczy się tylko dobro klubu. Tymczasem raz do roku podczas mistrzostw świata a szczególnie wyjątkowo podczas Igrzysk Olimpijskich selekcjonerzy (bo nie trenerzy – ci są w klubach) ubierają zawodników w narodowe stroje i każą ścigać się w zupełnie nowym układzie. Dodatkowo, zamiast premiować tradycyjne kraje kolarskie możliwością wystawienia większej ekipy (czołowe zespoły narodowego rankingu UCI podczas mistrzostw świata reprezentowane są przez kilkunastoosobowe zespoły), ogranicza się ilość zawodników do maksymalnie pięciu, w zamian zapraszając do udziału kolarzy z egzotycznych dla tej dyscypliny państw. W związku z tym potentatom trudniej kontrolować przebieg wydarzeń, otwiera się więc szansa dla dobrych reprezentantów słabszych drużyn jak np. Czechy, Słowenia, Brazylia czy, miejmy nadzieję, Polska. W MTB jest nieco trudniej, choć i tam ograniczono ilość uczestników. Ponieważ jazda drużynowa odgrywa tam mniejsze znaczenie, bardziej istotna jest pozycja na starcie i szybkie przedostanie się przed konkurencję z „egzotycznych” krain.

Mimo wszystko wielki prestiż
Fakt dumy, z jaką Paolo Bettini czy Julien Absalon nosili swoje złote kaski, oznakę mistrzostwa olimpijskiego pokazuje, że dla zawodników Igrzyska są jednak wyjątkowo ważne. Choć Bettini większą sławę zdobył wygrywając Mediolan – Sanremo, olimpijskie złoto było, i nadal jest, wisienką na bogatym torcie jego dokonań. Dla zawodnika takiego jak słynny „świerszcz” zdobycie tytułu mistrza olimpijskiego jest zwieńczeniem kariery, potwierdzeniem klasy i umiejętności, szczególnie w tak skomplikowanych okolicznościach.

Z kolei dla reprezentantów dyscyplin mniej eksponowanych: mtb, toru oraz dla... pań, Igrzyska są najważniejszym startem w karierze, czasami jedyną lub jedną z nielicznych okazji do pokazania pełni swoich możliwości szerszej publice. To podczas Igrzysk słowa takie jak keirin czy medison trafiają pod strzechy i tylko wtedy lokalni herosi mogą poczuć się, choć na chwilę, prawdziwymi gwiazdami. Dlatego też, mimo sporej analogii z tenisem (wiele prestiżowych, tradycyjnych imprez rozgrywanych co roku), dla kolarzy Igrzyska są czymś wyjątkowym i szczególnym, na co czekają całe cztery lata.


Program kolarstwa na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie

Sobota, 09.08.2008, godz. 5.00
Szosa: Wyścig ze startu wspólnego mężczyzn 245km

Niedziela 10.08.2008, godz. 7.00
Szosa: Wyścig ze startu wspólnego kobiet 126km

Środa 13.08.2008, godz. 5.30, 6.30
Szosa: Jazda indywidualna kobiet i mężczyzn

Piątek 15.08 – Wtorek 19.08.2008, finały ok. godz. 9.30
Tor kobiet i mężczyzn (wyścig indywidualny na dochodzenie, keirin, wyścig punktowy, wyścig drużynowy na dochodzenie, sprint, madison)

Czwartek 21.08, godz. 3.00
Finały BMX kobiet i mężczyzn

Piątek, 22.08.2008, godz. 9.00
Cross Country kobiet

Sobota, 23.08.2008, godz. 9.00
Cross Country mężczyzn