Maratony 2008 - który najważniejszy?

Drukuj

G&G Promotion, Grabek Promotion i Lang Team przygotowały w tym roku dla maratończyków ciekawą ofertę. Do tego Polski Związek Kolarski firmuje Puchar Polski a korzystając z tego Cezary Zamana wychodzi ze swoimi imprezami poza wymiar regionalny.

G&G Promotion, Grabek Promotion i Lang Team przygotowały w tym roku dla maratończyków ciekawą ofertę. Do tego Polski Związek Kolarski firmuje Puchar Polski a korzystając z tego Cezary Zamana wychodzi ze swoimi imprezami poza wymiar regionalny.Którą serię wybrać, na którą się zdecydować? Prezentujemy analizę możliwości, jakie daje polski maratonowy kalendarz.

Cel – jak najwięcej
Mając do dyspozycji 41 maratonów (12 Grabka, 9 Golonki, 6 Langa, 13 Zamany oraz mistrzostwa kraju) i 35 tygodni (od pierwszej Mazovii do ostatniej Skandii) ciężko będzie pogodzić wszystkie serie imprez. Co więcej, do tego dochodzą jeszcze wyścigi etapowe oraz maratony regionalne (m.in. maraton festiwalowy, Liga Świętokrzyska, Maraton Gryfa czy Cyklokarpaty), w związku z tym czasu faktycznie zaczyna brakować. Kluczową sprawą w walce o miejsca w klasyfikacji generalnej poszczególnych serii będzie więc po pierwsze kolidowanie lub nie terminów a po drugie ilość eliminacji do owej klasyfikacji zaliczanych. Wydaje się, że żądny wrażeń i dysponujący czasem oraz pewnym budżetem maratończyk będzie w stanie rywalizować w dwóch niemal pełnych seriach maratonów ogólnopolskich, jednym regionalnym oraz w Pucharze Polski. Wymagało to będzie jednak umiejętnego manewrowania oraz… szczęścia, ponieważ trzeba będzie rezygnować z wybranych eliminacji, zostawiając sobie mniej startów „rezerwowych”. Niestety początkowe ustalenia dotyczące Pucharu Polski nie do końca znalazły potwierdzenie w praktyce. I tak inauguracja PP podczas Mazovii w Łodzi pokrywać się będzie ze Skandią w Chodzieży, dla odmiany Skandia w Szczawnie będzie dzień przed Zdzieszowicami Bikemaratonu (na szczęście z jednej do drugiej lokalizacji jest niedaleko). Z kolei czwarta eliminacja PP w Ustroniu wypada w ten sam dzień co Głuszyca MTB Maratonu, jeden z ciekawszych maratonów w kraju.

Kolizji nie mają ze sobą serie Powerade MTB Marathon i Skandia MTB Maraton

. Bez problemów można pogodzić starty w obu tych cyklach, wystartować w obu etapówkach G&G. Taki układ kalendarza praktycznie wyklucza możliwość startów zarówno w Mio Fujifilm Bikemaraton jak i w Mazovia MTB Marathon. Dla odmiany, jako priorytet

wybierając imprezy Grabek Promotion musimy liczyć się z tym, że będziemy mieli problemy z walką u Langa

(czterokrotnie Bikemaraton weekendami eliminuje Skandię, gdzie do klasyfikacji liczy się 5 maratonów), z drugiej jednak strony „u Grabka” na 12 imprez do klasyfikacji generalnej liczyć się będzie sześć startów, zatem można obie serie, licząc na szczęście, pogodzić. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku imprez G&G, gdzie pokrywa się sześć maratonów (nie licząc Bike Challenge). Trzeba jednak przyznać, że planowanie sezonu licząc na szczęście, brak defektów i „problemów innych” jest sprawą nieco karkołomną. Ciekawie sprawa wygląda z Mazovią, gdzie do klasyfikacji liczonych będzie siedem rezultatów. Przy tak dużej ilości imprez (w sumie trzynaście eliminacji) trudno by nie kolidowały one z innymi, intrygujące jest natomiast, że dwukrotnie wpadają one w mocno przeładowane maratonami weekendy.

Puchar Polski – niewypał już na starcie?

W tym wszystkim znajdziemy jeszcze jedną propozycję. Puchar Polski w maratonach, zbierający osiem imprez, po dwie od każdego organizatora. W związku z PP mam mieszane uczucia. Z jednej dobrze, że taki twór został w końcu do życia powołany. Z drugiej, przyglądając się kalendarzowi można mieć wątpliwości co do motywacji, którymi kierowali się poszczególne firmy desygnując swoje imprezy do Pucharu. I tak inauguracja PP pokrywa się z inauguracją Skandii, Szczawno Langa w majowy weekend konkuruje ze Zdzieszowicami (ta sama, szeroko pojęta okolica) Grabka. Z kolei Ustroń Grabka jest konkurencją dla Głuszycy G&G a Nidzica Zamany dla Świeradowa Grabka i finału BCH. Zależnie od wersji, druga pucharowa eliminacja pochodząca z cyklu Skandii będzie w ten sam weekend co Poznań Grabka lub finał Zamany. Ciekawe, że jedynym organizatorem, który potrafił tak wybrać imprezy pucharowe, by nie bruździć innym jest G&G. Teoretycznie można powiedzieć, że Puchar Polski jest propozycją dla innego typu maratończyka.

To raczej forma „zagospodarowania” sierot po polskim XC

i danie zawodnikom klubowym możliwości rywalizacji w serii imprez mającej znamiona prestiżu. Z drugiej jednak strony szkoda, że nie doszło do porozumienia w kwestii kalendarza oraz, czego szkoda jeszcze bardziej, że w cyklu Pucharu Polski nie znalazły się imprezy „naj”. Najbardziej „legendarne”, najtrudniejsze i najciekawsze. Szkoda, że trzeba będzie wybierać między Ustroniem, prawdopodobnie najlepszym maratonem z serii Bikemaraton a genialną Głuszycą. Szkoda, że chcąc rywalizować w serii Skandii trzeba będzie zrezygnować z inauguracji (istotnej np. dla startu z sektora w kolejnej eliminacji) na rzecz PP w Łodzi. I tak dalej, i tym podobne… Wychodzi więc na to, że PP powinien być celem nadrzędnym, tyle tylko, że póki co nikt nie wie, jak naprawdę będzie on wyglądał. Zatem sukces, jeśli takowy będzie, można wróżyć Pucharowi w sezonie 2009, o ile do tego czasu dotrwa. Póki co

najważniejszym wyścigiem w sezonie pozostają Mistrzostwa Polski

(te oficjalne, w tym roku 13.07 jak zawsze w Wałbrzychu. O tym, gdzie i w jakiej formie powinien być organizowany Puchar kraju przekonamy się po sezonie. W jaki sposób? Zobaczymy, gdzie będzie startowała czołówka.

Najwięcej? Nie – najciekawiej!
Na bolączki związane z układaniem startów jest jednak proste rozwiązanie. Wybrać kilka lub kilkanaście najciekawszych imprez i nie przejmować się klasyfikacjami, pseudo prestiżem i atrakcyjnymi nagrodami, którymi będziemy kuszeni w tym sezonie. Przykład? Na przystawkę Otwock Zamany, by spróbować jazdy po płaskim u progu sezonu. Następnie Karpacz G&G i Szczawno Langa w ramach długiego weekendu. Dalej Bardo G&G by zobaczyć, jak smakuje Puchar Polski. Dalej Głuszyca by skonfrontować swoje możliwości z czeską czołówką (maraton zaliczany do serii międzynarodowej Marathon Man Europe). By przypomnieć sobie, jak wyglądały klasyczne Izerskie maratony można wybrać się do Świeradowa, a by poczuć klimat imprezy masowej do Krakowa w ostatni weekend wakacji. Na koniec dwa finały: górski kat w Krynicy i szybka przejażdżka po polanickich szutrach. Ci, którzy w październiku będą jeszcze mieli ochotę na rower będą mogli wybrać się do Gdańska na finał Skandii, pooddychać pełnym jodu powietrzem :). Tak ułożony sezon będzie urozmaicony, da posmakować niemal każdego typu maratonu i dokonać wyboru na przyszłość. Najważniejsze to wiedzieć, PO CO w ogóle chcemy startować w maratonach. Znalezienie konkretnej oferty będzie wtedy zdecydowanie łatwiejsze!

FOTO: bikeWorld.pl