Karpacki Wyścig Kurierów dla Pessota!

Drukuj

Po zaciętej walce na szosach Polski i Węgier triumfatorem Karpackiego Wyścigu Kurierów(kat.UCI 2.2U) został Włoch Alessandro Pessot z Cycling Team Friuli. Najwyżej z Polaków 4-dniową rywalizację ukończył Kamil Małecki (Reprezentacja Polski), plasując się na 2 pozycji w generalce.

Jak co roku na starcie zjawiły się najlepsze ekipy młodzieżowe z całej Europy. Z dobrej strony pokazali się Polacy, którzy byli aktywni na każdym etapie (po drodze wygrywając prolog i etap). W generalce trójka naszych reprezentatów uplasowała się w top10. Poniżej prezentujemy najważniejsze wydarzenia każdego etapu tegorocznego wyścigu.

 

Prolog Tarnów

 
 

 

Rywalizacja rozpoczęła się w sobotnie popołudnie w Tarnowie. W tym roku nad Białą zjechały 22 drużyny, co oznaczało ponad 100-osobowy peleton. Pierwszego dnia do pokonania był krótki prolog, liczący 3100m z nawrotem w połowie dystansu. Trasa na papierze faworyzowała szybkich i dynamicznych kolarzy o sprinterskich umiejętnościach. Tego dnia najlepiej poradził sobie Piotr Konwa (TC Chrobry Scott Głogów), który jak sam przyznał na mecie nie spodziewał się tego zwycięstwa. Zarazem objął on prowadzenie w klasyfikacji generalnej i przywdział żółty trykot Lotto. Podium uzupełnili Lars Van Den Berg (Metec-THK) i Silver Maoma (Reprezentacja Estonii), zdobywając kolejno koszulkę punktową i sprinterską.

 

Etap I Nowy Sącz - Oświęcim

Drugiego dnia w tegorocznym KWK na młodych kolarzy czekała trudniejsza przeprawa. Najdłuższy odcinek liczący 167 kilometrów najeżony był podjazdami w początkowej fazie rywalizacji niczym ardeńskie klasyki. Na trasie pojawiło się 11 wspinaczek z czego 4 były oznaczone premiami górskimi. Tego dnia aura była o wiele lepsza niż w poprzednich dniach, co zachęciło do aktywnej jazdy.

 

Od startu podejmowane były liczne próby akcji zaczepnych, które trwały kilka kilometrów lub były gaszone w zarodku przez rozpędzony peleton. Dopiero po 60 kilometrach na czele uformowała się spora grupa, która uzyskała ponad 2 minuty przewagi w szczytowym momencie. W odjeździe kręcili m.in. Kamil Małecki (Reprezentacja Polski), Mattia Bais (DT Cycling Team Friuli), Filippo Tagliani (Delio Gallina Colosio), Lars Van Den Berg i Dennis Van Der Horst (Metec-TKH), Adam Jagieła (TC Chrobry Scott Głogów) oraz Marcin Karbowy (KK Tarnovia Tarnowo Podgórne). Czołówka rozstrzygnęła między sobą kolejne premie górskie i lotne. Na 12 km przed metą po akcji nie było już śladu i na drodze prowadzącej do Oświęcimia rozpoczął się prawdziwy festiwal ataków z peletonu. W samej końcówce największym sprytem i siłą nóg okazał się Włoch Alessandro Pessot, który uzyskał minimalną przewagę na mecie i mógł unieść ręce do góry w geście triumfu.

 

Włoch objął również prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Koszulkę lidera klasyfikacji sprinterskiej wywalczył Tadej Pagacar (ROG Ljubljana), który również został liderem wśród zawodników do lat 20. Jego kolega klubowy Ziga Rucigaj zgarnął z kolei koszulkę górala.

 

 

Alessandro Pessot (Cycling Team Friuli), który po solowej akcji zwyciężył w Oświecimiu tak podsumował swoją wygraną:

 

Dobrze się dziś czułem, miałem dobre „nogi”, ale mimo wszystko nie spodziewałem się, że będę miał możliwość walki o zwycięstwo etapowe. Na 6 kilometrów przed metą uformowała się jednak z przodu grupa i poczułem, że to ten moment, więc przeskoczyłem do niej. Współpraca się jednak nie układała, więc poprawiłem i ruszyłem na solo. Udało mi się dowieźć niewielką przewagę do końca i wygrać etap. Wygrany etap i koszulka lidera cieszą bardzo mnie i moich kolegów z zespołu. Nie jestem niestety najlepszy w jeździe po górach, więc jutro będzie mi trudno utrzymać prowadzenie w klasyfikacji generalnej, ale zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby tak się stało.

 

 

 
 

 

 

Etap II Oświęcim - Jabłonka

Na papierze był to najcięższy etap tegorocznego wyścigu. Do pokonania było zaledwie 106 kilometrów, ale 3 oznaczone górskie premie na tak krótkim odcinku miały wprowadzić dużo zamieszania. Ostatnią wspinaczką był tzw. "dach wyścigu" czyli sławna Przełęcz Krowiarki położona na wysokości 1014 metrów.

Rywalizacja od samego startu przebiegała w bardzo dynamicznym stylu jak na tak krótki etap przystało. Długo nie mogła zawiązać się ucieczka. Sztuka ta udała się w końcu piątce zawodników. Na czele kręcili Jordi an Loon (Destil - Jo Piels), Fernando Finkler (Guerciotti Radondela), Youri Van Iersel (WV De Jonge Renner), Joep Streinbusch (Wielerploeg Groot Amsterdam) oraz Tobiasz Pawlak (Tarnovia Tarnowo Podgórne). Po przejechaniu 30 kilometrów mieli w zapasie półtorej minuty. Na pierwszej premii w Łękawicy peleton mocno się rozciągnął a do odjazdu przeskoczyło kilku nowych kolarzy.

Taki stan rzeczy utrzymywał się aż do górskich premii w Przysłopiu i na Przełęczy Krowiarki. Wtedy peleton rozbił się w drobny mak. W końcowej fazie podjazdu pod Krowiarki zaatakował były lider Piotr Konwa (TC Chrobry Scott Głogów) w towarzystwie Słoweńca Tadeja Pagacara z ROG Ljubljana. Kręcili oni z przewagą dochodzącą do 30 sekund. Mimo zaciętej walki nie zdołali utrzymać przewagi na długich zjazdach w kierunku mety. O kolejności na mecie zadecydował finisz z mocno uszczuplonego peletonu. Najszybszy był Kamil Małecki z narodowej reprezentacji Polski. Na kresce wyprzedził on Basa Van Der Kooija z Destil Jo Piels, a miejsca na podium dopełnił Raffaele Radice z Delio Gallina Colosio. Dotychczasowy lider klasyfikacji generalnej Alessandro Pessot dojechał w głównej grupie i utrzymał żółtą koszulkę.

 

 

Oto co do powiedzenia po swoim pierwszym zwycięstwie w wyścigu UCI miał Kamil Małecki (Reprezentacja Polski):

W końcówce, kiedy uformowała się dwuosobowa ucieczka z Piotrkiem Konwą, bardzo pomógł mi Gracjan Szeląg. Wyszedł na czoło grupy i narzucił mocne tempo, dzięki czemu skasowaliśmy odjazd. Później było jeszcze kilka skoków, ale wiedziałem, że nie mogę na nie reagować, bo wymęczę nogi i zabraknie mi na finisz. Wyczekałem więc do samego końca i wygrałem.

 

 

 

 

 

Etap III Veszprem - Papa

Po długim i wyczerpującym transferze na Węgry, kolarzom został do pokonania z pozoru najłatwiejszy odcinek. Nie był to jednak etap przyjaźni a podobnie jak w poprzednich dniach akcje zaczepne od samego początku nie dały możliwości złapania oddechu w peletonie. Od startu w Veszprem kolarze mknęli z prędkością ponad 60 km/h, co nie przeszkodziło niektórym szukania swoich szans w odjazdach. Szczęścia próbowali m.in. Piotr Brożyna (Reprezentacja Polski), Roman Lehky (Topforex Lapierre) czy Dawid Adamczyk (TC Chrobry Scott Głogów), jednak po chwili musieli uznać wyższość dużej grupy. Po dojściu uciekinierów w peletonie doszło do wielkiej kraksy. Szczęśliwie nikomu nic się nie stało, ale pogoń za rozpędzoną grupą nadszarpnęła siły ponad 20 zawodników.

Po upływie 15 kilometrów na solo ruszył Słoweniec Izidor Penko z ROG Ljubljany, szybko uzyskując 2-minutową przewagę. Po upływie kilkunastu kilometrów dołączyło do niego kilku nowych zawodników, ale po kolejnych przetasowaniach peleton połączył się na około 60 km do mety. Wtedy do przodu wyrwała trzynastka zawodników w której obecni byli m.in. Stanisław Aniołkowski (Reprezentacja Polski), Christian Koch (LKT Team Brandenburg), Ziga Jarman (ROG Ljubljana), Patryk Górecki (Pogoń Mostostal Puławy), Jelle Nieuwpoort  i Bob Olieslagers (obaj Metec TKH) i Daniel Moricz (Mugen Race Team Veloki). Taki stan utrzymywał się praktycznie do końca etapu a 5 km przed metą przewaga wynosiła 45 sekund i stopniowo malała. Współpraca na końcowych kilometrach nie układała się jednak najlepiej i na metę wpadł rozpędzony peleton, z którego najszybszy okazał się Marokańczyk Ahmed Galdoune z włoskiej ekipy Delio Gallina Colosio.

 

Triumfatorem końcowej klasyfikacji generalnej 34. Karpackiego Wyścigu Kurierów został Włoch Alessandro Pessot z Cycling Team Friuli, który utrzymał żółtą koszulkę LOTTO. Obok niego na podium stanął reprezentant Polski Kamil Małecki oraz Niemiec Robert Kessler z LKT Team Brandenburg. W czołowej 10 uplasował się jeszcze dwóch Polaków: na 4 miejscu Piotr Konwa (TC Chrobry Scott Głogów) i 7 miejsce Patryk Górecki (KS Pogoń Mostostal Puławy).

Cały wyścig dla naszego portalu podsumował zwycięzca prologu Piotr Konwa, który w ogólnej klasyfikacji zajął 4 miejsce:

 

Na tegoroczny Karpacki Wyścig Kurierów przyjechałem nastawiony bojowo wraz z resztą odmłodzonego składu TC Chrobry Scott Głogów. Do prologu podszedłem na luzie, gdyż nie jest to moja mocna strona. Startując jako jeden z pierwszych wykręciłem dobry czas i ku mojemu zdziwieniu wystarczył on by zostać pierwszym liderem KWK 2017! Pierwszy długi pagórkowaty etap był sprawdzianem formy całej drużyny, jednak bonifikaty czasowe zdobyte przez rywali na premiach i mecie zepchnęły mnie na 4 pozycję w generalce. Kolejny z etapów był tym, na który się nastawiałem najbardziej, czyli "góry".  Nie były to Alpy, ale szansa by odrobić trochę sekund do rywali. Wszystko poszło po mojej myśli, oderwałem się na najbardziej stromym fragmencie trasy i zgodnie współpracowaliśmy w odjeździe. Zabrakło chyba jenak trochę szczęścia. Po trzech dniach zmagań dalej utrzymywałem się na 4 miejsce z 8 sekundową stratą do prowadzącego w wyścigu Włocha. Ostatni etap tak jak to bywa na "wielkich turach" nic nie zmienił w ostateczny rozrachunku i tak oto zakończyłem swój trzeci KWK z lekkim niedosytem i drewnianym medalem w kieszeni.

 

Zwycięzca klasyfikacji generalnej LOTTO: Alessandro Pessot (DT Cycling Team Friuli)

Zwycięzca klasyfikacji punktowej Gaz-System: Bas Van Der Kooij (Destil Jo Piels)

Zwycięzca klasyfikacji sprinterskiej Tauron: Izidor Penko (ROG Ljubljana)

Zwycięzca klasyfikacji górskiej CCC: Ziga Rucigaj (ROG Ljubljana)

Zwycięzca klasyfikacji zawodników 19-20 lat Nitrogenmuvek: Tadej Pogacar (ROG Ljubljana)

Najlepsza drużyna wyścigu (Bakony&Balaton): Reprezentacja Polski

 

Pełne wyniki wszystkich etapów: tutaj

Strona organizatora: www.carpathianrace.eu