TdP po 2. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 2. etapie Tour de Pologne

Drukuj
Zwycięzca etapowy, Matteo Pelucchi (IAM Cycling), na podium Sirotti

Ogromna kraksa zdominowała sprinterski pojedynek na 2. etapie Tour de Pologne. Zaledwie dziewięciu kolarzy uniknęło kraksy i walczyło o zwycięstwo, a najszybszy z tej grupki był Matteo Pelucchi (IAM Cycling).

Etap do Dąbrowy Górniczej zgodnie z planem zakończył się pojedynkiem sprinterów, jednak wielu kolarzy zostało powstrzymanych przez sporą kraksę, do jakiej doszło na ostatnich 150 metrach wyścigu. Caleb Ewan (Orica GreenEdge), jeden z faworytów tego pojedynku, stracił równowagę, gdy jego tor jazdy zajechał jeden z kolarzy Lampre-Merida, a Australijczykowi wypiął się but z pedałów. To spowodowało utratę równowagi i zderzenie z innymi kolarzami, co na wąskiej trasie zapoczątkowało efekt domina. Choć kraksa wyglądała bardzo groźne, a leżało w niej kilkudziesięciu kolarzy, to jednak żaden z nich nie odniósł poważniejszych obrażeń. David de la Cruz (Etixx-QuickStep) wycofał się z wyścigu z powodu złamanego obojczyka, jednak jego kraksa miała miejsce jeszcze we wcześniejszej fazie wyścigu. Wszyscy kolarze z kraksy prędzej lub później wsiedli na rower i dojechali do mety.

Tylko dziewiątka kolarzy walczyła więc o zwycięstwo etapowe, a to przypadło w udziale Pelucchiemu, który zdecydowanie, o dwie długości roweru, pokonał Marcela Kittela (Giant-Alpecin). „To był bardzo szybki i bardzo chaotyczny finisz. Wszyscy jechali bardzo blisko siebie i doszło do kraksy tuż przed metą. Udało mi się znaleźć niewielką lukę w odpowiednim momencie i wyjść przed Kittela” – opisywał finisz kolarz IAM Cycling. „Bardzo się cieszę, że udało mi się tu wygrać, atmosfera tutaj jest niesamowita” – dodał Włoch.

Nieco odmienne spojrzenie na sprinterski pojedynek ma Marcel Kittel (Giant-Alpecin), drugi kolarz na mecie i lider wyścigu. Niemiec także zdołał uniknąć kraksy, ale na sprinterskim finiszu przegrał z Pelucchim. „Bardzo chciałem dziś wygrać i myślę, że byłem najszybszym kolarzem, ale musiałem ratować się przed kraksę po mojej prawej stronie. Kilku kolarzy
upadło tuż przed moim kołem i trochę czasu mi zajęło, zanim zebrałem się i znów mogłem mocniej nacisnąć na pedały. A potem nie miałem już miejsca, by wyprzedzić Peluchiego”. Kittel uważa jednak, że Pelucchi nie do końca rozegrał finisz w sposób przepisowy. „Powiedziałem mu na mecie, że musi trzymać swój tor jazdy, to nie jest w porządku zjechać tak na prawo, jak on to zrobił. Ale trudno, to jest sprint, jest pełno emocji, a w dodatku była kraksa” – dodał Kittel.

Największym szczęściarzem na finiszu był bodajże Giacomo Nizzolo (Trek Factory Racing). To właśnie w jego tylne koło uderzył upadający Ewan, ale Włoch, dzięki znakomitym umiejętnościom, zdołał utrzymać się na rowerze, mimo mocnego uderzenia, które podbiło jego rower. „Cóż mogę powiedzieć? Z jednej strony miałem szczęście, z drugiej strony pecha. Zabrakło mi trochę do zwycięstwa, ale cieszę się, że nie leżałem w kraksie. Gdy Ewan uderzył w moje koło, mogłem jedynie domyślać się, co dzieje się za moimi plecami” – mówił Nizzolo, 

Początek wyścigu to dobra i aktywna jazda naszych reprezentantów – Adrian Kurek (CCC Sprandi Polkowice) dwukrotnie jechał w ucieczce i punktował na premiach górskich, dzięki czemu w tej fazie wyścigu zdecydowanie przewodzi klasyfikacji górskiej. Kurek zgromadził na koncie 9 punktów i o 5 wyprzedza Martijna Keizera (LottoNL-Jumbo). W klasyfikacji najaktywniejszych, z kolei, przewodzi Kamil Gradek (Reprezentacja Polski), który na 2. etapie dwukrotnie zdobywał punkty na lotnych finiszach. Najwyżej sklasyfikowanym Polakiem w wyścigu jest Michał Kwiatkowski (Etixx-Quick Step), który zajmuje 12. miejsce w klasyfikacji generalnej i do lidera traci 16 sekund.