Ubiegłoroczny start z Włoch to sytuacja, która prędko się nie powtórzy, jednak Czesław Lang co roku stara się, by wyścigbył atrakcyjny zarówno dla kolarzy i kibiców i przebiegał przez całą Polskę, nie zapominając przy tym o historycznych i wartych odwiedzenia miejscach. Dyrektor Tour de Pologne lubi nawiązywać do historii Polski, co przy organizacji naszego narodowego wyścigu jest pomysłem bardzo trafionym. W ubiegłym roku kolarze po raz pierwszy w historii wyścigu wystartowali z Włoch, i w tym roku, choć zabraknie włoskiego akcentu, to jednak historia Polski znów zostanie przypomniana. 25 lat temu doszło do pierwszych wolnych wyborów w historii powojennej Polski i właśnie start TdP spod bramy Stoczni Gdańskiej – gdzie narodziła się idea wolnych wyborów - jest znakomitą okazją, by o tym przypomnieć i uczcić ten jubileusz.
Dyrektor Tour de Pologne kładzie duży nacisk na promocję wyścigu, a co za tym idzie, także i promocję kolarstwa. Start z Włoch był wydarzeniem wyjątkowym, o którym mówiły wszystkie media. W tym roku, choć nie z taką pompą, wyścig przemierzy całą Polskę i da okazję wielu kibicom, by mogli podziwiać najlepszych kolarzy z peletonu. Czesław Lang stara się połączyć promocję kolarstwa w całej Polsce ze zorganizowaniem wyścigu na wymagającej trasie. Można zarzucić organizatorom, że pierwsze cztery etapy są płaskie i nie mają żadnego wpływu na klasyfikację generalną, ale chcąc poprowadzić wyścig przez Polskę w zaledwie tydzień, zmuszeni są zrobić to w taki, a nie inny sposób. A celem takiego zabiegu jest z pewnością zwiększenie popularności kolarstwa w całym kraju, a nie tylko w górach, gdzie owszem, można rozegrać cały wyścig, nie bacząc na resztę kraju, ale wyścig miałby zdecydowanie mniejszy, bo regionalny zasięg. I choć pierwsze etapy są płaskie, to jednak druga część wyścigu sprawi, że kolarze będą musieli się mocniej napracować, a kibicom zostanie wynagrodzone czekanie. Już minęły czasy, kiedy na naszym wyścigu wygrywali sprinterzy. Przyczyniło się do tego więcej gór, a od roku także czasówka, rozgrywana na koniec rywalizacji. Tour de Pologne rozwija się i jest coraz bardziej popularny z każdym rokiem, a Czesław Lang musi wybierać, pomiędzy całą Polską i wyścigiem – teoretycznie – mniej emocjonującym na początku, a górami i emocjami od startu. Umiejętnie wybiera wariant pośredni.
W tym roku, po kilku płaskich etapach na początku, kolarze w drugiej części wyścigu wjadą w wysokie góry, gdzie rozegra się walka o koszulkę lidera, a ostateczna bitwa rozegra się na czasówce w Krakowie. 1255-kilometrowy wyścig rozpocznie się w Gdańsku, a kolarze wystartują spod historycznej bramy Stoczni Gdańskiej, gdzie w przed laty dochodziło do protestów przeciwko władzy. Pierwszy etap będzie jednym z najdłuższych w tegorocznym wyścigu i liczyć będzie aż 226 kilometrów, po których kolarze dotrą do Bydgoszczy. Trasa tego odcinka jest płaska, toteż na mecie kibice powinni oglądać pojedynek sprinterów, chociaż bardziej niż pewna jest ucieczka kilku kolarzy – w tym Polaków, którzy w Tour de Pologne są zawsze aktywni. Wszelkie akcje peleton powinien jednak kasować na rundach w Bydgoszczy, a zaszczytów dostąpią najszybsi kolarze w peletonie.
Podobny przebieg będzie mieć drugi etap wyścigu, z Torunia do Warszawy, który liczy także 226 kilometrów. Całkowicie płaski etap, który po trzech rundach na ulicach stolicy zakończy się przy Placu Teatralnym, to kolejna dobra okazja dla sprinterów, a dla mieszkańców, by podziwiać barwny peleton Tour de Pologne.
Kolarze z każdym dniem kierować się będą na południe i trzeci etap prowadzić będzie już z Kielc do Rzeszowa. 174 kilometry przybliżą kolarzy w góry, jednak będzie to etap zaledwie lekko pofałdowany, w dodatku z płaskimi ostatnimi kilometrami w Rzeszowie. Scenariusz tego etapu powinien być taki, jak poprzednich – długa ucieczka, zakończona jednak finiszem z peletonu. Także etap z Tarnowa do Katowic, rozgrywany czwartego dnia wyścigu, należeć będzie o sprinterów. Najdłuższy, bo liczący 236 kilometrów, przebiegać będzie w płaskim terenie i ekipy sprinterów nie powinny mieć większego problemu z kasowaniem ucieczek.
Walka o klasyfikację generalną zacznie się od 5. etapu, z Zakopanego do Strbske Pleso. Na190 kilometrach kolarze wspinać się będą na pięć premii górskich, w tym trzykrotnie na premię 1. kategorii, rozgrywaną na rundach na Słowacji. Tam właśnie będzie usytuowana meta, gdzie o zwycięstwo walczyć będą górale, a ostatni kilometr podjazdu to nachylenie dochodzące nawet do 16%. Ten etap przyniesie pierwsze duże zmiany w generalce i pokaże, kto może liczyć się w walce o koszulkę lidera wyścigu.
Najtrudniejszy, królewski etap 71. Tour de Pologne przyjdzie jednak następnego dnia. W sobotę kolarze ścigać będą na trasie z Bukowina Terma Hotel Spa do Bukowiny Tatrzańskiej i po drodze pokonywać będą aż osiem premii górskich 1. kategorii oraz finałowy podjazd na metę. Czterokrotnie pokonywać będą podjazdy pod Ząb i Ściana Bukowina, których maksymalne nachylenie wynosi odpowiednio 11,4% i 22%. Te wspinaczki podzielą peleton, wyłonią elitarną grupkę górali, walczących o zwycięstwo, a finałowy podjazd o Bukowiny Tatrzańskiej będzie areną walki o zwycięstwo.
Ostatni etap tegorocznego Tour de Pologne to jazda indywidualna na czas na trasie wokół Krakowa. Kolarze pokonywać będą 25 kilometrów z Rynku Głównego w Krakowie do Wieliczki i z powrotem. Niedługa próba może przemawiać na korzyść górali, którzy wypracowali sobie przewagę wcześniej, ale nie jeżdżą najlepiej na czas, tym bardziej, że trasa będzie lekko pofałdowana. Po godzinie 18.30 poznamy zwycięzcę 71. Tour de Pologne.
Trasa 71. Tour de Pologne:
Etap 1.: 03.08.2014 - Gdansk – Bydgoszcz, 226 km
Etap 2.: 04.08.2014 - Torun – Warszawa, 226 km
Etap 3.: 05.08.2014 - Kielce – Rzeszów, 174 km
Etap 4.: 06.08.2014 - Tarnów – Katowice, 234 km
Etap 5.: 07.08.2014 - Zakopane - Strbske Pleso (Słowacja), 174 km
Etap 6.: 08.08.2014 - Bukovina Terma Hotel Spa – Bukowina Tatrzanska, 190 km
Etap 7.: 09.08.2014 - Kraków – Kraków, 25 km (ITT)