Jan Ullrich, "Wszystko Albo Nic", wydawnictwo Buk Rower.

Drukuj

<a href=javascript:Fotka('ppg_fotki/foto_big/8_3173_04_07_05.jpg','','')><img src=ppg_fotki/foto_small/8_3173_04_07_05s.jpg border=0 align=left vspace=5 hspace=5></a>21. czerwca na polskim rynku ukazało się tłumaczenie autobiografii znakomitego niemieckiego kolarza, Jana Ullricha. Książka o tyle ciekawa, że w ostatnich latach można było zapoznać się z historią jego wielkiego rywala, Lancea Armstronga. Podobnie jak książki Armstronga, biografia Ullricha prowadzi nas od dzieciństwa przez początki kolarstwa po największe sukcesy. Postać Niemca, do którego przylgnęła etykietka wiecznie drugiego jest równie ciekawa co postać Amerykanina. Wychowanek enerdowskiej szkoły kolarstwa Ullrich jawi się jako niewykorzystany do końca talent, który choć rozbłysną na chwilę wielkim blaskiem, nie trafił na odpowiednie warunki by móc w pełni zaprezentować swoje możliwości.

21. czerwca na polskim rynku ukazało się tłumaczenie autobiografii znakomitego niemieckiego kolarza, Jana Ullricha. Książka o tyle ciekawa, że w ostatnich latach można było zapoznać się z historią jego wielkiego rywala, Lancea Armstronga. Podobnie jak książki Armstronga, biografia Ullricha prowadzi nas od dzieciństwa przez początki kolarstwa po największe sukcesy. Postać Niemca, do którego przylgnęła etykietka „wiecznie drugiego” jest równie ciekawa co postać Amerykanina. Wychowanek enerdowskiej szkoły kolarstwa Ullrich jawi się jako niewykorzystany do końca talent, który choć rozbłysną na chwilę wielkim blaskiem, nie trafił na odpowiednie warunki by móc w pełni zaprezentować swoje możliwości. Choć Ullrich nie przeżył dramatu walki z nowotworem, jego życie również nie było usłane różami. Wychowany przez samotną matkę w chylącym się ku upadkowi NRD odnalazł swoją szansę na lepsze życie w profesjonalnym uprawianiu sportu. Przechodząc przez cały system szkolenia typowy dla tamtego okresu – od lokalnego klubu wspieranego przez zakład pracy przez szkołę z internatem po najlepszą grupę zawodową na świecie, już po upadku Muru Berlińskiego, kierował się własną siłą woli, talentem i intuicją. W swojej drodze na szczyt często jednak trafiał na nieodpowiednich ludzi, chcących go wykorzystać, zaszkodzić lub po prostu zarobić na nim pieniądze. Wychowany w systemie „produkcji” mistrzów NRD prawdopodobnie znakomicie odnalazłby się w ultra profesjonalnym USPostal Service. Jako Niemiec trafił do Telekomu, równie bogatej, jednak nie aż tak dobrze zorganizowanej grupy, w której nie wszystko jest podporządkowane osiągnięciu tylko jednego celu, jakim jest zwycięstwo w Tour de France. To właśnie Wielka Pętla jest główną osią, wokół której obraca się życie Jana Ullricha. Choć Niemiec osiągną w sporcie bardzo wiele – wielokrotnie stał na podium Tour de France, w tym także na najwyższym stopniu podium, wygrał złoto i srebro olimpijskie, mistrzostwo świata oraz hiszpańską Vueltę, to jednak kolejne wygranie Touru jest jego najważniejszym celem. Celem, którego być może nigdy nie uda mu się ponownie osiągnąć. Z największym zaciekawieniem czyta się fragmenty książki dotyczące startów Ullricha w Tour de France, szczególnie tych, w których przyszło mu rywalizować z Lancem Armstrongiem. Trzeba przyznać, że porównanie opisów tych samych sytuacji w relacji Armstronga i Ullricha wypada zdecydowanie na korzyść Niemca. Ullrich odkrywa czytelnikom więcej ze swej prywatności, pokazuje więcej emocji a samą rywalizację prezentuje jako proces bardziej złożony, rozgrywający się nie tylko w organizmie zawodnika i taktyce dyrektora sportowego ale przede wszystkim w umyśle i sercu kolarza. Wydaje się również, że Ullrich okazuje swoim rywalom więcej szacunku niż Armstrong, czego przykładem mogą być opisy rywalizacji z Pantanim w 1998r, stosunek do pokonanych mistrzów – Induraina i Riisa czy też pamiętny upadek Armstronga na Luz Ardiden w 2003r. Oglądając jazdę Jana Ullricha w Tour de France 2005 warto poznać bliżej postać tego znakomitego sportowca, który, choć dorobił się miana Puolidora naszych czasów (Raymond Poulidor wielokrotnie uczestniczył w Tour de France, stawał na podium, jednak nigdy tego wyścigu nie wygrał, będąc pokonanym przez największych kolarzy swoich czasów – Anquetila i Merckxa).