Eurobike 2008 - fotorelacja #3

Drukuj

No coż, miło mi donieść, że jednak kolor biały nie będzie jedynie obowiązującym w roku przyszłym. Taki wniosek wypada wyciągnąć po przebrnięciu przez wszystkie hale tegorocznego Eurobike.

To jednak nie jedyny plon z największej imprezy targowo-rowerowej w Europie. Ekstremalnym przykładem na to, że biały ciągle jeszcze nie idzie w odstawkę, jest Corratec. Biała jest nie tylko rama w wielu modelach, ale i dodatki, takie jak kierownica, sztyca, a nawet siodło, rączki i opony. Całość sprawia wrażenie sprzętu dla królowej śniegu. Przy okazji w serii Airtech zastosowano oryginalne zamocowanie tłumika, powodujące, że zawsze jest ustawiony w jednej linii z tylnym wahaczem.

 

Białe, ale nie tylko, są Bergamonty. Tu można znaleźć wybitne przykłady na szerokość oferty, np. model do zjazdu oferowany jest z kilkoma różnymi napędami do wyboru, od centralnego, poprzez tradycyjny, a nawet HammerSchmidta.

Na szczęście biały nie jest Canyon. Ta firma ciągle oficjalnie nie jest obecna w Polsce, a szkoda. Najwyższy nowy model karbonowy w serii karbonowych hardtaili ma mieć najbardziej komfortową ramę na rynku, a nazywa się Grand Canyon CF Pro. Do powstania ramy przyczynili się bracia Fumic, ale póki co firma nie podaje masy sprzętu. Osprzęt odpowiedni - XTR itd. Niespodzianka, choć też karbonowa, ale z zupełnie innej kategorii, to hamulce Alligatora, raczej zjazdowe. Gigantyczne tarcze są kompozytowe i dwie.

Za to Ghost zamienił aluminium w większości topowych modeli na karbon. Look już dawno przestał być znany wyłącznie z pedałów zatrzaskowych. Rower torowy to ciekawostka dla fanatyków, ale już korby karbonowe, a w szczególności nowy full 996 to coś więcej. Jednozawiasowiec ma być bronią na trasy XC.


W natłoku podobnych rowerów na wyróżnienie zasługują przynajmniej trzy. Przede wszystkim Gary Fisher, z malowaniem przypominającym motywami polską sztukę ludową. Po drugie Kraft, firma zupełnie nieznana, ale o ciekawym, dwukolorowym stylu. Po trzecie wreszcie Norco z lustrzanym wykończeniem sprzętu, od którego aż bolały oczy.


Co jeszcze mogło zaskoczyć? Kona, choć tym razem dizajn był raczej dyskusyjny, cukierkowe kolory raczej nie każdemu będą się podobać. Mimo wszystko zestawienie kolorów dla lalki Barbie i XTRa jest... takie sobie. Podobne jaskrawości nie rażą w przypadku marki Vicious Cycles, która zawsze była kultowa i trochę zwariowaną (i mało znana przy okazji). A może w tym szaleństwie jest metoda? Pinarello pokazało płomienną mieszankę żółci i czerwieni, Fulcrum kolejne koła w czerwieni (w tym 29-calowe), a Hope stery we wszystkich kolorach tęczy.

 


W dziedzinie akcesoriów wypada wyróżnić również trzy. Sidi odświeżyło kolekcję butów - topowe jak Dragon 2 będą charakterystyczne, bo czerwone. Firma Prologo przedstawiła siodło z pojedynczą szyną zamiast stelażu, to już kolejny podobny pomysł. Aha - Bontrager również zainwestował w buty, jakby z chęci po wypełnieniu luki po współpracy Treka z Nike. Oraz w koła.


Ok, czas na wycieczkę do Polski. Tu było lepiej, jak w roku ubiegłym, bo wszystkie, te same zresztą co zwykle firmy, zaprezentowały nowości. Kross zmienił dizajn wszystkich rowerów i ramy w Levelach.


Maxim stawia na elegancki sprzęt miejski, pokazał też rower z widelcem a la Headshok.

Duncon po przejęciu Karpiela łapie długi oddech i oprócz Cane Corso 2009 odświeżył Prodigy nowym fullem. Co do wydarzeń o bardziej doniosłej randze to warto wspomnieć o odświeżonym Boxxerze Rock Shoxa, który w końcu otrzymał nowe lagi i wnętrze z szerszym zakresem regulacji. Nadal będzie dostępny w 3 smakach, z zintegrowanym mostkiem lub wariantem klasycznym wspornika.

 

Wracając do karbonu... Trudno znaleźć firmę, która go nie używa. Czy to będzie BMC, które w końcu uporało się z problemami w sztywnych góralach z technologią produkcji, czy też Wheeler, który wziął go do fulli.

Ekstremalny wariant to GT, gdzie kompozyty znajdziemy od Zaskara, do szosówek po zjazdówkę.

Karbonowy może być też rower crossowy, jak nowa Orbea, gdzie zapewne skorzystano z doświadczeń Absalona (olimpijski rower był na stoisku firmy).

Jeśli jednak ktoś nie lubi karbonu, również nie będzie mógł narzekać. Niemal każda firma proponuje jakąś ramę stalową, najchętniej torową lub singla. Dla bardziej wybrednych pozostaje tytan, jak firm Nevi, Revel czy Van Nichols. A co na deser, zanim przysypie nas nawał sprzętu? Nowy Rocky Mountain w miejsce ETSXa, również lekki full do maratonu. Schwinn Earth, wyglądający jak z drewna. Zgrabne hamulce TRP na tajwańskim stoisku, czyli... Tektro.



Sunrace Drive, czyli szosowa alternatywa do uznanych firm, dostępny również jako... kompletna grupa Storcka. I wreszcie koła Mavika w kwiatki i pedały zatrzaskowe tej samej firmy, na razie tylko do rowerów szosowych. I jeszcze buty Northwave niemal z samej siatki Aerlite. Naprawdę lekkie. Uff, to by było na razie na tyle.


Foto: arch. bikeWorld.pl