Wyjście z cienia

Zapowiedż 66. Tour de Pologne (02-08.08.2009, UCI Pro Tour, Polska)

Drukuj

Jeszcze chyba nigdy Tour de Polonge nie miał tak dużej szansy, by stać się wyścigiem o światowej klasie. Po czterech latach obecności w Pro Tour, nasz narodowy Tour może stać się jednym z ważniejszych wyścigów z tej serii.<br />

Jeszcze chyba nigdy Tour de Polonge nie miał tak dużej szansy, by stać się wyścigiem o światowej klasie. Po czterech latach obecności w Pro Tour, nasz narodowy Tour może stać się jednym z ważniejszych wyścigów z tej serii.
Przepustka do sławy
Choć TdP zawsze uważany był za trudny i ważny wyścig, ceniony przez kolarzy, to jego wrześniowy termin zdecydowanie nie sprzyjał jego rozwojowi. Wielkim krokiem naprzód, jeszcze kiedyś nieosiągalnym, było dołączenie do elitarnego grona wyścigów UCI - serii Pro Tour.

Od tego momentu do Polski przyjeżdżały czołowe ekipy świata, jednak kolarze, którzy byli w składach tych drużyn nie zawsze należeli do światowej czołówki – byli to raczej zawodnicy z drugich stron gazet. Nie umniejsza to w żadnym stopniu zwycięstw Voigta, Vansummerena, czy Kirchena, którzy są przecież wyróżniającymi się kolarzami w peletonie, jednak na TdP nigdy nie startowały gwiazdy pokroju Armstronga.



Jak do tej pory Tour dla wielu kolarzy był „jedynie” przepustką do dalszej kariery. Wystarczy wspomnieć Contadora, Pellizottiego, Davisa, Kirchena, Gesinka, czy choćby nam najbliższy przykład Marcina Sapy – kolarzy, którzy odnosili sukcesy na naszym wyścigu. Oczywiście chcielibyśmy, aby TdP nadal odkrywał nowe talenty w peletonie, jednak czy nie byłoby „milej”, gdyby zwycięstwo w Tour de Pologne było równie cenione co zwycięstwa w największych wyścigach, a kolarz, który wygra nasz Tour byłby „z urzędu” ogłaszany kolarską gwiazdą?

Co sierpień, to nie wrzesień
Po czterech (a nawet więcej) latach w cieniu Vuelta a Espana, który rozgrywany był równolegle do Tour de Pologne, dzięki nowemu terminowy wyścig organizowany przez Czesława Langa ma szansę stać się naprawdę ważnym i jeszcze bardziej prestiżowym wyścigiem, który będzie celem nie tylko Polaków, ale także czołowych kolarzy peletonu.

Sierpniowy TdP na pewno zyska na prestiżu – w końcu będzie miał osobny termin w kalendarzu. Paryż – Nicea, Tour de Suisse, Dauphine Libere i w tym gronie nasz Tour de Pologne, który dołączy wreszcie do najważniejszych etapówek w kalendarzu.

Start tydzień po Tour de France, koniec dwa tygodnie przed początkiem hiszpańskiej Vuelty to również idealny moment, by podtrzymać formę. Albo ją szlifować. Wystarczy podać chociażby przykład Ivana Basso (Liquigas), który w tym roku celuje we Vueltę, a do Polski przyjeżdża właśnie po to, by wejść w wyścigowy rytm. Możliwe też, że na starcie zobaczymy kilku czołowych kolarzy Wielkiej Pętli, którzy będą chcieli odbić sobie niepowodzenia na Tourze.



Sierpień jest ważny nie tylko ze względu na osobny termin. Sierpień to przecież środek lata i szanse na powtórkę z ubiegłego roku, kiedy to pogoda nie była dla kolarzy (i kibiców) zbyt łaskawa, są małe. Raczej nie powtórzy się więc sytuacja kiedy kolarze postanowią zaprotestować, czy trzeba będzie skracać etapy. Sierpień to sam środek wakacji, więcej być może też kibiców na trasie. Może sponsorzy w końcu zobaczą, że kolarstwo to sport piękny i bardzo medialny, wyłożą pieniądze i może coś się w końcu ruszy?

Szansa, jaką dostał Tour de Pologne, to nie tylko szansa dla samego wyścigu, lecz także szansa dla polskiego kolarstwa. Czy ją dobrze wykorzystamy okaże się jednak dopiero za kilka lat.

Zapraszamy też do odwiedzenia serwisu specjalnego 66. Tour de Pologne na bikeWorld.pl