Marek Rutkiewicz, kolarz warszawskiej grupy DHL-Author, to zawodnik, którego starty w Tour de Pologne dostarczają zawsze wiele pozytywnych emocji. Wciąż walczy o wejście na podium naszego narodowego touru. Czy mu się uda tym razem?
Początek sezonu był raczej nerwowy - chodzi o sprawę z ISD, ale w końcu udało się znaleźć ekipę?
Początek roku niestety był dla mnie bardzo stresujący. Tydzień przed Nowym Rokiem dowiedziałem się od włodarzy ekipy ISD, że nie ma dla mnie miejsca w teamie. Więc Nowy Rok zacząłem bez pracy. Od razu rozpoczęły się dla mnie gorączkowe poszukiwania nowej grupy. Światełko w tunelu pojawiło się dopiero w połowie lutego, gdy Robert Radosz (kolarz DHL-Author) skontaktował mnie z dyrektorem sportowym tego teamu, Zbigniewem Szczepkowskim.
No i trafiłeś do DHL-Author. Czy to była jedyna polska grupa, która chciała w tak ciężkim momencie twojej kariery pomóc jednemu z najlepszych polskich kolarzy szosowych?
Rozmawiałem jeszcze z Piotrem Kosmalą i Piotrem Wadeckim, ale to właśnie od Zbigniewa Szczepkowskiego dostałem jakąś konkretną propozycję, na którą od razu przystałem.
Jak z perspektywy czasu oceniasz mijający sezon w grupie Zbigniewa Szczepkowskiego? Czego nowego się nauczyłeś będąc w tej ekipie?
Jestem bardzo zadowolony z ekipy. Do tej pory - po powrocie z Francji - jeździłem tylko w ekipach Piotra Kosmali. Także jest to dla mnie jakieś nowe doświadczenie.
Jak oceniasz dotychczasowy sezon, czy jest coś czego żałujesz i teraz wiesz, że mógłbyś to zrobić inaczej lub lepiej, czy raczej jesteś z siebie całkowicie zadowolony?
Sezon 2009 nie jest dla mnie zbytnio udany. Niby jest jakieś zwycięstwo etapowe, a także drugie i trzecie miejsca na etapach różnych wyścigów, ale to nie jest to czego bym sobie życzył. Póki co sezon jeszcze się nie skończył i mam nadzieję, że uda mi się jeszcze dorzucić parę sukcesów do swojego kolarskiego CV. Mam nadzieję, że pierwsze większe sukcesy przyjdą już podczas zbliżającego się Tour de Pologne.
Mimo iż skład kadry Polska-BGŻ nie został jeszcze oficjalnie podany, to raczej nikt nie ma wątpliwości, że nie może cię w nim zabraknąć. Jaka będzie Twoja rola w zespole?
Tak się składa, że już od kilku sezonów Tour de Pologne jest moją docelową imprezą i na tym starcie najbardziej się skupiam. Tak jest i w tym sezonie. Moja rola w kadrze będzie taka sama jak w tamtym roku, czyli muszę się skupić przede wszystkim na klasyfikacji generalnej, a przy okazji powalczyć o zwycięstwo etapowe w górach. Mam nadzieję, że przy odrobinie szczęścia uda mi się wywiązać z zadania.
Trenujesz wraz z Bartkiem Huzarskim, który zapowiada walkę o najwyższe cele w Tour de Pologne. Czy mamy, jako Polacy, szansę poważnego zaistnienia wśród ekip ProTour?
Bartek już nie raz pokazał na TdP, że jest w stanie nawiązać walkę z kolarzami z "ProTourów" - choćby o klasyfikację najlepszego "górala" na wyścigu. Również tak jak w ostatnich latach zwycięzcy klasyfikacji na najaktywniejszego kolarza wyścigu - Marcin Sapa, Łukasz Bodnar czy Marcin Osiński. Jedyne czego może zabraknąć nam - kolarzom - startujących w barwach kadry, to "obścigania" z kolarzami z Pro-Tour. Polscy kolarze jeżdżący w ekipach Pro-Continental, ścigają się na co dzień z kolarzami z takich ekip, więc mają trochę łatwiej.
Czy inni członkowie kadry Polski dołączą do Was?
Jak co roku moje przygotowania do Tour de Pologne przebiegają w Zieleńcu. Wysokogórski klimat oraz ukształtowanie terenu wyjątkowo sprzyjają przygotowaniom. Do tej pory ćwiczyłem tu jedynie z Bartkiem Huzarskim, ale parę dni temu dołączyli do nas Artur Detko oraz Mateusz Taciak. Zieleniec jest bardzo sławny wśród kolarzy, więc i część zawodników kadry postanowiła tutaj przygotować się do Touru.
Kogo typujesz do zwycięstwa w Tour de Pologne? Czy możesz być nim ty, może inny z Polaków, czy może jednak ktoś z zagranicznych zawodników?
Dobrze znam ten wyścig - mimo że trasa znacznie różni się od tej sprzed dwóch lat. Na pewno stając na starcie wyścigu będę myślał, by pojechać po zwycięstwo. Taki jest mój cel. A jeśli nie ja...? Cóż, analizując ubiegłe edycje widać, że ten wyścig nie jest domeną kolarzy typowo górskich, lubiących długie ciężkie podjazdy. Tutaj większe szanse mają raczej kolarze specjalizujący się w ciężkich górzystych klasykach lub krótkich wyścigach etapowych nie zawierających ciężkich, długich podjazdów. I w takich kolarzach upatrywał bym zwycięzcy.
Jak wyglądają twoje treningi przez najważniejszym polskim wyścigiem?
Tak jak wcześniej wspominałem, obecnie trenuję w Zieleńcu. Ćwiczę w terenie, przypominającym ten na ostatnich trzech etapach TdP - głównie na tych etapach się koncentruję. Dziennie trenuje od 3,5 do 6 godzin - przeplatając od czasu do czasu jakąś 2-godzinną przejażdżką. Mój pobyt w Zieleńcu będzie trwał ok. 2 tygodni.
Jak będą wyglądały twoje ostatnie dni przed Tour de Pologne?
Na tydzień przed startem w TdP planuję już powrót z Zieleńca do domu. W domu nie pobędę zbyt długo, gdyż już we wtorek (28 lipca - przyp. red.) planuję wystartować prolog oraz pierwszy etap w Mazovia Tour - traktując ten start jako wprowadzenie przed wyścigiem Tour de Pologne. Po Mazovia Tour planuję zostać w Warszawie do samego TdP.
Nie mógłbym nie zapytać na koniec o twoich najwierniejszych fanów. Czy "olsztyńska ekipa" będzie na trasie wyścigu w tym roku?
Moi kibice: rodzina oraz przyjaciele z Olsztyna towarzyszą mi na trasie Touru od 2002 roku - wtedy to pierwszy raz wystartowałem w tym wyścigu. Nie zbraknie ich również i w tym roku. Cieszę się bardzo, że będę mógł liczyć na ich wsparcie podczas ciężkich górskich etapów.
Foto: Krzysztof Jakubowski
Rutek chce wygrać Tour
Wywiad z Markiem Rutkiewiczem
Marek Rutkiewicz, kolarz warszawskiej grupy DHL-Author, to zawodnik, którego starty w Tour de Pologne dostarczają zawsze wiele pozytywnych emocji. Wciąż walczy o wejście na podium naszego narodowego touru. Czy mu się uda tym razem?<br />