Polacy w Tour de Pologne

Drukuj

Dzięki zabiegom Czesława Langa Reprezentacja Polski już po raz drugi będzie miała okazję wystąpić w Tour de Pologne, od kiedy wyścig ten znalazł się w serii Pro Tour. Daje to kolarzom z polskich ekip możliwość ścigania się z najlepszymi kolarzami ze światowego peletonu. <br />

Dzięki zabiegom Czesława Langa Reprezentacja Polski już po raz drugi będzie miała okazję wystąpić w Tour de Pologne, od kiedy wyścig ten znalazł się w serii Pro Tour. Daje to kolarzom z polskich ekip możliwość ścigania się z najlepszymi kolarzami ze światowego peletonu.
Mając tę świadomość, Piotr Wadecki już od dłuższego czasu prowadził selekcję kadry narodowej na zbliżający się TdP. Najpierw była dwudziestka, potem trzynastka, w końcu została wybrana najlepsza ósemka, która 2. sierpnia stanie na starcie w Warszawie. Jakie mają szansę w starciu z obcokrajowcami?

Kto na góry?
Marek Rutkiewicz (DHL-Author), Artur Detko (DHL-Author), Jacek Morajko (Mróz Action Uniqa), Mateusz Taciak (Mróz Action Uniqa), Błażej Janiaczyk (Mróz Action Uniqa), Tomasz Smoleń (CCC Polsat Polkowice), Bartłomiej Matysiak (CCC Polsat Polkowice) i Maciej Paterski (Marchiol Pasta Montegrappa) przez tydzień będą walczyć o zwycięstwa etapowe i jak najlepsze miejsca w klasyfikacji generalnej. Lecz na co naprawdę stać tę drużynę?

Liderem oczywiście powinien być Rutkiewicz, który w ubiegłym roku, po bardzo dobrym wyścigu i znakomitym etapie do Zakopanego, zajął 10. miejsce klasyfikacji generalnej (stracił do Voigta zaledwie 1.37). Rutkiewicz nie kryje, że TdP to dla niego najważniejszy start w sezonie. Kolarz DHL – Author w ostatnim sezonach skupił swoje przygotowania właśnie na Tourze, a to, że na nasz wyścig potrafi się spiąć, pokazał już kilka razy. Pytanie tylko, czy w starciu z czołówką, będzie w końcu w stanie przebić się na podium? Wierzymy, a przynajmniej mamy nadzieję, że tak - że doświadczenie wyniesione z poprzednich wyścigów w końcu zaprocentuje i będziemy mogli oglądać Polaka na podium w Krakowie.


W górach Rutkiewicz będzie mógł zapewne liczyć na pomoc Jacka Morajko i Artura Detko. Obaj kolarze pokazali w tym sezonie, że w górach jeździć potrafią - Morajko wygrał klasyfikację górską Małopolskiego Wyścigu Górskiego, Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków i etap „Grodów”. Z kolei w ubiegłym roku wydatnie pomagał Przemysławowi Niemcowi na Igrzyskach w Pekinie. Będzie to dla niego debiut w Tour de Pologne, jednak lata spędzone w Portugalii na pewno sprawiły, że nabrał on doświadczenia, potrzebnego podczas takich właśnie wyścigów. Inny debiutant, Artur Detko, jak do tej pory ma bardzo udany sezon. Zdążył już wygrać klasyfikację generalną i etap na MWG, a także zwyciężyć w Pomerania Tour. W górach może się więc okazać bardzo pomocny, jeśli sam nie pokusi się o wygraną etapową. Na pewno „Rutek” będzie mógł też polegać na Bartłomieju Matysiaku (CCC Polsat), ubiegłorocznym srebrnym medaliście MP, który w tym sezonie wygrał ostatni etap WSiO. Choć to młody kolarz, to zajmował już czołowe miejsca także w „Grodach”, czy chociażby Bałtyk - Karkonosze.

A kto na płaskie?

Tomasz Smoleń (CCC Polsat) i Błażej Janiaczyk (Mróz Action Uniqa) na pewno będą aktywni podczas pierwszych etapów, na których walczyć będą sprinterzy. Srebrny i brązowy medaliści tegorocznych MP ze startu wspólnego to jedni z najlepszych polskich sprinterów, więc wybór Piotra Wadeckiego nie jest zaskoczeniem. Będą musieli jednak wznieść się na wyżyny swoich możliwości, aby wygrać z czołowymi sprinterami z Pro Touru. Przy takich nazwiskach brak Krzysztofa Jeżowskiego (CCC Polsat), aktualnego Mistrza Polski w wyścigu ze startu wspólnego (który jest co prawda na liście rezerwowej), dziwi trochę mniej.

Niewykluczone też, że na jednym z etapów w ucieczce zobaczymy Macieja Paterskiego (Marchiol Pasta Montegrappa), który na pewno będzie chciał wykorzystać szansę, jaką otrzymał od selekcjonera. Tym bardziej, że podczas swojego pobytu we Włoszech Paterski kilkukrotnie zajmował czołowe miejsca podczas dość wymagających klasyków, więc nawet pagórkowate etapy Tour de Pologne nie będą dla niego straszne. Podobne zadanie może mieć Mateusz Taciak (Mróz Action Uniqa), aktualny lider Pro Ligi, zwycięzca Memoriału A. Trochanowskiego i etapu na Bałtyk – Karkonosze. Być może właśnie Taciak pójdzie w ślady Marcina Sapy, który choć wystartuje w TdP, to już w skaldzie Lampre. Właśnie nasz narodowy Tour był dla niego przepustką do Włoch, po tym, jak wygrał klasyfikację najaktywniejszego kolarza wyścigu.

Polski zwycięzca?
Od kiedy Tour de Pologne znalazł się w serii Pro Tour, na najwyższym stopniu stawali obcokrajowcy. Kim Kirchen, Stefan Schumacher, Johan Vansummeren i Jens Voigt wygrywali nasz narodowy Tour, a najwyższe miejsce Polaka to 4. miejsce Marka Rutkiewicza w 2006 roku. Ostatnim polskim zwycięzcą TdP jest Cezary Zamana , który wygrywał nasz narodowy wyścig w 2003 roku.

28-letni Rutkiewicz co roku walczy o najwyższe lokaty, jednak zawsze trochę brakuje. W ubiegłym roku na wyższe miejsce nie pozwoliła mu słaba czasówka drużynowa, otwierająca wyścig. Gdyby nie 14 sekund straty na tym etapie, Rutkiewicz wyprzedziłby Pellizottiego. W tym roku czasówki nie ma, więc przy podobnej dyspozycji Rutka, jego szanse wzrastają. W tym sezonie jak na razie nie błyszczał, jednak pewne jest, że na Tour przyjedzie przygotowany.

Z ziemi włoskiej do Polski
Nie można też zapomnieć, że Polacy na Tour de Pologne to nie tylko Reprezentacja Polski. Do kraju „wrócą”, Marcin Sapa (Lampre), Bartosz Huzarski (ISD) oraz Maciej Bodnar i Sylwester Szmyd (obaj Liquigas).



Marcin Sapa jaki jest każdy wie. Polak to jeden z najchętniej uciekających kolarzy w peletonie, a jego akcje w ubiegłym roku dały mu przepustkę do kolarskiej elity. Zapowiada, że tym razem też będzie uciekał i miejmy nadzieję, że się uda.

Szmyd celuje w klasyfikację generalną i, podobnie jak Rutkiewicz, ma spore szanse na zaistnienie w tym wyścigu. Choć TdP traktuje też jako przygotowanie do Vuelty, to niewykluczone, że pokusi się o zwycięstwo w wyścigu, które jak najbardziej jest w jego zasięgu. Każdy z nas ma przecież w pamięci Dauphine Libere i Mont Ventoux, gdzie Sylwas ograł najlepszych górali na świecie. Teoretycznie więc, teraz powinien mieć łatwiejsze zadanie. Jednym z kolegów z drużyny i pewnie też pomocników Szmyda ma być Maciej Bodnar, świeżo upieczony Mistrz Polski w jeździe na czas. Możliwe też, że Bodnara zobaczymy w ucieczce na którymś z etapów.

Także Huzarski nie ukrywa, że chciałby powalczyć na naszym wyścigu i celuje w generalkę. Doświadczenie w TdP ma, podobnie jak doświadczenie w ściganiu się za granicą, a na tegorocznym Giro d’Italia kilka razy był widoczny. Potrafi jeździć w górach, co pokazał dwukrotnie wygrywając klasyfikację górską na TdP. w dodatku będzie miał za sobą podporządkowaną mu drużynę, więc ma wszelkie możliwości ku temu, by zameldować się czołówce.

Jako „Polska” mamy więc parę możliwości – Rutkiewicz, Huzarski, Szmyd. Czy przy odrobinie szczęścia zobaczymy więc Polaka na podium?

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj