Kolarski weekend w Nałęczowie trwa – w sobotę rozegrano trzecie już zawody z cyklu Lang Grand Prix MTB, jutro święto miłośników maratonu i czwarta już edycja Skandia Maraton.
Sobotnie ściganie licencjonowanych kolarzy w najbardziej prestiżowym w Polsce cyklu Grand Prix upłynęło pod znakiem walki z rozmokłym podłożem, znacznie utrudniającym dość łatwą technicznie trasę w Nałęczowie. Pozornie najłatwiejszy odcinek trasy na płaskiej łące w okolicach miasteczka startowego, stał się dość kluczowym fragmentem wymagającym od zawodników zgromadzenia sporych zasobów energii do pokonania kilkusetmetrowej miękkiej i grząskiej łąki, gdzie koła rowerów prawie zupełnie traciły ochotę do obracania się wokół własnej osi.
W takich warunkach nie dziwi fakt iż do końca przetrwali Ci, co kondycję budują solidnie i zgodnie z regułami tej wytrzymałościowej dyscypliny sportu. Deszcz i to nawet ulewny towarzyszył młodszym kategoriom, na elicie – tak jak w Bielawie – pojawiło się nawet słońce. Co niekoniecznie jest takie dobre – deszcz przynajmniej spłukuje błoto z roweru, teraz to wysychające błoto dość dobrze klei się do rowerów i zawodników. Wszystko pięknie obklejone kilogramami lessowego błocka – zawodnicy i ich rowery zdecydowanie przybrali na wadze, co może i widowiskowe i fotogeniczne jest i sprawia sporo frajdy dla obserwatorów, ale zawodnicy jednak mieli mniej przyjazne uczucia do tej przymusowej błotnej kąpieli. No ale pobyt w kurorcie SPA do czegoś zobowiązuje.
No i były niespodzianki - a to zawsze podnosi atrakcyjność imprezy. Pierwszą sprawiła Ola Dawidowicz wygrywając w Elicie kobiet. Już na pierwszej rundzie udało jej się wypracować minutowa przewagę, którą później mozolnie w błota czole czy z czołem w błocie powiększała. Za Dawidowicz para Szafraniec – Włoszczowska. Niby razem ale Szafraniec zawsze z przodu. Dawidowicz powiększa przewagę do 1’17 później do 1’50 a na ostatnia rundę Szafraniec wjeżdża kilka metrów przed Włoszczowska. Wicemistrzyni olimpijska pozostawiła spory zapas energii na ostatnie cztery kilometry i zameldowała się dwie minuty za Dawidowicz i kilkanaście sekund przed Anną Szafraniec.
W elicie mężczyzn niespodzianek nie było – poza… Marcinem Karczyńskim który pojawił się na linii startu jako „nie stowarzyszony” i dość efektownie pojechał dwie rundy, i… zniknął z trasy. Głosy mówią, iż „buduje” formę na Mistrzostwa Europy dla startu w sztafecie. Druga niespodzianka to broda Marka Galińskiego, bo to że jedzie po zwycięstwo było wiadomo już od drugiej rundy, i tylko problemy techniczne mogły pozbawić wygranej naszego najlepszego kolarza górskiego. Marek jednak limit pecha ponoć już wykorzystał w tym roku – wiec bez zagrożenia podążał na czele stawki z 15- 20 sekundowa przewaga nad Darkiem Batkiem. Równo, runda w rundę – i tak dojechał do mety, a „ w międzyczasie” parę minut wcześniej walkę zakończyli zawodnicy U23 gdzie Marek Konwa udowodnił że w tym sezonie „nie ma bata” na niego, a Maciek Dombrowski - że forma zaczyna powracać nareszcie pojawił się na drugim stopniu podium.
Zawodowcy myją rowery, amatorzy kupują „startówki” na Skandie – jutro maraton – rowerowy weekend w Nałęczowie trwa, wieczorem spotkanie z gwiazdami kolarstwa - o godzinie 19-tej miało miejsce odsłonięcie tablic w Alei Gwiazd Kolarstwa Polskiego z udziałem wybitnych polskich kolarzy Stanisława Królaka, Stanisława Szozdy, Zenona Jaskuły i Janusza Kierkowskiego.
Foto: Krzysztof Jakubowski
Wyniki tutaj.
Najmocniejsza Dawidowicz
Lang Team Grand Prix MTB #3 (30.05.2009, C2, Nałęczów)
Kolarski weekend w Nałęczowie trwa w sobotę rozegrano trzecie już zawody z cyklu Lang Grand Prix MTB, jutro święto miłośników maratonu i czwarta już edycja Skandia Maraton.<br />