Człowiek kontra maszyna

Hamilton vs Hoy

Drukuj

Race of Champions to doroczne zakończenie sezonu sportów motorowych. Kierowcy rajdowi, wyścigowi i motocykliści rywalizują w równoległych zawodach na torze specjalnie na tę okazję budowanym na stadionie Wembley.

Race of Champions to doroczne zakończenie sezonu sportów motorowych. Kierowcy rajdowi, wyścigowi i motocykliści rywalizują w równoległych zawodach na torze specjalnie na tę okazję budowanym na stadionie Wembley.Jedną z atrakcji tej imprezy miał być w tym roku wyścig Lewisa Hamiltona w sześciusetkonnym Mercedesie SLR z najlepszym brytyjskim kolarzem torowym, Chrisem Hoyem.

Hoy to obecnie największa gwiazda kolarskiego toru. Znakomity sprinter, mistrz świata i mistrz olimpijski, właściciel drugiego w historii czasu na jeden kilometr ze startu zatrzymanego i najlepszego rezultatu na poziomie morza. Słowem, jeden z najszybszych ludzi na ziemi. Przynajmniej na rowerze. W niedzielny wieczór na stadionie Wembley miał stanąć naprzeciw najszybszego człowieka na świecie (przynajmniej w samochodzie), Lewisa Hamiltona. Tegorocznego mistrza F1. Obaj panowie wcześniej „zmierzyli się” w plebiscytach na najlepszych sportowców Wielkiej Brytanii. Zarówno w konkursie organizowanym przez stowarzyszenie dziennikarzy jak i BBC zwyciężył Hoy.

Hoy, który w porywach generuje około dwa i pół konia mechanicznego miał się zmierzyć się z Hamiltonem w Mercedesie SLR o mocy ponad sześciuset koni. Aby wyrównać szanse, kolarz miał rozpocząć wyścig od startu lotnego a kierowca ze startu zatrzymanego. Dodatkowo trasa obfitowała w ciasne zakręty, spowalniające maszynę.

Niestety całe wydarzenie, które miało być jedną z głównych atrakcji wieczoru na Wembley... nie doszło do skutku. W ostatniej chwili odwołano „zawody” z powodu ulewnego deszczu, który przeszedł nad Londynem. Samochodowy tor pełen naniesionej gumy stał się zbyt śliski by Hoy ryzykował kontuzję w wyścigu na takiej nawierzchni. Organizatorzy do ostatniej chwili próbowali doprowadzić tor do stanu umożliwiającego kolarzowi podjęcie rywalizacji, ale niestety im się to nie udało. Sprawę pogarszały plamy oleju, które wsiąkły w świeżo położoną nawierzchnię po kilku wypadkach do których doszło podczas samochodowych treningów dzień wcześniej. Całość groziła upadkiem Hoya już na pierwszym zakręcie i nie tylko zniszczeniem jego torowego Dolana, ale przede wszystkim groźną kontuzją.

Obaj sportowcy zostaną zaproszeni do pojedynku za rok. Pytanie tylko, czy będzie wtedy budził tak wielkie emocje, wszak nie co roku można konfrontować ze sobą aktualnego mistrza olimpijskiego i mistrza F1 pochodzących z tego samego kraju.

Całe zawody Race of Champions, w ramach których wyścig Hamilton kontra Hoy miał zostać rozegrany wygrał Sebastian Loeb. Francuzki geniusz rajdów samochodowych pokonał w finale Davida Coultharda. W klasyfikacji narodowej zwyciężyli Niemcy: Schumacher i Vettel. Aby powrócić jeszcze do akcentów rowerowych, niewykluczone, że za rok podczas ROC zobaczymy Nicolasa Vouilloza, najwybitniejszego zjazdowca w historii mtb, który w sezonie 2008 sięgnął po tytuł mistrza IRC (Intercontinental Rally Challenge) prowadząc Peugeota 207 S2000.