Zwycięzcą 65. Tour de Pologne został bardzo doświadczony niemiecki kolarz Jens Voigt, jeżdżący w grupie CSC Saxo Bank.37-letni zawodnik zapewnił sobie żółtą koszulkę Skandii po wspanialej ucieczce na górskim etapie do Zakopanego. – Bardzo fajnie, że trasa wyścigu była inna niż w ostatnich latach – powiedział po zakończeniu wyścigu Voigt. – Dotychczas sześć razy wspinałem się w Karpaczu na Orlinek, więc taka odmiana była wskazana.
- Kilka etapów tegorocznego wyścigu zostało skróconych.
- To była najlepsza decyzja, jaką mógł podjąć organizujący Tour de Pologne Czesław Lang. Niestety z pogodą nie można wygrać, a warunki atmosferyczne w tym roku były fatalne. Decyzje o skracaniu etapów były jak najbardziej właściwe. Jeżdżenie kilka godzin w zimnie i deszczu na pewno nie wpłynęłoby na atrakcyjność wyścigu. A tak i kibice mieli więcej emocji, bo etapy były krótsze i bardziej widowiskowe. Ja zresztą lubię takie ściganie – krótkie i szybkie etapy.
- Jechał pan w Tour de Pologne po raz siódmy i wreszcie udało się wygrać. Wcześniej dwukrotnie zajmował pan drugie miejsce.
- Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy, tym bardziej, że był to mój ostatni wyścig w tym sezonie. Już wcześniej podjąłem decyzję, że nie wystartuję w mistrzostwach świata. Dla mnie jest teraz czas już tylko na odpoczynek oraz wreszcie na pomieszkanie z moją rodziną i dziećmi
- Co najbardziej zapamiętał pan z tegorocznego wyścigu.
- Pogodę – ona była moim największym rywalem. Tym bardziej kieruję słowa uznania w stronę organizatorów, że przeprowadzili wyścig do końca. Zadowoleni byli na pewno kibice, którzy zobaczyli nas na trasie oraz my kolarze, bo skrajnych przypadkach etapy były skracane.
- Czy ostatni etap do Krakowa był według pana etapem przyjaźni?
- Absolutnie nie. Musiałem jechać bardzo czujnie, aby dowieźć do mety koszulkę lidera. Założyć żółty trykot jest bardzo trudno, ale obronić go, to jeszcze trudniejsze zadanie. Na ostatnim etapie musiałem pracować nie tylko ja, ale i moi koledzy z drużyny.
- Chyba nie było to trudne, skoro w CSC Saxo Bank jeżdżą największe gwiazdy światowego kolarstwa.
- Na papierze mamy bardzo silny zespół, ale w praktyce nie zawsze jest łatwo osiągnąć sukces. Zapewniam wszystkich, że musieliśmy się bardzo mocno napracować, aby wygrać Tour de Pologne.
- Jak ocenia pan jadącą w wyścigu reprezentację Polski BGŻ?
- Byłem pozytywnie zaskoczony ich postawą, bowiem jechali bardzo agresywnie. Sam fakt, że najlepszy z Polaków Marek Rutkiewicz zmieścił się w pierwszej dziesiątce już wystawia pozytywne świadectwo tej drużynie. Było widać, że Polacy bardzo chcieli się pokazać w wyścigu, próbowali załapać się do każdej ucieczki. Na pewno był to udany występ polskiej ekipy.
- Na zakończenie – co pan powie na temat strajku kolarzy na etapie w Lublinie?
- Cóż, kiedy emocje opadły mogę tylko przeprosić kibiców za to, ci się stało. Rozumiem ich, że byli zawiedzeni, bo mimo fatalnej pogody tak tłumnie dopingowali nas nie tylko na metach, ale również na trasach całych etapów. Na pewno za rok będziemy się ścigać do końca na każdym etapie.
Jens Voigt
Przepraszamy kibiców za strajk
Zwycięzcą 65. Tour de Pologne został bardzo doświadczony niemiecki kolarz Jens Voigt, jeżdżący w grupie CSC Saxo Bank.