TdP: Powtórka Ackermanna

Drukuj
Sirotti

Pascal Ackermann (Bora-hansgrohe) wygrał 1. etap Tour de Pologne z metą w Krakowie. Jest to już drugie z rzędu zwycięstwo Niemca na etapie otwierającym Tour de Pologne, po którym zakłada koszulkę lidera wyścigu.

Ackermann wygrał sprinterski pojedynek na mecie przy krakowskich Błoniach, w bardzo zaciętym pojedynku pokonując Fernando Gavirię (UAE Team Emirates). Niemiec był bardzo dobrze wyprowadzany przez kolegów z ekipy Bora-hansgrohe, na finiszu usiadł na kole Gavirii i gdy Kolumbijczyk ruszył do mety na 200 metrów przed metą, przeskakiwał po kolejnych kołach i ruszył po chwili. Gavirii, który ruszył bardzo wcześnie, zabrakło sił, by odeprzeć atak Niemca i na mecie oglądał plecy rywala. 

Na szóstym miejscu finiszował Jakub Mareczko z CCC Team, a 8. był Paweł Franczak (Reprezentacja Polski).

Etap wokół Krakowa, który liczył 132 kilometry, zdominowała ucieczka dwójki kolarzy. Początkowo wraz z Jakubem Kaczmarkiem (Reprezentacja Polski) i Charlsem Planetem (Team NovoNordisk) jechał Adrian Kurek (Reprezentacja Polski), jednak tuż po wygraniu premii górskiej w Myślenicach (na 26km) były Mistrz Polski upadł na mokrym asfalcie. Polak mocno ucierpiał, musiał wymieniać rower, ale ostatecznie był w stanie kontynuować jazdę.

Pozostała dwójka dalej uciekała przed peletonem, mając w zapasie około dwóch minut, i między sobą rozdzielała punkty na premiach górskich i lotnych – te pierwsze wygrywał Planet, drugie zgarniał Kaczmarek. Jednak, co było niemalże oczywiste, wraz ze zbliżaniem się do mety, peleton był coraz bliżej i ich akcja skazana była na porażkę.

Tuż przed wjazdem na rundy w Krakowie, gdzie kolarze trzykrotnie pokonywali 4-kilometrową pętlę, dwójka śmiałków została doścignięta. Peleton prowadziły ekipy, które liczyły na swoich sprinterów – Bora-hansgrohe, Dimension Data, Team Ineos, EF Education First – walcząc zaciekle o pozycje na czele grupy.

O zwycięstwie przesądził typowy sprinterski finisz, z wieloma kolarzami walczącymi na kresce, jednak najlepszy – już po raz drugi z rzędu – był Ackermann, który pewnie pokonał rywali.