Toruń, od wielu lat obecny w kalendarzu imprez Cezarego Zamany, drugi raz z rzędu był gospodarzem wyjątkowego, finałowego etapu cyklu. Miasteczko zawodów, a wraz z nim miejsce startu i mety wyścigu, zlokalizowano na słynnej Motoarenie im. Mariana Rosego, gdzie również odbyły się dekoracje w klasyfikacji etapowej i generalnej.
Trasy toruńskiej Mazovii mają szerokie grono sympatyków z uwagi na swą różnorodność i malowniczość. Wyścig, w którym nastąpiły ostateczne rozstrzygnięcia w „generalce”, odbył się na dystansach: PRO – 62 km, ½ PRO – 40 km, FIT – 22 km i HOBBY – 7 km. Po starcie wszystkich dystansów w miasteczku zawodów rywalizowali też najmłodsi – dzieci w wieku przedszkolnym wzięły udział w wyścigach Mazovia MiniMini.
Na najdłuższym etapie rywalizacja przebiegła pod dyktando trójki zawodników: Patryka Piaseckiego (CryoSpace Olsztyn), Bartosza Borowicza (Cozmobike Team) i Damiana Perkowskiego (PT Mazury Team Ełk). Panowie współpracowali przez znaczną część dystansu, co zaowocowało ponad trzyminutową przewagą nad resztą rywali. Los wyścigu rozstrzygnął się na ostatnich metrach, gdzie najlepszy okazał się być Piasecki. Drugim miejscem Open potwierdził swoją świetną w tym roku formę Borowicz, przypieczętowując tym wynikiem zwycięstwo w klasyfikacji generalnej. Damian Perkowski, który był na toruńskiej mecie trzeci, ten sam wynik uzyskał w generalce.
Bartosz Borowicz:
Toruń od kilku lat przyciąga mnie bardziej turystycznie niż z powodu epickiej trasy. Ta jednak zmieniła się znacznie na ogromny plus już w poprzednim roku, gdzie odkryto zupełnie inne fragmenty. W tym roku spodziewałem się tego samego, lecz skróconego, przez co mniej ciekawego. Całe szczęście myliłem się! Trasa zyskała na soczystości i doszło wiele, naprawdę wymagających fragmentów. Oczywiście przyszło nam przejechać przez niejeden płaski i szybki fragment szutru czy asfaltu, lecz ścieżki leśne jakoś to wynagrodziły.
Ogólnie zmianę trasy traktuję na ogromny plus, bo jeśli po kilku kilometrach z tłocznego, pierwszego sektora zostaje już kilku zawodników, a po kolejnej sekcji górek i "XC" udaje się uciec w kameralnym gronie, to znaczy, że było gdzie poczuć nogi :)Sam wyścig miał być dla mnie dość trudny. Zazwyczaj walczę o swoją jak najwyższą pozycję na etapie i staram się umacniać punkty w generalce. Zdarzało się nie raz, że końcowe wyścigi w ramach Mazovii jechałem już "tylko" dla samej walki na etapie i frajdy, bo sytuacja w klasyfikacjach końcowych była jasna i niemożliwa do zmiany. To jest niezwykle fajna opcja, z lekką głowa i nogą.
W Toruniu jednak miało być inaczej, bo choć moje 1. miejsce w generalce Open było już nie do ruszenia, to obiecałem pomóc w utrzymaniu drugiej pozycji w kategorii swojemu teamowemu koledze, Kacprowi Cacko. Ten bronił w tym dniu podium na innym cyklu, więc wziąłem na swoje nogi jego sukces. Lub porażkę, ale to absolutnie nie wchodziło w grę! Już tak mam, że o cudze dbam bardziej, tak samo przejąłem się ta sprawą i za wszelką cenę chciałem pomóc. Dawno się tak nie stresowałem przed wyścigiem :DMówiąc krótko, chodziło o to, by pierwszy zawodnik na mecie dystansu Pro miał co najmniej 3,5 minuty przewagi nad jednym z kolegów, który mógł zrzucić Kacpra z 2-giego miejsca. Czy byłbym to ja, czy ktokolwiek inny nie miało znaczenia, jednak wiedziałem, że jak szybko nie znajdzie się nikt kto będzie inicjował ataki, rwał i próbował odjeżdżać na tej bardzo szybkiej trasie, to na mecie mogą być niewielkie różnice. Początkowe kilometry były płaskie, szybkie i tu raczej nie było mowy o żadnych atakach. Czuwałem i obserwowałem. W peletonie było kilku bardzo mocnych zawodników, byłem pewien, że prędzej czy później sklei się jakiś odjazd.
Co prawda były jakieś próby skoków, ale dopiero pierwsze fragmenty w bardziej wymagającym terenie poszarpały stawkę. Po kilku leśnych kilometrach, piachach, górkach i singlach, na których zacząłem już sygnalizować mocniejszą jazdę, zostało nas kilka osób. Po kolejnej sekcji bogatej w ścieżki, single, małe, bardzo strome hopki itd., udało mi się odjechać z D. Perkowskim i P. Piaseckim. Kolejne ciekawe fragmenty trasy pozwoliły nam szybko zrobić sporą przewagę, którą niestety ciężko było utrzymać na późniejszych fragmentach "szosowych". Choć w pewnym momencie prawie straciliśmy liderowanie, znów udało się zgubić pogoń w lasach.
Wiedziałem, że miejsce w wyścigu nie jest dla mnie istotne, dlatego wziąłem na siebie zdecydowaną część pracy od samego początku ucieczki. Liczyłem na Patryka, który przemieli towarzystwo i zrobi super czas, ale niestety miał mały defekt, który nie pozwalał mu angażować się w aktywną jazdę. Cały czas musiałem zatem utrzymywać mocne tempo, nie przejmując się, że robię za woła.Ostatnie kilometry finiszowe w Toruniu są dość trudne. Po wylocie z leśnych ścieżek, przed oczami rozpościera się szeroka, polna panorama. Na jej środku widnieje Motoarena, a na niej finisz ulokowany za łukiem na słabo trzymającym żwirku. Przed samym wlotem na Motoarenę trzeba jeszcze na pełnej prędkości przejechać przez przejazd pod trybunami, gdzie bywa ślisko i ciasno. Zanim jednak w ogóle dojedzie się do obiektu, wypadałoby mądrze pokonać ostatnie kilometry po piaszczystych łąkach. Tu jednak nie traciłem czasu na czarowanie, pogodziłem się z ewentualnym trzecim miejscem, trzymałem tempo do ostatnich chwil, kiedy trzeba było już dać w palnik i próbować finiszować. Ostatnio sprinty na kreskę wychodzą mi całkiem sprawnie. Szybszy okazał się, co nie dziwne, Patryk, ale 2-gie miejsce z tak zacnej ucieczki cieszy.
Natomiast to, co ucieszyło najbardziej, to zrealizowanie celu na ten wyścig. Wymagane 3,5 minuty przewagi udało się podwoić!Edycja w Toruniu była finałową, kończącą cały sezon zmagań w ramach Mazovii. Po trwających wieki dekoracjach i "imprezach towarzyszących" przyszedł czas na dekoracje generalne i nagrody. Zdecydowanie najcenniejszą nagrodą była szczera radość bliskich oraz wdzięczność kumpla.
Rywalizacja w klasyfikacji generalnej wśród kobiet na dystansie PRO rozegrała się w tym roku między Urszulą Luboińską (Trezado) i Barbarą Kleczaj (Go Sport AK-Sped Team). W Toruniu ósmy raz w tym sezonie zwyciężyła Luboińska, co dało jej pewny triumf w klasyfikacji końcowej. Barbara Kleczaj zajęła tego dnia drugie miejsce i taki sam rezultat uzyskała w generalce. Trzecia Open w finałowym wyścigu była Oliwia Majewska (Copernicus SMS Toruń).
Urszula Luboińska (Trezado):
Mój dziewiąty sezon startów u Cezarego Zamany, ale ja ciągle z przyjemnością jeżdżę na jego maratony. W tegorocznej Mazovii wystartowałam w 10 edycjach na dystansie PRO, który średnio miał około 60-70 kilometrów, więc jednak nie można go porównywać 1:1 do dawnego Giga, ale w zestawieniu z wcześniejszymi latami szlaki maratonów są coraz ciekawsze. Trasy się rozwijają, każdorazowo (no, może poza Piasecznem) były przemyślane i dopracowane, w miarę możliwości pojawiały się nowe, trudniejsze i bardziej „soczyste” fragmenty. Do przeszłości należą maratony, które składały się z samych szutrowych i asfaltowych prostych. Widać, że ekipa Cezarego nie odbębnia roboty oby odhaczyć, ale dba o satysfakcję startujących. Sezon oceniam jako bardzo udany, 8 razy zdobyłam komplet punktów, dało mi to pewną wygraną w klasyfikacji generalnej. W tym roku dodatkowych emocji i motywacji dostarczyła mi zakończona zwycięstwem rywalizacja naszego teamu Trezado w klasyfikacji drużyn, udało nam się kilka razy dokonać punktowych wyczynów, w Janowie Lubelskim zdobyliśmy komplet punktów (3300/3300), w Piasecznie zajęliśmy pierwsze miejsca na wszystkich dystansach w klasyfikacjach kobiet i mężczyzn, a w Józefowie wypracowaliśmy przewagę, która pozwoliła nam cieszyć się wygraną drużyny już na tydzień przed finałową edycją. Poza tym, z Tomkiem Kuczewskim do ostatniej edycji walczyliśmy w klasyfikacji par mix, zdobywając ostatecznie drugie miejsce. Gratuluję kolegom i koleżankom z Trezado wyników indywidualnych i dziękuję za Team Spirit, a firmie Trezado dziękuję za wsparcie finansowe i rzeczowe. Cieszę się, że mogłam kolejny sezon współpracować z trenerem Bogdanem Czarnotą, któremu zawdzięczam równą, mocną dyspozycję przez cały sezon, bez utraty osławionej „frajdy z jazdy”, bez przetrenowania i rutyny.
Na średnim dystansie ½ PRO wygrał Artur Mioduszewski (Trezado), przed Markiem Stramem (Retro Stork Team) i Łukaszem Gizińskim (Absolute Bikes Team). Zajęcie szóstej lokaty na etapie nie przeszkodziło Dominikowi Jakubowskiemu (Komobike Scott) w wygraniu klasyfikacji generalnej, w której nieznaczną ilością punktów pokonał Łukasza Gizińskiego.
Na trasie ½ PRO Magdalena Kuszmider (IFON KolarzKlub) pokonała Izabelę Macutkiewicz (Trezado) i tak samo też ukształtowała się klasyfikacja generalna wśród Pań na tym dystansie. Miejsce na najniższym stopniu etapowego podium zajęła Anna Kołatka (CryoSpace Olsztyn).
Pierwsze miejsce na trasie FIT zajął Adam Podgórski (Cykliści Rypin), pokonując Roberta Miłogrodzkiego (GROMADA WŁÓCZĘGÓW-28TDH Toruńska Drużyna Harcerzy) i Roberta Zalewskiego (BokserskAutoserwis Bike Team). Liderem klasyfikacji generalnej pozostał Jarosław Tarasiński (Power Of Science). W gronie kobiet triumfowała Aleksandra Kapłon (Go Sport AK-Sped Team). Pół minuty straty i drugie miejsce etapowe to wynik Marii Chrzanowskiej (Trezado), która wygrała klasyfikację generalną.Trzecia na etapie była Julita Tomaszewska (Timbud Team).
Triumf na dystansie HOBBY należał do Bartosza Węgrzynowskiego (Go Sport AK-Sped Team) i Darii Krzykalskiej (niezrzeszona). W klasyfikacji generalnej krótkiego dystansu wygrali Filip Surdyk i Kamila Klaus z grupy KAMYK Radzymin MTB TEAM.
Wyniki etapowe
Dystans PRO
1. Piasecki Patryk (Cryospace Olsztyn) 02:09:28
2. Borowicz Bartek (COZMOBIKE TEAM) 02:09:29
3. Perkowski Damian (PT Mazury Team Ełk) 02:09:31
(…)
1. Luboińska Urszula (Trezado) 02:34:15
2. Kleczaj Barbara (GO SPORT AK-SPED TEAM) 02:35:15
3. Majewska Oliwia (COPERNICUS SMS TORUŃ) 02:44:35
Dystans ½ PRO
1. Mioduszewski Artur (Trezado) 01:21:31
2. Stram Marek (Retro Stork Team) 01:21:35
3. Giziński Łukasz (ABSOLUTE BIKES TEAM) 01:21:37
(…)
1. Kuszmider Magdalena (IFON KolarzKlub) 01:37:24
2. Macutkiewicz Izabela (Trezado) 01:40:28
3. Kołatka Anna (Cryospace Olsztyn) 01:40:46
Dystans FIT
1. Podgórski Adam (Cykliści Rypin) 00:54:11
2. Miłogrodzki Robert (GROMADA WŁÓCZĘGÓW-28TDH Toruńska Drużyna Harcerzy) 00:54:28
3. Zalewski Robert (BokserskAutoserwis Bike Team) 00:54:29
(…)
1. Kapłon Aleksandra (GO SPORT AK-SPED TEAM) 00:56:38
2. Chrzanowska Maria (Trezado) 00:57:10
3. Tomaszewska Julita (Timbud Team) 01:00:13
Dystans HOBBY
1. Węgrzynowski Bartosz (GO SPORT AK-SPED TEAM) 00:17:51
2. Gregorowicz Jakub (KAMYK Radzymin MTB TEAM) 00:17:52
3. Rowicki Nikodem (KAMYK Radzymin MTB TEAM) 00:17:53
(…)
1. Krzykalska Daria (niezrzeszona) 00:19:59
2. Dobrzyńska Natalia (KAMYK Radzymin MTB Team) 00:20:00
3. Skrzyńska Weronika (SK LOGO SERVICE STRYKÓW) 00:21:06