Pierwszego dnia kolarze rywalizowali w ciekawej dla wielu formule indywidualnej jazdy na czas. Tego dnia trasa liczyła 12 km, a punktem kulminacyjnym był Turbacz. Dzień drugi to już klasyczny wyścig rozegrany na czterech dystansach: 8 km Hobby, 21 km Fit, 48 km 1/2 Pro oraz 67 km Pro.
Jan Czapliński (Komobike Scott) - 2 msc. Open Pro:
"Gorce Champion 2017 to impreza organizowana przez Cezarego Zamanę, który znany głównie jest ze swojego cyklu Mazovia MTB. Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła (mimo iż drugiego dnia pogoda była fatalna i jazda 3h w deszczu, błocie itd. dała się we znaki). Na zawody jechałem z pewną dozą sceptycyzmu, ponieważ dwa tygodnie wcześniej przejechałem MTB Trophy więc zakładałem, że pewnie będzie dużo łatwiej i przyjemniej jak to na Mazovii. Jak bardzo się zaskoczyłem gdy okazało się, że drugi etap w żaden sposób nie odbiegał od poziomu trudności tras jakie znałem z Trophy, a nawet w niektórych aspektach przebijał (bardzo mała ilość asfaltów!!!!). Wracając do początku, napierw czasówka. Na godzinę przed startem zaczęło znowu padać, więc całą rozgrzewkę przeprowadziłem w dość żwawo padającym deszczu ale co tam: żelazo nie klęka, jak mawia mój kolega Marek Długołęcki. Odliczanie no i ogień, oczywiście po chwili zdałem sobie sprawę, że trzeba wyluzować bo jeszcze przede mną 11 km jazdy pod górkę i nie warto się za wcześnie zagotować. Pierwsze 3 km poszły szybko bo i nawierzchnia była ok, natomiast później zaczęło się błotko, kamienie i jeszcze raz błoto. Na krótkich zjazdach (tak, na uphillu były zjazdy) było naprawdę ślisko, pod górę jechało się ciężko i koło nie raz traciło przyczepność. Kilka razy musiałem się spiąć, aby nie butować. Meta etapu usytuowana obok schroniska, naprawdę fajnie to wyglądało.
Drugi dzień zapowiadał się dużo bardziej konkretnie, ponieważ Turbacz w sumie podjeżdżaliśmy 3 razy, W tym raz podjazdem z czasówki. Jak w zegarku od godziny 11:30 zaczęło padać i padało tak praktycznie przez 3 godziny. Trasa bardzo fajna: mało asfaltów, przyjemne, kamieniste zjazdy, jednak opady deszczu i gigantyczne błoto były niemiłosierne dla sprzętu. Zakładany plan trzymania się przodu przyniósł rezultat i w las wjechałem na 4 pozycji, pilnując cały czas tempa pozwalającego na zachowanie energii na drugą część wyścigu. Pozwoliłem jeszcze wyprzedzić się jednej osobie; w tym momencie zaczął padać deszcz, widoczność spadła do minimum i zaczął się zjazd, na którym dość konkretnie się wywróciłem rozwalając prawe przedramię. Po tym upadku jednak stwierdziłem, że jazda w okularach nie ma sensu bo widoczność bardzo słaba. Na drugim kółku odrabiam i gdy już widzę kolegów, którzy jechali przede mną łapię kapcia, więc cały w błocie, mokry, przez 13 minut szarpię się z oponą. W tym czasie wyprzedzają mnie jeszcze 3 osoby. Trudno, wsiadam zmarznięty i dalej cisnę, czekam tylko jak zacznie się podjazd, bo ręce skostniały mi już naprawdę bardzo. Jadąc równym tempem udaje mi się dojechać 3 zawodnika Piotrka Cara, któremu na podjeździe odjezdzam, ale po chwili widzę go już za swoimi plecami i tak w bardzo miłym towarzystwie ostatnie kilometry jedziemy razem. Ustaliliśmy, że finiszujemy na ostatnim kilometrze i tak też zrobiliśmy, Piotrek skoczył, a ja już w tym momencie wiedziałem, że mam beton w nogach i nie mam jak gonić. Przyjechałem 4 OPEN, co dało mi drugie miejsce w generalce. Jeszcze raz podziękowania dla organizatora za bardzo sprawnie działający bufet oraz bardzo i przyjemną atmosferę. Oczywiście aby nie było aż tak źle, po zakończeniu wyścigu rozpogodziło się i słońce zaczęło grzać, niestety czas wracać do domu. Polecam wszystkim Gorce Champion; piękne widoki, fajna atmosfera, za rok na pewno tu wrócę."
Mateusz Maciążka (UKS Zawojak) - 1 msc. Open 1/2 Pro:
"Gorce Champion MTB kończę na 1 miejscu co jest olbrzymim zaskoczeniem, ponieważ był to mój pierwszy maraton od 4 lat. Po sobotniej czasówce wieczorem zauważyłem, że hak przerzutki jest pęknięty. Sobota wieczór, sklepy zamknięte więc zostałem bez możliwości startu w niedzielnym wyścigu. Na szczęście znajomy poświęcił noc, aby zrobić dla mnie nowy hak. Niedziela rano, szybki montaż przerzutki i ustawiamy się na linii startu. Sam wyścig wymagający fizycznie. I tutaj brawa dla wszystkich osób, które odjechały mi na pierwszym podjeździe. Samotnie zaczynam zjazd i na technicznym fragmencie, mijam kilku zawodników. Kolejny podjazd jadę czekając, kiedy dojadą do mnie znajomi ze zjazdu. Lecz nic takiego. Tuż przed szczytem słyszę od Cezarego Zamany, że do pierwszego zawodnika tracę 1:30 min. Więc jadę swoje, na zjeździe zaliczam bolesny upadek ale wiem, że przede mną jeszcze jeden zawodnik z dystansu mega. Drobne problemy techniczne, pomylenie trasy, ale po pościgu na zjeździe widzę zawodnika. Wyprzedzam go i w towarzystwie skurczy wjeżdżam na metę. Po długiej przerwie udało mi się wygrać Open na dystansie Mega oraz zdobyć tytuł Mistrza Małopolski w Maratonie. W tym miejscu chciałbym podziękować Krzysztofowi, który to dorobił dla mnie hak i to tak naprawdę dzięki niemu udało się mi wygrać. Jesteś wielki!"
Lista wyników
Klasyfikacja generalna dystansu Pro:
1 Gołuszka Marcin (Bikershop Racing Team) 04:41:17
2 Czapliński Jan (KOMOBIKE SCOTT) 04:55:04
3 Car Piotr (Mistral) 04:59:58
Klasyfikacja generalna dystansu 1/2 Pro:
1 Maciążka Mateusz (UKS ZAWOJAK) 03:21:50
2 Wielgos Mateusz (niezrzeszony) 03:26:37
3 Maciejowski Przemysław (bikeBoard) 03:46:27
Pełne wyniki są dostępne na stronie www Organizatora.