Na ciekawej trasie w Białej rywalizowali kolarze od kategorii młodzika aż do kolarskiej elity. Wyścig był jedną z eliminacji do Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży a także punktowany do Pucharu Polski. Jako ostatni na trasę wyruszyli zawodnicy i zawodniczki elity. Wśród kobiet najlepsza okazała się Rita Malinkiewicz (Superior Zator), która na mecie wyprzedziła swoją klubową koleżankę Gabriele Wojtyłę o zaledwie 8 sekund. Podium uzupełniła Magdalena Zielińska (UKS Sokół Kęty). Wśród mężczyzn najszybciej na metę przyjechał Filip Helta (SGR Specialized). Niespełna minutę za nim kreskę przeciął Maciej Jeziorski (Romet Factory Team). Na najniższym stopniu podium uplasował się Michał Topór (Superior Zator), który do zwycięzcy stracił prawie 2 minuty.
Filip Helta (SGR Specialized), zwycięzca w kategorii elity mężczyzn:
Przyjeżdżając do Białej dzień przed startem trasa wyścigu była prawie nie zmieniona niż ta z poprzednich lat. Został dodany element techniczny po kamieniach (rock garden) oraz dorzucony jeden podjazd. Było interwałowo i szybko, jadąc mocno rundę można było dobrze nogę zmęczyć na krótkich, gęstych podjazdach. Niestety w dniu startu od godziny 7 rano padał deszcz, runda została dosłownie zniszczona przez warunki atmosferyczne. Wcześniejsze startujące kategorie rozbiegały i rozjechały trasę. Przed głównym wyścigiem elity przestało padać a błoto zaczęło schnąć przez co zrobiło się gęste i zapychało rowery. Rower z przyklejonym błotem ważył ponad 20kg. Nastawiony byłem na bieganie podjazdów, ale nie spodziewałem się, że będzie aż tak ciężko wspinać się pod strome podbiegi z rowerem. Gdy wsiadałem na rower koła dosłownie nie chciały się kręcić ,błoto między ramą a oponą trzeba było wyciągać ręką i dopiero wsiadać na rower. Napęd odmówił posłuszeństwa już na drugiej rundzie, gdzie działały w moim przypadku 4 dolne przełożenia, na twardym obrocie przejechałem cały wyścig. Od startu oderwałem się z Marcelem Bogusławskim, jadąc razem wiedziałem, że Marceli czuje się dobrze w tych warunkach bo jest jednym z najlepszych przełajowców w Polsce. Na drugiej rundzie przejeżdżając ‘rock garden’ z bardzo ostrymi kamieniami złapałem kapcia, musiałem dojechać na rawce do boksu technicznego i tam napompowaliśmy koło, ponieważ rozcięcie załatało mleczko uszczelniające Trezado. Dziura była duża i ciśnienie z opony zeszło przed zalepieniem. Spadłem na 7 miejsce, lecz wiedziałem, że wyścig jest długi a noga dziś jest dobra, więc zabrałem się w pogoń i na jednej rundzie dojechałem do czołówki wyścigu i od razu wysunąłem się na prowadzenie, narzucając swoje tempo i kontynuując wyścig samotnie. Szkoda bardzo, wyścig na suchej trasie byłby bardzo dobrym widowiskiem. Niestety warunki zrobiły swoje i przetrwali najtwardsi. Ja tego dnia czułem się bardzo dobrze myślę, że na suchej rundzie również bym walczył o czołową lokatę. Gratulacje dla organizatorów za wytrwałość w tych warunkach, szkoda bo byłoby niezłe show na tej trasie. Dziękuję naszemu mechanikowi klubowemu Krzyśkowi Baranowi za ‘patenty’ na błoto! Teraz uciekam coś potrenować w górach bo imprezy docelowe zbliżają się wielkimi krokami !
Pełne wyniki: tutaj
Kolejna edycja Pucharu Polski XC odbędzie się w miejscowości Boguszów-Gorce 17 września.