Impreza jako jedyna w naszym kraju posiada kategorię UCI 2.1. Na liście startowej widniało niespełna 90 nazwisk, co usprawiedliwia fakt, że na starcie nie mogły stanąć polskie ekipy amatorskie, a Hubal powraca do kalendarza po kilkuletniej przerwie. Wyścig rozpoczął się kryterium w Kielcach, które miało za zadanie wyłonić posiadaczy koszulek. Różnice czasowe nie były zaliczane do klasyfikacji generalnej. Najlepiej w rywalizacji "na punkty poradził sobie Maciej Paterski (CCC Sprandi Polkowice), który dzięki temu mógł na kolejnym etapie założyć koszulkę lidera. Na kreskę zwyciężył Karol Domagalski (One Pro Cycling).
Kolejnego dnia do rozegrania był królewski etap. Najdłuższy odcinek tegorocznego wyścigu czyli prawie 190 km w bardzo pagórkowatym terenie. Meta umiejscowiona była na Świętym Krzyżu. Od początku w akcjach zaczepnych widoczni byli kolarze takich ekip jak CCC Sprandi, Kolls, One Pro czy Wibatechu. Wszystko rozstrzygnęło się jednak na ostatnich kilometrach, które prowadziły mocno pod górę. W finałowej rozgrywce najlepiej ponownie poradził sobie Maciej Paterski, który imponuje formą po niedawno zakończonym Giro'd Italia. Kilkanaście sekund za nim przyjechała kilkuosobowa grupka pościgowa, z której najwięcej sił zachował Marek Rutkiewicz (Wibatech 7r Fuji). Podium uzupełnił Adam Stachowiak (Voster Uniwheels).
Pierwotnie w piątek do rezegrania były dwa etapy. Kilka dni przed wyścigiem odwołano jednak popołudniowy odcinek ze startu wspólnego w Tomaszowie Mazowieckim ze względu na kłopoty organizacyjne. Do pokonania pozostała tylko poranna czasówka w Rawie Mazowieckiej, której nieoczekiwanym zwycięzcą został Kamil Zieliński (Domin Sport). Na kolejnych miejscach uplasowała się dwójka zawodników One Pro Cycling - Kamil Gradek i Thomas Baylis, Koszulkę lidera utrzymał Paterskim.
Sobotni odcinek na papierze był przeznaczony do pokazania się sprinterom. Tak też się stało. Od początku etapu utworzyła się kilkuosobowa ucieczka, z której najdłużej na czele utrzymywał się Josef Cerny (Reprezentacja Czech). Przed wjazdem na finałowe rundy w Opocznie musiał jednak uznać wyższość peletonu. Wtedy to w głównej grupie rządy obieła ekipa One Pro z Kamilem Gradkiem i Karolem Domagalskim na czele. Ich praca poszła jednak na marne a najsprytniejszym zawodnikiem w końcówce okazał się Grzegorz Stępniak (Wibatech 7r Fuji). Kolejne miejsca przypadły Kamilowi Zielińskiemu i Erykowi Latoniowi (Team Hurom). Reprezentant Domin Sport, dzięki bonifikacie zdobytej na kresce, przed ostatnim etapem tracił tylko 6 sekund do lidera wyścigu - Macieja Paterskiego. Sprawa triumfu w klasyfikacji generalnej była, więc sprawą otwartą.
Ostatni etap przebiegał na trasie z Radoszyc do Końskich. W pierwszej części etapu w kraksie leżał lider Maciej Paterski. W tym samym czasie na jednej z premii lotnych kolejne 3 sekundy odrobił Kamil Zieliński, który tyle samo tracił w generalce do Paterskiego. Końcówka zapowiadała się bardzo ciekawie. W połowie rywalizacji oderwała się 6-osobowa grupka: Emanuel Piaskowy (Hurom),Jiri Polnicky (Reprezentacja Czech), Tomas Stewart (One Pro), Adrian Honkisz (Wibatech), Oleksandr Prevar (Kolss), Eduard Vorganov (Minsk). W peletonie największą pracę starali się wykonać kolarze Domin Sport, którzy chcieli umożliwić swojemu liderowi zdobycie kolejnej bonifikaty sekundowej na mecie etapu, która dałaby mu zwycięstwo w całym wyścigu. Tak się jednak nie stało a najszybszym zawodnikiem z ucieczki okazał się Tomas Stewart. Podium uzupełnili Jiri Polnicky i Adrian Honkisz. W klasyfikacji generalnej Hubala triumfował Maciej Paterski. Trzy sekundy za nim uplasował się waleczny Kamil Zieliński. Na najniższym stopniu podium stanął Karol Domagalski.