Garmin MTB: Rumia dla Repińskiego i Łysek

Drukuj

W ubiegłą niedzielę w Rumi miał miejsce finał cyklu Garmin MTB Series - ostatnia edycja padła łupem Tomasza Repińskiego (Trek EDF Gdynia) oraz Katarzyny Łysek (ProCycling.pl), która jednocześnie przypieczętowała wygraną w generalce. Wśród Panów prowadzenie w klasyfikacji generalnej obronił Bartosz Banach (Torus Hotel Cztery Brzozy).

Garmin MTB Series, czyli cykl 3 maratonów MTB rozgrywanych na Pomorzu, dobiegł końca. Finałowa edycja zagościła do Rumi, gdzie na starcie zameldowało się ponad 500 zawodników. Jak zwykle w przypadku cyklu Garmina zawodnicy rywalizowali na dwóch dystansach: MAXI, który w Rumi liczył 56 km oraz MINI - w tym przypadku o długości 28 km.

 
 

 

Na dystansie Maxi od początku na czoło wyścigu wysunął się duet w składzie Tomasz Repiński i Bartosz Banach. Ostatecznie to Repiński mógł cieszyć się z etapowego zwycięstwa, jednak wypracowany w finałowej edycji zapas 18 sekund nie pozwolił wyprzedzić Banacha w generalce. Etapowe podium w Rumi uzupełnił Krzysztof Krzywy (Nexus Team), który 3. miejsce wywalczył na ostatnich metrach w sprincie z Andrzejem Kaiserem (Eurobike Kaczmarek Electric Team).

 

 

Wśród Pań swoją dominację w generalce przypieczętowała bezkonkurencyjna Kasia Łysek, która w Rumi odniosła trzecie zwycięstwo w cyklu - dodajmy, że w niezłym stylu, bo kolejna zawodniczka na mecie pojawiła się z ponad 30 minutową stratą. Druga na mecie ponownie zameldowała się Joanna Bejm, która dzięki równej jeździe we wszystkich edycjach wywalczyła 2. miejsce w klasyfikacji końcowej cyklu. Etapowe podium wśród Pań na dystansie Maxi uzupełniła Magdalena Fabjanowicz (7r Logistic Politechnika Gdańska), a trzecią lokatę w klasyfikacji generalnej utrzymała Marzena Janczarska.

Zawsze dzień wcześniej, przed Garmin MTB Series, miałam jakiś wyścig, a dzisiaj było na świeżej nodze i było pode mnie, czyli po prostu MTB. Dużo do góry, trochę w dół, dużo błota, piękna trasa. W sumie przewyższenia wyszło 1400 m na pięćdziesięciu kilometrach, także naprawdę było co jechać. Tutaj ścigałam się z chłopakami z drużyny i chciałam ich pod koniec sezonu objechać, co się dzisiaj udało. Chciałam też sobie pokazać, że to open, które wygrałam, nie jest tak za darmo i nie jest dlatego, że nie mam konkurencji, tylko rzeczywiście w klasyfikacji ogólnej w miarę dobrze jeżdżę.

Cykl świetny. Każda trasa trochę inna. Wejherowo szutrowe, szybkie. W Redzie było z kolei trochę przewyższenia, dużo błota na ostatnim singlu, a dzisiaj natomiast dużo do góry, dużo singli. Myślę, że ktoś, kto wygrywa taki cykl jest po prostu zawodnikiem, który jest od wszystkiego, potrafi wszędzie się znaleźć, to też jest ważne.

- relacjonowała Katarzyna Łysek (ProCycling.pl).

 

 

 

Niespodzianki nie było na dystansie MINI, gdzie ostatni etap zgodnie wygrali liderzy klasyfikacji generalnej, umacniając się na jej prowadzeniu - wśród Panów najlepiej poradził sobie Piotr Rzeszutek, z kolei wśród Pań najszybsza ponownie była Agnieszka Patoka.

 

Wyniki