Poland Bike: Batek wygrywa w Kielcach

Drukuj
Lotto Poland Bike Marathon w Kielcach Zbigniew Świderski

W ubiegłą niedzielę odbyła się ostatnia z edycji górskiego cyklu "Korona Świętokrzyska" Lotto Poland Bike Marathon. Gospodarzem imprezy były Kielce, a zorganizowano ją wespół z odbywającymi się targami rowerowymi.

Do wyboru jak zawsze były trzy warianty trasy. Najkrótszy Fan liczył 10km, Mini 27 km, a najdłuższy Max 49 km. Koronny dystans najszybciej pokonali Dariusz Batek (Wibatch Fuji) oraz Anna Urban (Kettler Bike Team).

Dariusz Poroś (Romet Racing Team), 3 msc. Open Max:

„Maraton rowerowy na kieleckich targach zawsze był doskonalą okazją dla zawodników i teamów, aby pokazać się przed szeroką publicznością związaną z przemysłem rowerowym w Polsce. Dodatkowo za ten jeden w roku maraton zawsze zawodnicy otrzymywali cenne nagrody finansowe i nie tylko. W tym roku Poland Bike maraton zorganizował dobrą imprezę. Rywalizacja na ciekawej, zróżnicowanej, ale wymagającej trasie była bardzo zacięta od startu do mety. Warunki spowodowały, że momentami trasa była nieprzejezdna, a w innych miejscach jej pokonanie wymagało nie lada umiejętności jazdy w błocie i po śliskich kamieniach i korzeniach. Mój start poprzedzony był aktywnym udziałem w targach na stoisku naszego sponsora Arkus&Romet Group, a jak wiadomo wielogodzinne stanie nie służy nogom kolarza najlepiej. Od startu miałem problem z utrzymaniem się na czele wyścigu. Brakowało mi odwagi, by szarżować po mokrym asfalcie w dużej grupie kolarzy. Woda lała się w dużej ilości zarówno z nieba, jak i spod kół. Powoli sprzęt się zacierał, klocki hamulcowe znikały w zastraszającym tempie. Jednak rower dał radę bez strat, ale oczy do teraz łzawią i wypływa z nich nagromadzone błoto. Po kiepskim wyjściu z bloków startowych pozostało mi tylko odrabiać straty w terenie i to mi wychodziło całkiem nieźle. Warunki były iście przełajowe i nawet pilot nie dał rady pokonać bez szwanku drewnianego mostku na rzece, co moją pogoń mocno przyblokowało. Na moście w poprzek motor, w rzece po pas pilot – to skłaniało do kąpieli. Woda w rzece całkiem ciepła, tylko mur na drugim brzegu mało przyjazny, jednak jakoś poszło J. Dalsza pogoń przebiegała całkiem przyjemnie, ale bardzo się cieszyłem, że dystans Max na Poland Bike to nie Giga w Bikemaratonie, bo z wyziębienia nie dotarłbym do mety. Kolejne grupki kolarzy dochodzę rozgrzany myślą o nadchodzącym finiszu. Choć nie jest to ewidentnie mój dzień, to po rywalach widzę, że oni przyzwyczajeni jakby do krótszych czasowo wyścigów opadają z sił. Na asfalty wyjeżdżam już samotnie i ostatnie kilometry pokonuję jakby płynąc ku suchemu lądowi. Do mety docieram trzeci Open. Przed rokiem zwyciężyłem, tym razem brakło mocy. Niestety dekoracja i nagrody nie dorównały tym w poprzednich latach. Staliśmy w deszczu zamiast na jednej z wolnych hal. A w workach jedynie upominki. No ale, jak to mówią, jeśli jeździsz dla nagród, to mogłeś zostać piłkarzem, bo w kolarstwie się nie nachapiesz. Szkoda tylko, że zabrakło tak istotnego z mojego punktu widzenia zintegrowania imprezy sportowej z impreza biznesową. My mokrzy na zewnątrz, oni w ciepełku wewnątrz. Jedni o drugich mało słyszeli”.

 
 

Anna Urban (Kettler Bike Team), 1. msc Open Max:

„W sobotę rozegrał się trzeci i zarazem ostatni wyścig należący do cyklu korony świętokrzyskiej, czyli górskiego etapu Poland Bike. Cykl ten jest osobno punktowany i w jego ramach prowadzona była klasyfikacja generalna. Ponieważ wygrałam etap w Nowinach i wysoko zapunktowałam, nie pozostało nic innego niż zawalczyć o generalkę i zwycięstwo w Kielcach. Z takim nastawieniem stanęłam na starcie. Trasa była mocno interwałowa i przez warunki pogodowe, jakie nas w tym dniu zastały, bardzo techniczna. Błoto, przez które na podjazdach traciło się przyczepność oraz zjazdy, które bardziej przypominały jazdę na łyżwach, niż na rowerze, dały w kość nie tylko nam, ale i rowerom. W efekcie klocki zdarte do zera, nie wspominając o stanie napędu. Od początku starałam się utrzymać dość mocne tempo, co pozwoliło mi wygrać ten etap. Organizator jak zawsze zresztą stanął na wysokości zadania, zarówno jeśli chodzi o trasę, jak i o całą oprawę zawodów. Do zobaczenia w Warszawie na finale.”

Łukasz Góralewski (TRW Cloudware Team), 1. msc Open Mini:

„Super trasa,  super pogoda - nareszcie można było pojeździć w innych warunkach. Trasa Juz dzień wcześniej podczas objazdu wydawała mi się ciężka ale to co zrobił deszcz... super!  Walka na każdym metrze,  na pojazdach,  zjazdach i na płaskich błotnych odcinkach. Nawet motocykl crossowy miał czasami problemy. Sam przebieg rywalizacji był taki jak ustaliłem z moimi kolegami i koleżanką z teamu. Od startu z przodu i atak pod pierwszy podjazd. Tak też zrobiłem.  Cały wyścig kontrolowałem narzucając tempo i od rozjazdu dystansów jechałem już sam do mety. Brawa dla organizatora za trasę i oprawę!  Było super! Jak dla mnie - najlepsza edycja!”

 
 

 

Katarzyna Polakowska (Romet Racing Team), 1. msc Open Mini:

„W tym roku dla mnie to był pierwszy wyścig  w deszczu i błocie. Do tego dochodziło zimno. Do ostatniej chwili rozważałam start, ale mimo niesprzyjających warunków jakoś ciężko mi było odmówić sobie tej frajdy rywalizacji na świętokrzyskiej ziemi. Tym bardzo że start ten traktowałam na luźno, wybierając najkrótszy dystans. Trasa była bardzo fajna. Mimo obfitych opadów deszczu świętokrzyskie podłoże okazało się całkiem odporne na wilgoć i przejezdne w siodle. Do rozjazdu dystansów chciałam ‘pościgać’ się trochę z dziewczynami z Max, ponieważ nie miałam jeszcze okazji z nimi spotkać się podczas innych imprez. Już w początkowych kilometrach odjechałam koleżance z sektora. Natomiast podczas ostatnich, wyjątkowo szybkich kilometrów doszłam prowadzącą zawodniczkę krótkiego dystansu. W międzyczasie zmagań, wraz z grupką w której jechałam zgubiliśmy trasę, krążąc po osiedlu domków i zastanawiając się gdzie jechać. Być może w wyniku złej pogody zgubiły się również strzałki na trasie… Mimo błota i głębokich kałuż, niekiedy przykrywających nawet buty wpięte w pedały, jechało się bardzo dobrze. Dodatkowym dopingiem była właśnie pogoda i chęć jak najszybszej ucieczki do mety przez obfitym deszczem ;-) Skutkiem była wygrana Open kobiet na najkrótszym dystansie. Na mecie co najmniej drugie tyle czasu co jechałam wyścig, odtajałam trzęsąc się z zimna. Nie żałowałam jednak startu. Reasumując, miła atmosfera i organizacja maratonu PB pozwala myśleć o ponownym pojawieniu się na tej imprezie.”

Paweł Pięta (Rafako MTB Team), 3 msc Open Mini:

"Ostatnia Korona Świętokrzyska, prestiżowy etap jak twierdzą organizatorzy, w dodatku połączony z Międzynarodowymi Targami Rowerowymi BikeExpo w Kielcach miała być III, ostatnią górską edycją Polandbike Maraton. Pogoda jednak nie dopisała, mocno padający deszcz przy 10 stopniach nie rozpieszczał. Ku memu zdziwieniu całe miasteczko kolarskie znalazło się na zewnątrz hal, gdzie przy takiej aurze nie był to trafiony pomysł... Na starcie pojawiło się kilku dobrych zawodników, z którymi można było rywalizować. Od startu spory kawałek asfaltowy, dzięki któremu można było trochę rozgrzać zmarznięte mięśnie przed decydującymi odcinkami w terenie. Deszcz zrobił swoje i trasa bardziej przypominała wyścig przełajowy, aniżeli wyścig górski Brak długich i mocnych podjazdów, zaledwie w połowie dystansu był jeden konkretny podjazd, na szczycie którego nie było oznaczenia, którędy jechać więc poczekałem na kolegów :-) Jeden przejazd przez kładkę kompletnie nietrafiony, bo piloci urwali 2 deski i nie można było swobodnie przejechać i tam rozegrał się los wyścigu. Kolejny przejazd przez strumyk był na 5 km do mety i tam również woda sięgała kolan, natomiast finisz bo bardzo niebezpiecznej śliskiej sztucznej trawie... chyba trochę nietrafiony. Jak na górską edycję zdecydowanie za mało przewyższeń, kompletna dezorganizacja pilotów, brak maty na półmetku i co najgorsze, co nie mogę napisać o poprzednich edycjach - ale trasa bardzo źle oznaczona... Zawsze chwalę edycje Polandbike, bo są na najwyższym poziomie, ale ta to kompletna klapa... szkoda."

Kolejny start odbędzie się 11 października w Warszawie.

Lista wyników

Max:
1. Batek Dariusz (WIBATCH FUJI)    02:02:16
2. Truszczyński Piotr (KOMOBIKE SCOTT) 02:06:19
3. Poroś Dariusz (Romet Racing Team) 02:07:14
(…)
1. Urban Anna (KETTLER BIKE TEAM) 02:36:45
2. Pakulska Katarzyna (TRW Cloudware TEAM) 02:43:17
3. Gumieniak Joanna (Bike Atelier Team) 02:51:17
Mini:
1. Góralewski Łukasz (TRW Cloudware TEAM) 01:02:31
2. Szczygielski Paweł (CRMS AUTO CZĘŚCI) 01:05:06
3. Pięta Paweł (RAFAKO MTB TEAM) 01:05:06
(…)
1. Polakowska Katarzyna (Romet Racing Team) 01:14:01
2. Grzebinoga Monika (Creon) 01:16:06
3. Kleczaj Barbara (OLSH PARAMEDYK) 01:21:22
Fan:
1. Dmoch Patryk (PROLOG JABŁONNA) 00:29:01
2. Pietras Michał (Puławy) 00:30:04
3. Kajzer Marcel (ŚWIAT ROWERÓW RACING TEAM) 00:31:20
(…)
1. Lach Aleksandra (UKK HURAGAN WOŁOMIN) 00:31:19
2. Górniak Katarzyna (INTER CARS MTB TEAM) 00:32:20
3. Rusek Marta (Warszawa) 00:32:25