TdP po 3. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 3. etapie Tour de Pologne

Drukuj
Matteo Pelucchi (IAM Cycling) Sirotti

Matteo Pelucchi (IAM Cycling) wygrał kolejną bitwę sprinterów na tegorocznym Tour de Pologne i spośród najszybszych kolarzy w peletonie to on najpewniej wyjedzie z wyścigu z największą liczbą zwycięstw etapowych.

„Jestem zachwycony, wygranie dwóch etapów w wyścigu World Tour to wspaniałe uczucie” – powiedział na mecie zwycięzca, „dzisiejszy finisz był trudny do rozegrania, był bardzo szybki, a ostatnia prosta cały czas biegła lekko w dół. Potem, na 1200 metrów przed metą były skoki i trzeba było kasować te ataki. Jestem za to ogromnie wdzięczny moim kolegom, Rogerowi Kluge i Vicente Reynesowi, bo zrobili świetną robotę, wyprowadzając mnie na czoło. Dlatego dedykuję to zwycięstwo wszystkim moim kolegom, całej drużynie, bo wykonali świetną robotę przez te dwa dni” – powiedział na mecie Pelucchi, który w ubiegłym roku wygrał jeden z etapów Tirreno-Adriatico, a w tym roku był drugi na etapie Giro d’Italia.

Włoch znów za plecami zostawił faworyta sprintu, Marcela Kittela (Giant-Alpecin), jadącego w żółtej koszulce lidera wyścigu. Niemiec na mecie nie krył rozczarowania dopiero siódmym miejscem – „jestem bardzo zawiedziony, bo drużyna pracowała bardzo mocno, by wyprowadzić mnie na dobrą pozycję, a ja nie potrafiłem tego wykończyć. Na ostatnim kilometrze zgubiliśmy się, bo ktoś wjechał pomiędzy nas, a potem musiałem sam przebijać się na czoło. No i przez to straciłem sporo sił, których potem zabrakło na finiszu” – opisywał Kittel. Niemiec, który w przeszłości wygrywał cztery etapy na Tour de Pologne, pierwszej części sezonu nie zaliczy do udanych, jednak teraz wierzy, że jego forma rośnie – „myślę, że mogę być zadowolony, miałem dobry start wyścigu, pierwsze zwycięstwo od długiego czasu, chociaż chciałem też wygrać wczoraj i dziś” – dodał i przyznał, że ma nadzieję, że jeszcze kolejny etap będzie okazją dla sprinterów – „teraz pozostaje nam jedynie mieć nadzieję, że jutrzejszy etap też będzie szansą na walkę o zwycięstwo etapowe. Ale nie musi” – stwierdził lider wyścigu.

Adrian Kurek (CCC Sprandi Polkowice) umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji górskiej wyścigu, wygrywając premię górską na ulicy Korfantego w Katowicach. Kolarz CCC Sprandi Polkowice przed wjazdem w góry nie może jednak być pewien utrzymania koszulki, gdyż na kolejnym etapie kolarze pokonywać będą premie górskie 1. i 2. kategorii, oferujące sporo punktów do klasyfikacji. Patrząc jednak na dotychczasową jazdę Kurka, można się spodziewać, że na etapie z Jaworzna do Nowego Sącza także będzie aktywny i zabierze się w ucieczkę. „Zespół i ja podjęliśmy decyzję, że znowu będą uciekał, głównie po to, żeby zgarniać punkty na premiach górskich i lotnych finiszach. To dwa ważne cele dla nas. Ale teraz przed nami dwa trudne etapy, na których jednak chcemy walczyć o utrzymanie tej koszulki, czy to ja, czy któryś z moich kolegów” – zapowiedział aktywną jazdę kolarz CCC Sprandi Polkowice.

Kolejnym biało-czerwonym, który pokazał się z bardzo dobrej strony na etapie do Katowic, był Marcin Białobłocki (Reprezentacja Polski). Mistrz Polski w jeździe na czas jechał w ucieczce, po drodze zgarniając punkty na trzech lotnych premiach, co dało mu koszulkę najaktywniejszego kolarza wyścigu po 3. etapie.

Sprinterzy, którzy w pierwszych trzech dniach wyścigu mieli trzy doskonałe okazje, by walczyć o zwycięstwa etapowe, tym razem będą musieli ustąpić pola harcownikom, bądź też mocno pracować, by doprowadzić do sprinterskiego pojedynku – meta w Nowym Sączu usytuowana jest co prawda w płaskim terenie, ale poprzedza ją kilka sporych podjazdów, które mogą porwać peleton.