Kross Road Tour: wygrana Adriana Jacha

Drukuj
Kross Road Tour w Głownie Zbigniew Kowalski

Za nami druga edycja nowego cyklu szosowych wyścigów Kross Road Tour. Pierwsze zawody odbyły się w formule indywidualnej jazdy na czas, wczorajsze to wyścig ze startu wspólnego. Gospodarzem imprezy było Głowno, a łącznie sklasyfikowano 214 zawodników.

Start odbył się na 36 km dystansie Fit oraz 85 km Mega. Najdłuższy wariant najszybciej pokonał Adrian Jach, niecałą sekundę za nim na metę wjechał Patryk Badura z Michelin Team:

Świetna trasa, pagórkowata z kilkoma krótkimi podjazdami. Na początku grupa trzymała wysokie tempo, cały czas dochodziło do próby ataków i krótkich ucieczek. Dopiero w połowie odjechała dwójka ze zwycięzcą. Na następnej rundzie ucieczkę zainicjował  Roger Głowacki, za którym podążyłem razem z Jackiem Sargalskim i zawodnikiem z ośki. W takim składzie dogoniliśmy uciekinierów 6 km przed metą. Organizacja na wysokim poziomie, zapisy trwały kilka minut, wyniki na mecie, szybka dekoracja.

 

Roger Głowacki (Legion-serwis Active Jet Merida Team) – 3 msc. Open Mega:

Trasa bardzo mi się podobała, miała dużo zakrętów, krótkich podjazdów sprzyjających ucieczkom z peletonu. D. Baranowski wyłuskał z terenów nizinnych wszystkie wzniesienia i wyszło ponad 500m przewyższenia. Dzięki temu udało mi się odjechać z peletonu, choć ten bardzo pilnował, żebym jednak nie uciekł. Wymęczyłem grupę i za n-tym skokiem odjechałem z 3 zawodnikami. Około 7 km przed metą doszliśmy uciekającą dwójkę. Współpraca tradycyjnie się zepsuła, a na domiar złego zacząłem odczuwać nadchodzące skurcze. Finisz był dla mnie męką. Dobrze, że udało się tyle wywalczyć. Podobnie jak na Mazovii było miasteczko rowerowe, oznakowany dojazd jak i trasa. Dorze zabezpieczona trasa z liczną policją. Kilku pilotów wyścigu, którzy dbali o bezpieczeństwo ucieczki, ale i peletonu. Podsumowując, był to dobrze zorganizowany wyścig z malowniczą, selektywną trasą.

 
 

 

Jacek Sargalski (Kolarski Klub Sportowy „Masters Brodnica”):

Wyścig w Głownie stał na bardzo wysokim poziomie sportowym i organizacyjnym. Trasa była bardzo ciężka technicznie. Liczne zakręty i otwarty teren podnosiły trudność, choć jej profil nie był tak ciężki. Liczne ataki i próby odjazdów zdawały się być na marne. Sam próbowałem odjechać,  na początku wyścigu uciekałem przez prawie 4 km, ale mocna stawka dobrych zawodników w peletonie mnie skasowała. Decydujący atak przeprowadziłem na około 30 km do mety; ten już się powiódł i udało mi się dojechać z pięcioma innymi uciekinierami. Uważam, że impreza była bardzo dobrze zorganizowana. Co tu dużo mówić,  było super :-).

 

Milena Kowalska – Pura (Airbike.pl Rocky Mountain), 4 msc. Open Mega:

Był to mój pierwszy wyścig szosowy, formalności poszły ekspresowo. Start wspólny, kobiety ruszały z ostatniego sektora. Tu spotkałam  znajome twarze. Chwila rozmowy by uspokoić nerwy, trochę babskiego narzekania. Początek mocny, jak dla mnie za bardzo. Pod 50 km/h. Na pętle wjechałam w kilkuosobowej grupce. Trasa wymagająca skupienia i wytrzymałości na podjazdach. Moja grupa jechała ostrożnie, na zakrętach aż za, ale wiem, że było parę poważnych kraks i szlifów na asfalcie. Krajobrazowo trasa urozmaicona, przejazdy przez lasy, malownicze pola, wsie gdzie mieszkańcy kibicowali "Dawaj Jagienka, dawaj!!!" Pod koniec drugiej pętli dałam mocną zamianę na podjeździe i niestety odpadłam od tak już skromnej grupki. ;-) Kryzys, ponura  jazda solo pod wiatr: Myślę, wracam na metę, nie dam rady, ale przed wjazdem na 3 rundę mobilizuję siły i jadę. W końcu to już tylko 30 km do mety. Dam radę!!!. O mało co w ogóle nie przegapiłam tego zjazdu. Pojechałam prosto. Ktoś krzyknął, macha, początkowo nie wiem o co chodzi. Zmęczenie daje się we znaki. Zawracam i wjeżdżam na pętlę. Po paru kilometrach samotnej walki z wiatrem i podjazdami dochodzi mnie niewielka grupka, do końca jadę już z nimi. Pilnuję się, by nie odpaść. Jedziemy, mijamy znajome już zakręty, w końcu mogę rozejrzeć się, na pola, rozległe widoki z wiatrakami w tle, pan strażak w galowym stroju pokazuje drogę, policja wstrzymuje ruch na drodze wojewódzkiej. Podjazd, zjazd, zakręt, długa prosta, podjazd... zaczyna padać. W oddali widać smugi deszczu. Zwalniamy w niewesołych nastrojach, spod kół leci piach. Ostry zakręt i już do mety. Na szczęście szybko pokazuje się słońce. Pod koniec zaczyna się "zabawa": slalom po jezdni. Każdy chce jechać z tyłu, by zachować siły na efektowny finisz. W grupie jadą dwie dziewczyny, moje potencjalne konkurentki. Dojeżdżamy do Głowna. Sporo ludzi nam kibicuje, siły wracają. Ruszamy do przodu. 1000 m do mety. Macham Karolowi z mojego teamu. Uśmiecham się do siebie i przyspieszam. Przede mną jedna dziewczyna. Jadę ile sił w nogach. Ostatni ostry zakręt, udaje mi się minąć rywalkę po wewnętrznej i cisnę na stojąco do przodu, byle do mety. Ufff, koniec. Padam zmęczona na trawę. Nowa życiówka. 85 km ze średnią 35 km/h. Piękny wyścig. Niesamowita atmosfera po. W miasteczku kolarze patrzą z zainteresowaniem jak zwykle na mój malutki rowerek. Kobiet niestety niewiele, ale pokazałyśmy się!

 
 

 

Na dystansie Fit triumfował Marek Sęk z RKS Family Active, wśród Pań zwyciężyła Oliwia Majewska z Retro Rowery Duda Team:

Już na  początku widać było, że wyścig jest bardzo dobrze zorganizowany. Biuro zawodów i ustawianie w sektory działało bardzo sprawnie. Trochę bałam się tempa, które narzucili faceci. Starałam się jechać czujnie i nie przegapić decydujących ataków. Na jednym z podjazdów utworzyła się ok. 20 osobowa grupka, w której znalazłam się ja. Trasa z mnóstwem zakrętów, gdzie trzeba było jechać bardzo mądrze. W czasie jazdy było sporo walki o koło, więc łatwo było o kraksę. Przed samym finiszem udało mi się przedostać do przodu i ukończyć wyścig na 6 miejscu Open oraz wygrać wśród kobiet. Jestem bardzo zadowolona.    

Patryk Białek (SK Bank Team) - 2 msc. Open Fit:

"Pierwsze 30 km wyścigu jechałem z przodu peletonu dyktując tempo z Krzyśkiem Sieńskim i jeszcze jednym młodym, nieznajomym zawodnikiem. Jechaliśmy równo i spokojnie. Na ostatnich 5 km wielu zawodników zaczęło atakować, zrobiło się nerwowo. Wszystkie ucieczki były kasowane, tempo rosło. Na metę wjechaliśmy ponad dwudziestoosobową grupą. Z ogromnym trudem wywalczyłem druga lokatę Open".

Lista wyników

Dystans Mega:

1. Adrian Jach (niezrzeszony) 02:04:08

2. Patryk Badura (Michelin Team) 02:04:09

3. Roger Głowacki (Legion-serwis Active Jet Merida Team) 02:04:10

(…)

1. Agnieszka Sikora (Legion Serwis) 02:11:24

2. Katarzyna Brewińska (Polart Nutraxx Team) 02:11:25

3. Marta Kolczyńska (Danielo Sportswear Luks 2 Stryków) 02:21:54

 

Dystans Fit:

1. Marek Sęk (RKS Family Active) 00:57:04

2. Patryk Białek (SK Bank Team) 00:57:05

3. Wojciech Paruk (Gorana Team) 00:57:06

(…)

1. Oliwia Majewska (Retro Rowery Duda Team) 00:57:06

2. Ilona Bazyluk (niezrzeszona) 00:58:44

3. Malwina Pilarska (niezrzeszona) 01:03:46