Organizator jak zawsze zaproponował trzy warianty trasy. Najkrótszy dystans Family liczył nieco ponad 16 km i 347 m przewyższenia. Pośredni Fan to 50 km i blisko 1000 m w górę, a na koronnym Masterze zawodnicy mieli do pokonania 80 km i 1302 metry w pionie. W najdłuższym wariancie wyścig rozgrywany był na dwóch pętlach.
Choć na sandomierskim rynku aura straszyła deszczem, to na trasie pojawiły się przebłyski słońca. Szybka, a jednak miejscami interwałowa trasa, mogła się podobać, chociaż trawa w sadach wielu zawodnikom sprawiła problemy. Na Masterze nie wystartowała żadna z Pań, a wśród Mężczyzn najszybciej pokonał ją Łukasz Matusiak z Gatta Bike Team:
Szczerze mówiąc, profil trasy w Sandomierzu nie do końca mi odpowiada. Preferuję jednak bardziej techniczne trasy, z mniejszą ilością "płaskiego". Poza tym nie wiedziałem, czego mogę się po sobie spodziewać, ponieważ dzień wcześniej startowałem na Mazovii w Toruniu. Co prawda przejechałem tam dystans MEGA ale tempo było zabójcze (średnia prędkość 31,3 km/h). Za sobą miałem też długą podróż za kierownicą, co dodatkowo nie sprzyjało regeneracji. Mimo wszystko od startu "noga kręciła się" bez zarzutu. Zanim się obejrzałem, zostało nas tylko trzech: Michał Ziułek (Whistle Team) i Paweł Bukalski (3R-Radomski Ruch Rowerowy). Współpracowaliśmy, zmieniając się na prowadzeniu przez pierwszą połowę dystansu. Jednak czułem, że to moje zmiany są dłuższe i mocniejsze. Po wjeździe na drugą rundę - krótka sekcja techniczna zakończona stromym podjazdem pozwoliła mi na odskoczenie od chłopaków. Zastanawiałem się czy to jednak nie za wcześnie żeby kontynuować jazdę w pojedynkę. Do mety zostało jeszcze blisko 40km, w tym sporo po płaskich odcinkach z czołowym wiatrem, ale z drugiej strony nie zamierzałem czekać na rywali! Pojechałem swoje, dbając o odpowiednie zabezpieczenie energetyczne. Miliony patyków zalegających na ścieżkach w sandomierskich sadach przyprawiały mnie o dreszcze, ale dowiozłem bezpiecznie zwycięstwo z około 5-cio minutową przewagą nad drugim Michałem Ziułkiem. Druga wygrana w drugiej edycji Świętokrzyskiej Ligi Rowerowej pozwala z optymizmem czekać na kolejne starty.
Michał Ziułek (Whistle Team) - 2 msc. Open Master:
"W latach ubiegłych maraton w Sandomierzu przypadł mi do gustu i dlatego postanowiłem, że wystartuję. Jestem zawodnikiem, który lubi pagórkowate wyścigi nie koniecznie takie, gdzie trasa prowadzi po trudnych technicznie zjazdach. Ten element był decydujący jeśli chodzi o mój udział w zawodach. Na rowerze górskim ostatni raz jeździłem w maju zeszłego roku więc nie mogłem się spodziewać tego, iż będę brylował na odcinkach technicznych. Tak też było, traciłem dystans na każdym szybkim zjeździe, których na szczęście nie było dużo. Łatwa technicznie trasa umożliwiła mi przy dobrej dyspozycji fizycznej walkę o czołowe lokaty. Połowę wyścigu przejechaliśmy w czołowej trójce wraz z Łukaszem Matysiakiem i Pawłem Bukalskim. Trasa była dobrze oznaczona i zabezpieczona, dość zachowawczo pokonywaliśmy kolejne kilometry tak, aby oszczędzić siły na decydującą drugą część wyścigu. Po pierwszej rundzie moja noga nie była już na tyle świeża i w pewnym momencie Łukasz, widząc moją słabość zaatakował. Dość szybko zyskał sporą przewagę. Moje próby pogoni nie zdały się na wiele, spowodowały jedynie że odpadł ode mnie Paweł. Ciężko było pogodzić się z faktem, że kilkadziesiąt kilometrów będę podążał samotnie do mety. Z każdym kilometrem ubywało sił, zaczęła się walka z samym sobą. Zdałem sobie sprawę że dogonienie Łukasza jest już niemożliwe i starałem się utrzymać drugie miejsce. To się udało i wjechałem na sandomierski rynek na drugiej pozycji. Gratulacje dla Łukasza, tego dnia był naprawdę mocny!"
Maciej Krysztoforski (3Gravity) – 5 msc. Open Master:
Ściganie w Sandomierzu można podsumować krótko: sady, trawa, interwałowe podjazdy, ból fizyczny, brak oficjalnych wyników na www, okraszone opóźnioną dekoracją. Sama trasa nie zaskoczyła, 1300 m. przewyższenia na dystansie Master, który dziś pojechałem z całą pewnością dało się odczuć. Szkoda, że organizator zdecydował się poprowadzić ją po pętlach. Przede wszystkim jednak minus za przesunięcie o kilka godzin dekoracji, która dla wielu jest ukoronowaniem ich wysiłku fizycznego. Mnie ta decyzja pozbawiła tego odczucia; nie każdy ma czas aby czekać do wieczora, aż organizator połapie się w bałaganie z wynikami i zdecyduje się w końcu na dekorację. Miejmy nadzieję, że to w przyszłości będzie przebiegać bardziej sprawnie. Maraton uratowała jednak jak zwykle super atmosfera na trasie i poza nią.
Kolejny start dopiero za półtora miesiąca, 28 czerwca w Kielcach.
Lista wyników
Dystans Master:
1. Łukasz Matusiak (Gatta Bike Team)03:02:27
2. Michał Ziułek (Whistle Team) 03:08:55
3. Paweł Bukalski (3R – Radomski Ruch Rowerowy) 03:10:48
Dystans Fan:
1. Tomasz Dygacz (DMG Mori Cyclo Trener Team) 01:54:47
2. Oskar Pluciński (Arkado Racing Team Kraśnik) 01:54:48
3. Kamil Pomarański (DMG Mori Cyclo Trener Team) 01:55:15
(…)
1. Magda Fejfer (Trybik Northwave Team) 02:27:36
2. Kasia Laskowska (Finisher.pl) 02:36:33
3. Ania Wajzer (Sengam Sport Racing Team) 02:45:04
Dystans Family:
1. Mateusz Ułamek (Mitutoyo Dema PWR Team) 00:38:18
2. Rafal Bartyzel (brak drużyny) 00:38:19
3. Artur Ulman (TKKF Uklejna Myślenice) 00:38:31
(…)
1. Patrycja Wichary (Bike Atelier Team) 00:50:20
2. Anna Gałązka (UKS Katolik SPSK Częstochowa) 00:53:46
3. Marta Kowalik (VieWióry Team) 00:56:46