Polak odniósł drugie z rzędu zwycięstwo w tegorocznym wyścigu i w końcu objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Za Majką, podobnie jak dzień wcześniej, finiszowali dwaj kolarze Movistar – Benat Intxausti i Jon Izagirre – i to właśnie ta dwójka najbardziej zagraża Polakowi.
Majka w końcówce jechał bardzo aktywnie. Jego pierwszy atak na 14 kilometrów przed metą rozerwał grupę, a na akcję na 2,5km przed szczytem żaden z rywali nie miał już odpowiedzi. „Po pierwsze chciałem podziękować drużynie. Bez niej nie wygrałbym etapu” – mówił lider wyścigu, „zmęczyli peleton, szliśmy bardzo mocno. Zaatakowałem pod Gliczarów, ale to był atak na 70 procent, chciałem rozrzucić czołówkę i żeby ci, którzy dobrze jeżdżą na czas odpadli. To się udało, chociaż Izagirre przetrzymał. Potem doskoczył do mnie kolega z drużyny Oliver Zaugg i to mi pomogło” – relacjonował przebieg końcówki etapu. Majka, jako główny faworyt wyścigu, podołał presji w końcówce i mocnym atakiem zapewnił sobie zwycięstwo etapowe – „wszyscy patrzyli na mnie kiedy zaatakuję na ostatniej górze. No to jak zaatakowałem, to powiem szczerze ciężko było przytrzymać ten atak. Wszyscy puścili” – mówił.
Różnice w czołówce po etapie do Bukowiny Tatrzańskiej nie są duże. Majkę i dwójkę kolarzy Movistar –Intxaustiego i Izagirre – dzielą zaledwie 22 sekundy. Oznacza to, że o zwycięstwie w całym wyścigu decydować będzie ostatni etap – czasówka o długości 25 kilometrów w Krakowie. Na identycznym etapie w ubiegłym roku, który także kończył zmagania w Tour de Pologne, Majka był gorszy od Izagirre 12 sekund. Teraz Polak ma nad Hiszpanem zapas 22 sekund i spore szanse, by zostać pierwszym od 2003 roku Polakiem, który wygra Tour de Pologne. Ostatnim kolarzem, który tego dokonał – jeszcze przed wejściem wyścigu do World Tour – był Cezary Zamana.
Majka będzie miał o tyle przewagę nad rywalami, że do czasówki wystartuje jako ostatni kolarz i będzie znał sytuację na trasie. Wszystko jednak zależy od dyspozycji poszczególnych kolarzy.
Tradycyjnie bardzo aktywni byli polscy kolarze, którzy zabierali się w każdą możliwą ucieczkę. Maciej Paterski (CCC Polsat Polkowice) ponownie znalazł się w ucieczce dnia i zbierał punkty na premiach górskich. Kolarz pomarańczowych wygrał pięć z nich, a na jednej był drugi, co zapewniło mu zwycięstwo w klasyfikacji górskiej wyścigu. Paterski zgromadził łącznie 81 punktów, o 15 więcej niż Christian Meier (Orica GreenEdge), ale kolarze nie będą mieli już okazji, by powiększyć swój dorobek punktowy. „Do końca nie sądziłem, że mi się uda, ale byłem w dobrej dyspozycji” – powiedział Paterski, który długo jechał w kilkuosobowej ucieczce, „to jedno z moich najważniejszych osiągnięć. W ogóle ten sezon mam wyśmienity” – dodał Polak, który wcześniej triumfował w klasyfikacji generalnej Tour of Norway.