TdP po 3. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 3. etapie Tour de Pologne

Drukuj
Tour de Pologne,Reprezentacja Polski,Paweł Franczak
Paweł Franczak (Reprezentacja Polski) zebrał kolejne cenne doświadczenia jadąc w ucieczce Sirotti

Sprinterski pojedynek po raz kolejny zadecydował o zwycięstwie na Tour de Pologne. W Rzeszowie, na mecie 3. etapu najszybszy okazał się Teo Bos (Belkin).

Peleton po raz kolejny nie był łaskawy dla uciekinierów. Po wpadce z wczorajszego dnia, kiedy to Petr Vakoc (Omega Pharma-Quick Step) zdołał przechytrzyć zasadniczą grupę i finiszował przed peletonem, dziś ekipy sprinterów nie pozostawiły nic przypadkowi. Przez cały etap ucieczka czterech kolarzy była pilnowana krótko, a przewaga uciekinierów nie wzrosła powyżej trzech i pół minuty. Akcja harcowników została skasowana na 10 kilometrów przed metą i ekipy sprinterów mogły zabrać się do działania. Aktywna jazda kolarzy Belkin, którzy skasowali odjazd i potem narzucili mocne tempo w grupie, opłaciła się, bo po zwycięstwo etapowe na mecie sięgnął Theo Bos.

Holender cieszył się ze zwycięstwa w Rzeszowie, które jest jego pierwszym zwycięstwem etapowym w Tour de Pologne. „Wczoraj staraliśmy się kontrolować grupę na rundach, ale nie było łatwo, bo ulice były szerokie. Dziś nie chcieliśmy marnować energii, ale usłyszeliśmy przez radio, że ulice są wąskie, więc przesunęliśmy się do przodu. Było też sporo zakrętów, a będąc z przodu mogłem zachować sporo energii” – mówił o końcówce etapu zwycięzca, który pochlebnie wyrażał się też o kibicach, którzy przyszli oglądać i dopingować kolarzy – „cieszę się z mojego zwycięstwa w Polsce. Tu jest wiele miłych osób na ulicach, bardzo cieszą się na nasz przyjazd. Czasem przejeżdżamy przez pola i nagle pojawia się mnóstwo osób przy trasie, wszyscy się cieszą, gdy wyścig przejeżdża obok” – mówił o kibicach.

Bos miał szczęście w końcówce, gdyż udało mu się uniknąć kraksy, która powstrzymała większość peletonu na 300 metrów przed metą. Choć wielu kolarzy do mety dojechało długo po czołowej grupce, to jednak większość z nich otrzymała na mecie czas zwycięzcy. Prowadzenie w wyścigu zachował wczorajszy triumfator, Vakoc, który wciąż ma 27 sekund przewagi nad Yuahenim Hutarovichem (Ag2R La Mondiale). „Dzisiejszy dzień, spędzony w koszulce lidera wyścigu, był naprawdę niesamowity. Drużyna wspierała mnie przez cały etap, zawsze byłem chroniony przez nich. To było jak spełnienie marzeń i nieocenione doświadczenie na początku mojej kariery kolarskiej” – cieszył się młody Czech. „Kontrolowaliśmy sytuację w peletonie nawet na finałowym okrążeniu, mimo kraksy. Cieszę się, że wszyscy w drużynie uniknęli kłopotów. Jutro jest kolejny etap dla sprinterów, dlatego będziemy chcieli utrzymać koszulkę lidera jeszcze jeden dzień. Potem wjedziemy w góry, będzie coraz trudniej, ale nie mam nic do stracenia” – powiedział lider wyścigu.

Cieszy kolejny dzień aktywnej jazdy Polaków. Mateusz Taciak (CCC Polsat Polkowice) i Paweł Franczak (Reprezentacja Polski) zainicjowali ucieczkę tuż po starcie, a ten drugi został wybrany najagresywniejszym kolarzem etapu. „Dla mnie, jako młodego kolarza, to bardzo ważne wyróżnienie. Tour de Pologne to okazja dla polskich kolarzy, by pokazać się kibicom i sponsorom. Możemy też się wiele nauczyć od bardziej doświadczonych kolarzy” – mówił o swojej ucieczce Franczak, dla którego jest to drugi start w Tour de Pologne. Franczak punktował też dziś na jedynej premii górskiej na trasie i w klasyfikacji górskiej po 3. etapie zajmuje 4. miejsce.