To właśnie nagłe załamanie pogody na ponad 50 kilometrów przed metą było, oprócz rywalizacji sportowej, najważniejszym wydarzeniem pierwszego dnia 71. Tour de Pologne. Choć kolarze to twardy naród i przywykli do jazdy w każdych warunkach pogodowych, to z pewnością wielu z nich ten dzień długo pozostanie w pamięci. Nawałnica jaka przeszła nad trasą wyścigu poczyniła spustoszenie na ulicach i w wielu miejscach utrudniała kolarzom przejazd.
Po wcześniejszym wielkim upale nagle temperatura spadła o 20 stopni, zaczął padać rzęsisty deszcz i grad, co w połączeniu z wiatrem łamało drzewa i gałęzie, a drogi były pokryte śliskimi liśćmi. Wiatr w pewnym momencie był tak mocny, że kolarze z ucieczki niemalże stanęli w miejscu. Potem kolarze musieli pokonywać odcinki z powalonymi drzewami, co zmuszało ich do zmniejszenia tempa. Potem pogoda nieco się polepszyła, ale dopiero na ulicach Bydgoszczy przestało padać, choć drogi wciąż były bardzo śliskie, o czym – na tym samym zakręcie – przekonali się zarówno kolarze z ucieczki, jak i z peletonu.
Niestety, fatalne warunki atmosferyczne doprowadziły do kilku kraks, a wskutek odniesionych obrażeń kilku kolarzy musiało wycofać się z dalszej rywalizacji. Serge Pauwels (Omega Pharma - Quick-Step), Janez Brajkovic (Astana), Niccolo Bonifazio (Lampre-Merida), Robert Kiserlovski (Trek Factory Racing) i Sander Armee (Lotto Belisol) nie wystartują do kolejnego etapu, rozgrywanego na trasie z Torunia do Warszawy.
Najaktywniejszym kolarzem etapu był Maciej Paterski (CCC Polsat), który początkowo uciekał wraz z czwórką innych kolarzy, a ostatnie kilometry etapu pokonywał samotnie, walcząc z rozpędzonym peletonem. „Etap był bardzo ciekawy. Od startu był wielki upał, a potem przyszedł grad, deszcz i wiatr. Ciężko było utrzymać się na rowerze” – powiedział po etapie Paterski w wywiadzie dla Telewizji Polskiej, „Mieliśmy jeszcze sporą przewagę i na rundach próbowałem ataku. Wiedziałem, że runda jest techniczna i ma dużo zakrętów. Gdy o tego dochodzi jeszcze deszcz, w peletonie nie jest łatwo, nie ma takiej prędkości. Dałem z siebie sto procent, bo wiedziałem, że na takiej rundzie taki atak może zakończyć się powiedzeniem” – dodał kolarz CCC Polsat, którego zasadnicza grupa doścignęła zaledwie na 1600 metrów przed metą. Paterski zdołał jednak wcześniej wygrać jedyną na trasie premię górską i do jutrzejszego etapu wystartuje w koszulce najlepszego górala wyścigu.
W trudnych warunkach pogodowych, na trudnym – biegnącym nieco pod górę finiszu – najszybszy na mecie był Yauheni Hutarovich (Ag2R La Mondiale). Dla Białorusina jest to drugie zwycięstwo w Tour de Pologne. Wcześniej, jeszcze w koszulce FDJ.fr, wygrał 3. etap Tour de Pologne 2010 z metą w Katowicach. „Paterski to nie Cancellara, tylko jemu taka samotna ucieczka może się powieść” – mówił po etapie Hutarovich o szansach na sprinterski finisz na mecie w Bydgoszczy, „wcześniej pogoda była bardzo ciężka, ucieczka miała dużą przewagę, ale wiedzieliśmy, że musimy ją dogonić, bo to była dobra okazja dla mnie” – dodał.
Jeszcze przed startem wyścigu z peletonu pospiesznie wycofany został Roman Kreuziger (Tinkoff-Saxo). Czech, który także przed Tour de France został odsunięty od składu Tinkoff-Saxo z powodu podejrzeń o stosowanie dopingu, miał wrócić do ścigania i wystartować w Polsce. Jednak dzień przed startem wyścigu Międzynarodowa Unia Kolarska postanowiła zawiesić Kreuzigera w związku z anomaliami w jego paszporcie biologicznym. Jego miejsce w składzie rosyjskiej ekipy zajął Bruno Pires.