Kaczmarek: Kaiser wygrywa w Kargowej

Drukuj
Grand Prix Kaczmarek Electric MTB,Kaczmarek Electric
Kaczmarek Electric MTB w Kargowej FotoMTB.pl

Szybka i piaszczysta trasa to atrybuty minionego wyścigu z cyklu Kaczmarek Electric MTB. Zawody te przyciągają najbardziej znane nazwiska polskiego MTB. Kargowa nie była wyjątkiem; Andrzej Kaiser czy Mariusz Gil od lat dostarczają nam emocji.

Niewielka miejscowość przyciągnęła na start ponad 500-set zawodników, którzy wystartowali na dwóch dystansach. Organizatorzy przygotowali bowiem liczące 31 km. Mini, oraz 57-dmio km. trasę Mega, rozgrywaną na dwóch pętlach. 

Choć okrążenia były szybkie i miejscami piaszczyste, to jednak nie zabrakło również bardziej technicznych elementów urozmaicających rywalizację i umozliwiających porwanie się peletonu. 

Mariusz Gil - Agrochest Team (2 msc. Open Mega): "Trasa pozytywnie mnie zaskoczyła; nie spodziewałem się takiej zrożnicowanej pętli z dużą ilością singli".

Michał Górniak - Duda-Cars Rybczyński MTB Team (4 msc. Open Mega): "W Kargowej startowałem już bodajże trzeci raz z rzędu. Mimo tego, że za tą trasą jakoś specjalnie nie przepadałem – w czasie przeszłym, bo ostatniej niedzieli nieco się to zmieniło. Pętla została urozmaicona techniczną sekcją w wyrobisku, co znacznie poprawiło efekt końcowy. Poza tym teren charakterystyczny dla imprez pana Kaczmarka – zero asfaltu, głównie leśne ścieżki i single".

Dawid Romanowski - Sogest (2 msc. Open Mini): "Jeśli chodzi o trasę, to dla mnie była bardzo szybka i techniczna; dużo piachu i kilka fajnych singli. Pogoda idealna do ścigania. Słońce i brak deszczu spowodowały, że było dużo kurzu".

Rafał Balawajder - UKS Peleton Nowa Sól (4 msc. Open Mini): "Trasa w Kargowej była zdecydowanie szybka. Poza trzema podjazdami, z których dwa pokonaliśmy biegiem ze względu na piach, dość płaska. Dodatkowo z piachem na początku i końcu pętli z ciekawym odcinkiem specjalnym; chyba po jakimś torze motokrosowym w pierwszej części".

Grand Prix Kaczmarek Electric MTB,Kaczmarek Electric
 

Tempo od samego startu było wysokie, ale co ciekawe peleton dość szybko został poszarpany. Trudno się dziwić, w końcu zadbał o to Andrzej Kaiser, oraz Mariusz Gil, czyli "starzy wyjadacze" na tego typu imprezach.

Mariusz Gil: "Już po kilku minutach jazdy uformowała się czteroosobowa grupka, a po okolo 45 min. nazucilem wraz z Andrzejem wysokie tempo. ktorego nie wytrzymali rywale. Zgodnie pracując, resztę dystansu kontrolowaliśmy wyścig".

Michał Górniak: "Już we wstępnej fazie wyścigu utworzyła się 10-cio osobowa czołówka, która we wspomnianym wcześniej wyrobisku, podzieliła się na 2 grupy. W tej prowadzącej pozostał Andrzej Kaiser, Mariusz Gil i Krzysztof Krzywy – można powiedzieć, że legendy MTB, przełaju i szosy w Polsce, plus ja na doczepkę. Jechaliśmy razem do 22-ego kilometra, kiedy to na wąskim podjeździe Mariusz z Andrzejem nam odjechali. Próbowaliśmy z Krzysztofem gonić (w zasadzie to Krzysiu – mega moc, wielki szacun dla niego - ja tylko statystowałem jadąc na rzęsach), jednak bezskutecznie. Wspólna praca trwała do ok. 35-ego kilometra. Dałem zmianę na długiej prostej, po której był piaszczysty podjazd – Krzysztof poszedł mocno i strzeliłem. Dałem sobie chwilkę na złapanie rytmu, po czym kontynuowałem jazdę solo".

Dawid Romanowski: "Na początku dystansu, wszyscy jechaliśmy dużą grupą. Prawdziwa walka zaczęła się po wjechaniu do lasu gdzie było kręto i pojawiło się kilka podjazdów. Tam też zaczęły robić się grupki. Na szczęście z biegiem czasu moja pozycja była coraz lepsza".

Rafał Balawajder: "Od początku wyścigu było bardzo mocne tempo, które podzieliło peleton na kilka grup. Co chwilę ktoś z nich odpadał; przez cały czas trzeba było jechać bardzo czujnie. W połowie trasy grupa, w której jechałem pękła na pół i kilku zawodników (m. in. Michał Krystkowiak i Dawid Romanowski) odjechało nam na kilkanaście sekund i utrzymali taką przewagę już do końca wyścigu".

 

Sama kocówka była bardzo emocjonująca, ze względu na wyrównaną walkę najlepszych. O miejscu na mecie potrafiły zdecydować sekundy.

Mariusz Gil: "Niestety nie byłem w stanie zafiniszować z powodu problemu z rowerem, ale jestem zadowolony z mojej dyspozycji".

Michał Górniak: "Obawiałem się, że po 90-ciu km. poprzedniego dnia zetnie mnie i dojdzie mnie grupa pościgowa, ale o dziwo jechałem coraz szybciej i czułem się bardzo pewnie. Udało mi się utrzymać dobre tempo do mety, na której zameldowałem się jako 4, tracąc 4,5 minuty do Andrzeja i Mariusza oraz 2 minuty do Krzyśka. Jednocześnie przewaga na mecie nad grupą pościgową wyniosła prawie 2 minuty. W tym sezonie kilkukrotnie już udało mi się wygrać różne wyścigi, jednak 4 miejsce w Kargowej przyniosło mi największą satysfakcję. Czuć, że forma wraca – oby tak dalej, bo najbliższy miesiąc będzie bardzo pracowity – zarówno jeśli chodzi o wyścigi, jak i sesję na uczelni…".

Dawid Romanowski: "Na rozjeździe okazało się, że zostałem razem z Michałem Krystkowiakiem z kat. M3 i tak razem dojechaliśmy do mety, gdzie przegrałem o tzw. błysk szprychy. Mam nadzieję że w Lubrzy się odegram :-)".

Rafał Balawajder: "Po rozjeździe postanowiłem nie czekać do końca i zaatakowałem. Razem ze mną od grupy oderwał się Jacek Skrypnik, z którym ostatecznie przegrałem na finiszu".

Grand Prix Kaczmarek Electric MTB,Kaczmarek Electric
 

 

Lista wyników

Dystans Mega

 

1. Andrzej Kaiser (Euro Bike Kaczmarek Electric Team) 01:54:33
2. Mariusz Gil (Agrochest Team) 01:54:33
3. Krzysztof Krzywy (Hotel Cztery Brzozy Gdańsk) 01:57:07

 

(…)

 

1. Magdalena Hałajczak (Euro Bike Kaczmarek Electric Team) 02:16:17
2. Paulina Bielińska (Volkswagen Samochody Użytkowe) 02:20:00
3. Małgorzata Zellner (Euro Bike Kaczmarek Electric Team) 02:21:16

 

Dystans Mini

 

1. Michał Krystkowiak (Fundacja Rozwoju Kolarstwa Krzysztofa Kuźniaka) 01:08:48
2. Dawid Romanowski (Sogest) 01:08:48
3. Jacek Skrypnik (Rant-Team.pl) 01:09:02

 

(…)

 

1. Idalia Gmura (E.Corax Rant-Team.pl) 01:22:36
2. Joanna Przybylska (Euro Bike Kaczmarek Electric Team) 01:22:41
3. Katarzyna Hendrzyk-Majewska (Duda-Cars Rybczyński MTB Team) 01:27:29

 

 

Fot. fotomtb.pl