W ostatnim dniu rywalizacji w ramach Małopolskiego Wyścigu Górskiego (kat. 2.2 UCI) na zawodników czekał bardzo trudny etap z Muszyny do Starego Sącza, który liczył 151 km. Największym wyzwaniem przed zawodnikami w dniu dzisiejszym było oczywiście górskie ukształtowanie terenu. Kolarze mieli do pokonania aż 5 górskich premii oraz 3 lotne finisze, na których można było walczyć o bonifikaty czasowe. Po dniu wczorajszym w koszulce lidera do 3. etapu przystąpił Riccardo Bolzan (Cycling Team Friuli), który prowadzenie w generalce zawdzięczał dwóm drugim miejscom na poprzednich etapach. Należy wspomnieć, że również na finiszu na najlepszą trójkę czekały bonifikaty czasowe.
Od początku dzisiejszego etapu zawodnikom przyszło rywalizować pod zachmurzonym niebem, z którego spodziewano się przelotnych opadów. Od startu zawodnicy próbowali zawiązać ucieczkę, jednak peleton nie pozwalał na powodzenie żadnej akcji. Ataków próbowali Podlaski (ActiveJet Team), Domagalski (Rep. Polski) czy Haba (Pogoń Mostostal Puławy), lecz grupa zasadnicza nie odpuszczała żadnego z ataków. W początkowej fazie wyścigu na ucieczkę nie pozwalało też mocne tempo peletonu, który solidnie rozciągnięty pędził około 50 km/h.
Kiedy tempo uspokoiło się nieco po pierwszej lotnej premii przyszedł czas na kolejne ataki. Solowego odjazdu spróbował Łukasz Bodnar (ActiveJet Team), czyli zwycięzca wyścigu z roku ubiegłego. Jego pierwsza akacja nie powiodła się, lecz Bodnar nie dawał za wygraną i ponowił atak. Za kolarzem ActiveJet Team skoczyli jeszcze Kamil Gradek (BDC MarcPol), Przemysław Kasperkiewicz (Bauknecht Author) oraz ponownie Grzegorz Haba. Tym razem próba odjazdu się powiodła, a do harcowników przeskoczyli wkrótce jeszcze Karol Domagalski (Rep. Polski) oraz Emanuel Piaskowy (ActiveJet Team).
Maksymalna przewaga uciekinierów przekroczyła nieco ponad 2 minuty, co między innymi było zasługą sporej kraksy w peletonie. Po uspokojeniu sytuacji w grupie zasadniczej tempo pogoni wzrosło i przewaga uciekinierów zaczęła szybko spadać. Na 95 km przewaga czołówki wynosiła już jedynie 50 sekund, natomiast po pokonaniu 100 km po akcji nie było już śladu. Zawodnicy rywalizowali w nieprzyjemnych warunkach, gdyż temperatura solidnie spadła i ciągle padał deszcz.
Jeszcze przed ostatnią górską premią zlokalizowanej w Żeleźnikowej Wielkiej na 147 km zaatakowało trio w składzie: Max Werda (Team Stolting), Paweł Cieślik (Bauknecht Author) oraz Paweł Bernas (BDC MarcPol Team). Na 1 km do mety trójka uciekinierów miała 15 sekund przewagi nad nachodzącym ich peletonem, lecz to właśnie niemiecko-polskie trio rozstrzygnęło między sobą losy etapu oraz całego wyścigu. Najszybszy na finiszu okazał się, podobnie jak dnia poprzedniego, Max Werda, który dzięki zdobyciu 10 sekund bonifikaty został zwycięzcą całego wyścigu. Drugi na mecie zameldował się Paweł Bernas. natomiast trzecią lokatę zdobył Paweł Cieślik. Podium dzisiejszego etapu w ten sposób ukształtowało też czołówkę klasyfikacji generalnej, w której Werda wyprzedził Bernasa o 14 sekund.
Najlepszym młodzieżowcem wyścigu został Janas Koch (LKT Team Brandenburg), zrzucając z prowadzenia w tej klasyfikacji Arkadiusza Owsiana, który wczoraj mocno poturbował się na ostatnich kilometrach w Jodłowniku i jego start w dzisiejszym etapie stał do ostatniej chwili pod znakiem zapytania.
Najlepszym góralem został Adam Stachowiak (BDC MarcPol), zawdzięczając zdobycie koszulki górala wczorajszej solowej akcji na rundach w Jodłowniku, gdzie mocno punktował na podjeździe pod Kostrzę, oraz wygraniu dwóch premii górskich w dniu dzisiejszym.
Koszulkę aktywnego natomiast od pierwszego do ostatniego etapu dzierżył i skutecznie bronił Wojciech Migdał (Team Wibatech Żory). Najlepszą drużyną wyścigu została z kolei grupa BDC MarcPol Team.
Fot. www.mwg.info.pl / Małgorzata Wolak