Drugi etap tegorocznego wyścigu Szlakiem Grodów Piastowskich, w przeciwieństwie do wczorajszego, charakteryzował się płaską trasą. Kolarze w ramach sobotniego ścigania wyruszyli ze Złotoryi, a po 161,7 km czekał ich finisz w Polkowicach. Na trasie drugiego etapu rozlokowano trzy lotne finisze oraz trzy górskie premie 2. kat, które jednak nijak miały się do podjazdów pokonywanych wczoraj. Na 66 km kolarze wjeżdżali na tzw. dużą rundę, którą pokonywali trzykrotnie. Końcówkę natomiast stanowiła mała runda o długości 6 km, również pokonywana trzy razy. Ostatni kilometr prowadzący do finiszu lekko wznosił się w górę.
Przed etapem wielu zgodnie sądziło, że jest to dzień dla sprinterów i zaznaczano duże prawdopodobieństwo dojechania do mety całego peletonu. Nie zraziło to jednak harcowników, którzy od początku próbowali zorganizować odjazd. Od początku drugiego etapu „szedł gaz”. Następowały liczne skoki z peletonu, lecz sytuację kontrolowała ekipa lidera Vini Fantini Nippo i nikt nie potrafił oderwać się od grupy zasadniczej. Dopiero po pierwszej lotnej premii, którą wygrał Zieliński (Mexller), tempo nieco zmalało. Drugą premię lotną natomiast wygrał aktywny dzisiejszego dnia Artur Detko (również Mexller). Niedługo później Detko zaatakował, lecz jego przewaga sięgnęła jedynie 20 sekund i niebawem wrócił do peletonu.
Po wjechaniu na pierwszą dużą rundę oraz pokonaniu pierwszej górskiej premii, wygranej przez Brylowskiego (ActiveJet), z peletonu oderwało się 19 zawodników, którzy przez niedługi czas stanowili czołówkę na dzisiejszym etapie. Z akcji tej jednak również nic nie wyszło i niebawem wszyscy znów kręcili razem.
Druga część dzisiejszego ścigania zaczęła się rozkręcać, tempo wzrosło za sprawą kolejnych ataków. Ucieczki próbowali: Marycz (CCC Polsat Polkowice), Franczak (ActiveJet Team), DeNegri (Vini Fantini Nippo) oraz Halejak (Mexller), a po skasowaniu ich akcji samotną kontrę przeprowadził Kornel Sójka (Mexller). Za Sójką natomiast w pogoń ruszyła grupa 8 zawodników, którzy do zawodnika Mexllera tracili 10 sekund. Peleton tracił z kolei do samotnego uciekiniera ponad pół minuty. Sójka przy okazji ucieczki wygrał drugą górską premię, lecz niebawem wraz z kontratakującą grupą zostali złapani przez peleton. Do mety pozostawało nieco ponad 50 km, a na czele w samotnej ucieczce pozostał Gebauer (Stölting). Do Gebauera niebawem przeskoczyło natomiast 4 kolejnych zawodników, wśród których znaleźli się Sorrensen (Christina Watches - Kuma), Cuadros (Etixx), Batek (Rep. Polski) i Jurco (Dukla Trencin Trek). Była to jednocześnie najbardziej wyrazista akcja, która na 127 km miała 2 minuty przewagi nad grupą zasadniczą, gdzie tempo zaczęło dyktować CCC Polsat Polkowice.
Kiedy peleton wjeżdżał na pierwszą małą rundę, a do mety pozostawało około 12 km, przewaga uciekinierów zmniejszała się i wynosiła 1 minutę i 30 sekund. Przewaga harcowników sukcesywnie topniała za sprawą kolarzy z Polkowic i na 6 km do mety główna grupa miała odjazd na widelcu.
Na 3 km do mety peleton jechał już w komplecie, a na czele do pracy wzięły się ekipy CCC Polsat Polkowice, BDC MarcPol Team oraz Team Stölting, które chciały wypracować sobie jak najlepszą pozycję do sprinterskiego finiszu. Najszybszym jednak okazał się Duńczyk Asbjørn Andersen (Christina Watches – Kuma), który wyprzedził Eryka Latonia (BDC MarcPol Team) oraz trzeciego dziś Phila Bauhausa (Team Stölting).
Koszulkę lidera przed jutrzejszą jazdą indywidualną na czas dzierży nadal Słoweniec Grega Bole (Vini Fantini Nippo)
Fot. CarpathianRace.eu