Darwin Atapuma (Team Colombia) wygrał 6. etap Tour de Pologne z metą w Bukowinie Tatrzańskiej. Tuż za nim na metę przyjechał nowy lider wyścigu, Christophe Riblon (Ag2R La Mondiale).
Atapuma spędził na czele wyścigu, jadąc w różnych grupkach, niemalże cały etap, a w końcówce zdołał utrzymać tempo goniącego go Riblona i wyprzedził Francuza na mecie. Było to pierwsze w tegorocznym wyścigu zwycięstwo Kolumbijczyka, który wcześniej dwukrotnie był drugi. Na mecie kolarz Team Colombia nie krył radości, tym bardziej, że wczoraj został wręcz zmuszony do zrezygnowania z ucieczki przez kolarzy innych ekip. Dziś Atapuma zrewanżował się rywalom, wygrywając najtrudniejszy etap wyścigu.
Za jego plecami na metę przyjechał Riblon, zwycięzca drugiego etapu Tour de Pologne z metą na Passo Pordoi. Francuz zaatakował na ostatnich kilometrach, odjeżdżając najgroźniejszym rywalom na 22 sekundy, co pozwoliło mu na objęcie prowadzenia w klasyfikacji generalnej. Drugie miejsce zajmuje dotychczasowy lider, Jon Izzaguire (Euskaltel Euskadi), który traci do Francuza 19 sekund, a trzeci jest Rafał Majka (Saxo-Tinkoff), dotychczasowy lider, który traci 20 sekund.
Szósty etap 70. Tour de Pologne był najtrudniejszym etapem w wyścigu. Kolarze pokonywali pięć rund wokół Bukowiny Tatrzańskiej, na każdej z nich wspinając się na Ząb i pod Gliczarów. Taka trasa zwiastowała liczne ataki, ale także zaciętą walkę faworytów.
Już na pierwszym podjeździe pod Ząb (11,9km) zaatakowali Tomasz Marczyński (Vacansoleil DCM), Przemysław Niemiec (Lampre-Merida) i Darwin Atapuma (Team Colombia). Marczyńskiemu, liderowi klasyfikacji górskiej, szczególnie zależało na punktach na premiach górskich. Polak wygrał pierwszą z nich, ale potem został nieco z tyłu, podobnie jak Niemiec. Po kolejnych kilku kilometrach utworzyła się kolejna grupka uciekinierów, w której byli Atapuma, Nikołaj Mihaylov (CCC Polsat), Bartosz Huzarski (NetApp Endura) i Matteo Montaguti (Ag2R La Mondiale), a gdy ta czwórka po raz pierwszy minęła premię w Gliczarowie, dołączyła do nich kolejna grupa kolarzy, w której byli m.in. Ivan Santaromita (BMC Racing), Diego Ulissi (Lampre Merida), Danny Pate (Team Sky), Michał Gołaś (Omega Pharma-Quick Step), Sylwester Szmyd (Movistar), Mateusz Taciak, Davide Rebellin, Jacek Morajko (CCC Polsat), Jesse Sergent i Robert Kiserlovski (Radioshack Leopard), Robinson Chalapud i Leonardo Duque (Team Colombia). Ta liczna grupa wypracowała sobie prawie 4 minuty przewagi nad peletonem.
Na drugiej rundzie z czołówki zaatakował Huzarski, który samotnie pokonywał kolejne kilometry a w połowie wyścigu, miał ponad 2 minuty przewagi nad rywalami. Z uciekającej grupki odjechał też Szmyd, atakujący na podjeździe pod Gliczarów (103km), i wkrótce dojechał do Huzarskiego. Ta dwójka pokonała jeszcze wspólnie kolejny podjazd pod Ząb (127,5km), ale już na kolejnej wspinaczce pod Gliczarów (141km), zostali doścignięci przez kilkunastu kolarzy, którzy pozostali jeszcze w grupie przed peletonem. Aktywny był zwłaszcza Atapuma, który wygrał dwie kolejne premie górskie – pod Gliczarów i ostatnią pod Ząb, która usytuowana była już na ostatniej rundzie. Właśnie tam Kolumbijczyk postanowił zaatakować i zyskał przewagę nad rywalami, choć doskoczył do niego Sergei Czernecki z Katiuszy. Ta dwójka miała coraz mniejszą przewagę nad grupą faworytów, która była coraz mniej liczna.
Po pokonaniu ostatniej wspinaczki pod Gliczarów do mety pozostało już tylko 13 kilometrów, z czego ostatnie trzy to wspinaczka na metę w Bukowinie Tatrzańskiej. Dwójka utrzymywała się na czele, natomiast za ich plecami gonili faworyci. Pecha miał Majka, który upadł na zjeździe, ale szybko się pozbierał i zdołał dołączyć do rywali. Atapuma i Czernecki ostatni podjazd zaczęli zaledwie kilkanaście sekund przed pościgiem. Z grupy do przodu wyskoczył Riblon i po kilkuset metrach, gdy do mety pozostały jeszcze dwa kilometry, dołączył do samotnie jadącego Atapumy. Francuz wyszedł na prowadzenie, walcząc o sekundy w klasyfikacji generalnej, natomiast Kolumbijczyk cały czas trzymał koło rywala, nie dając zmian.
Na około 200 metrów przed metą Atapuma zdecydowanie zaatakował. Wyskoczył z koła Francuza i zyskał kilka metrów przewagi, której nie oddał do mety i sięgnął po zwycięstwo etapowe. Riblon, z kolei, mógł cieszyć się z koszulki lidera wyścigu, bo jego najgroźniejsi rywale stracili na mecie 20. sekund.
Wyniki
Fot.: Sirotti