Taylor Phinney (BMC Racing) śmiałym atakiem na ulicach Katowic zapewnił sobie zwycięstwo na mecie 4. etapu Tour de Pologne, wyprzedzając goniący go, rozpędzony peleton zaledwie o kilka metrów.
Amerykanin finiszował na mecie w Katowicach tuż przed Steele Van Hoffem (Garmin-Sharp) i Yauhenim Hutaroviczem (AG2R La Mondiale), którzy przyprowadzili na metę peleton. Phinney, który zaatakował na ostatnich kilometrach wyścigu, cały czas utrzymywał minimalną przewagę nad zasadniczą grupą i znakomita jazda, niczym na czasówce, pozwoliła mu utrzymać się przed zasadniczą grupą aż do końca.
To już drugie z rzędu zwycięstwo etapowe ekipy BMC Racing. Wczoraj, na etapie do Rzeszowa, najlepszy okazał się Thor Hushovd, któremu na ostatnich metrach bardzo wydatnie pomagał właśnie Phinney.
Już kilka minut po starcie z Tarnowa uformowała się ucieczka dnia, która spędziła na czele wyścigu ponad 200 kilometrów. Było w niej trzech Polaków – Kamil Gradek i Paweł Frańczak (Reprezentacja Polski) oraz Jacek Morajko (CCC Polsat) – i Dirk Bellemakers (Lotto-Belisol), Cesare Benedetti (NetApp Endura), Fabio Duarte (Team Colombia), Matthieu Ladagnous (FdJ.fr) oraz Miguel Minguez (Euskaltel Euskadi). Ich przewaga szybko wzrosła do ponad czterech minut, ale peleton nie pozwalał na wiele uciekinierom i utrzymywał różnice na tym poziomie przez wiele kilometrów, kiedy to kolarze zbliżali się do Katowic. Jeszcze na 26. kilometrze rozegrana została pierwsza lotna premia, która padła łupem Jacka Morajki.
Potem dopiero na 117. kilometrze kolarze walczyli o kolejne punkty. Tym razem najlepszy okazał się Gradek, wyprzedzając Morajkę, ale kolarz CCC Polsat znów triumfował na kolejnej premii – w Siemianowicach Śląski, rozgrywanej 50 kilometrów dalej, która była usytuowana tuż przed wjazdem kolarzy na ulice Katowic. Ucieczka miała wtedy niespełna półtorej minuty przewagi nad zasadniczą grupą i do pokonania cztery rundy na ulicach stolicy Śląska, o łącznej długości prawie 50 kilometrów. Po punkty na jedynej premii górskiej tego dnia sięgnął Gradek.
Na ulicach Katowic peleton bawił się w kotka i myszkę z uciekinierami, trzymając ich na niewielki dystans, jednak nie zmniejszając zbytnio strat. Ekipy sprinterów nie chciały zbyt wcześnie kasować ucieczki, by nie tracić sił przed zbliżającym się sprinterskim finiszem. Na przedostatniej rundzie na samotny atak zdecydował się jeszcze Gradek, gdy jego towarzysze z ucieczki zostali doścignięci przez peleton. Reprezentant Polski uciekał jeszcze przez kilka kilometrów, ale ostatecznie i on został doścignięty, gdy do mety pozostało ponad 11 kilometrów. Po krótkim okresie spokoju zaatakował Valerio Agnoli (Astana), za którym w pościg ruszył Taylor Phinney (BMC Racing). Amerykanin zyskał kilkanaście sekund przewagi nad peletonem i długo utrzymywał dystans nad zasadniczą grupą. Znany ze znakomitych umiejętności jazdy na czas, Phinney w pełni wykorzystał swoje możliwości, broniąc się do samego końca. Mimo zaciekłej pogoni kolarz BMC Racing zdołał utrzymać minimalną przewagę i na mecie zameldował się kilka metrów przed finiszującym Steele Von Hoffem (Garmin-Sharp) i Yauhenim Hutaroviczem (AG2R La Mondiale).
Najwyżej sklasyfikowanym Polakiem na dzisiejszym etapie był Bartłomiej Matysiak (CCC Polsat), który finiszował na 8. miejscu. Na 40. miejscu finiszował Rafał Majka (Saxo-Tinkoff) i utrzymał prowadzenie w wyścigu.
Wyniki
Fot.: Sirotti