Zwycięstwem Diego Ulissiego (Lampre-Merida) zakończył się pierwszy etap 70. Tour de Pologne, rozegranego we Włoszech.
Ulissi okazał się najszybszy na finiszu z niewielkiej grupki, wyprzedzając Darwina Atapumę (Team Colombia) i Rafała Majkę (Saxo-Tinkoff). „To był niezwykle ciężki etap. Podjazdy były długie i wymagające” – mówił o pierwszym w historii włoskim etapie Tour de Pologne, nie jestem typowym góralem, ale dziś mi się udało. Od samego początku czułem, że jestem w formie i szybko uświadomiłem sobie, że mogę wygrać” – relacjonował Włoch, który w końcówce znalazł się w kilkunastoosobowej grupce, walczącej o zwycięstwo. Kolarz Lampre-Merida był zdecydowanie najszybszym kolarzem w tej grupie i bez problemów wygrał finisz, mijając wcześniej atakującego Davide Rebellina (CCC Polsat).
Najwyżej sklasyfikowanym Polakiem na tym etapie był Majka, który na podjeździe jechał czujnie, pilnując swoich rywali, natomiast w samej końcówce próbował nawiązać walkę z Ulissim. Dobra pozycja po pierwszym etapie daje mu szansę na walkę o koszulkę lidera na drugim odcinku Tour de Pologne – „jest szansa by wygrać w niedzielę i będę próbował ją wykorzystać, zwłaszcza, że mój zespół bardzo mnie wspiera” – mówił Polak o etapie z metą na Passo Pordoi.
Oprócz Majki bardzo aktywny był Bartosz Huzarski (NetApp Endura). Polak uciekał przez 150 kilometrów, po drodze wygrywając liczne premie. Huzarski dwukrotnie punktował – na Dolomiti Di Brenta i Passo Del Durone, dzięki czemu do drugiego etapu przystąpi w koszulce Turon dla najlepszego górala wyścigu. „Będę oczywiście próbował dowieźć te koszulkę do mety, ale zobaczymy jak będzie” – mówił po etapie Huzarski, jeden z liderów ekipy NetApp Endura, „na pewno nie chcę być anonimowy podczas tego wyścigu. Myślę, że najważniejszy etap, jeśli chodzi o klasyfikację górską odbędzie w Gliczarowie - tam czeka nas dużo górskich premii” – dodał. W tabeli Huzarski po 1. etapie ma 5 punktów przewagi nad Chrisem Ankrem Sorensenem (Saxo-Tinkoff).
Już 1. etapu Tour de Pologne pogrzebał szanse na zwycięstwo dwójki kolarzy, którzy przed wyścigiem zapowiadani byli jako główni faworyci do zwycięstwa. Zarówno Bradley Wiggins (Team Sky), jak i Vincenzo Nibali (Astana) stracili kontakt z peletonem na podjeździe do Madonna di Campiglio i ponieśli spore straty w klasyfikacji generalnej. Dwójka byłych zwycięzców Wielkich Tourów przyjechała na metę odpowiednio na 58. i 60. miejscu, ze stratą 9.13 do zwycięzcy.
Fot.: Sirotti