Faworyci Tour de Pologne

70. Tour de Pologne (27.07-03.08.2013, World Tour, Włochy/Polska)

Drukuj

Na starcie tegorocznego Tour de Pologne stanie pięciu byłych zwycięzców Wielkich Tourów. Czy zwycięzcą 70. edycji wyścigu będzie jeden z nich?<br />

Na starcie tegorocznego Tour de Pologne stanie pięciu byłych zwycięzców Wielkich Tourów. Czy zwycięzcą 70. edycji wyścigu będzie jeden z nich?
Vincenzo Nibali (Astana), Bradley Wiggins (Team Sky), Michele Scarponi (Lampre Merida) i Ivan Basso (Cannondale) oraz Juan Jose Cobo Acebo (Movistar) mają na swoim koncie wygrane najważniejsze wyścigi z kalendarza i w tym roku zmierzą się na 70. Tour de Pologne. To właśnie oni odgrywać będą główne role w wyścigu i oni będą walczyć o zwycięstwo na górskiej trasie tegorocznego TdP. Wiele etapów w wysokich górach i trudna czasówka na zakończenie zmagań mogą być pewnego rodzaju odzwierciedleniem tego, czego wszyscy z nich doświadczyli, gdy wygrywali najważniejsze wyścigi w swojej karierze.

Żaden z nich nie startował ostatnio w żadnym wyścigu i dla żadnego z nich Tour de Pologne nie jest głównym celem sezonu, dlatego trudno przewidzieć dokładnie, w jakiej obecnie formie znajdują się faworyci rywalizacji. Patrząc na ich dotychczasowe wyniki, zdecydowanym faworytem wydaje się być Nibali, który w tym roku – po rewelacyjnej jeździe w górach – sięgnął w końcu po wymarzone zwycięstwo w Giro d’Italia. Rekin z Messyny pokazał znakomitą formę na najtrudniejszych włoskich podjazdach, więc na pierwszych dwóch etapach będzie się czuł jak ryba w wodzie. Można przypuszczać, że jeszcze we Włoszech będzie chciał założyć koszulkę lidera wyścigu, a sądząc po jeździe jego ekipy w Giro, Astana będzie w stanie kontrolować wyścig przez kolejnych pięć etapów i dowieźć Nibalego na fotelu lidera do samego końca. W Krakowie pozostaje jeszcze do rozegrania czasówka, gdzie większym faworytem jest Wiggins, jednak Nibali podczas swojego majowego triumfu pokazał, że na czas jeździ równie dobrze.


Bradley Wiggins (Team Sky) przyjedzie do Polski po zwycięstwo


Jeśli zaś chodzi o najgroźniejszych rywali Włocha, to z pewnością będzie nim Wiggins, o ile odnajdzie choć w części formę, którą dysponował podczas zeszłorocznego Tour de France. W tym roku Brytyjczyk postanowił walczyć o zwycięstwo w Giro d’Italia, jednak nie do końca trafił z formą, a we Włoszech spotkał go w dodatku pech. Od czasu, gdy wycofał się kontuzjowany z Giro, Wiggins nie startował w żadnym innym wyścigu, a jego rezygnacja ze startu w Tour de France była sporym zaskoczeniem. Multimedalista Igrzysk Olimpijskich zamiast startować w Wielkiej Pętli miał skupić się na rehabilitacji i powrocie do formy. Miał więc bardzo dużo czasu – dwa miesiące – by wrócić do pełni dyspozycji, dlatego też należy się spodziewać Wigginsa nadającego ton rywalizacji w górach – zarówno we Włoszech, jak i w Polsce. Lider Team Sky będzie miał oprócz tego bardzo silną ekipę do pomocy, której nie powstydziłby się nawet podczas Tour de France. Za plecami Wigginsa staną dwaj świetni kolumbijscy górale – Sergio Henao i Rigoberto Uran. Przy okrojonych do sześciu kolarzy składach ekip, silne wsparcie w górach może okazać się kluczowe, a ci dwaj kolarze gwarantują spokój nawet na najtrudniejszych podjazdach. Co więcej, gdyby okazało się, że Brytyjczyk wciąż nie może znaleźć swojego rytmu, zarówno Uran, jak i Henao, bez problemu mogą go zastąpić i także walczyć o podium w klasyfikacji generalnej.

 

Ci dwaj kolarze mają teoretycznie największe szanse na zwycięstwo w 70. Tour de Pologne. W ostatnich sezonach to oni nadawali ton rywalizacji najważniejszym wyścigom. Pozostaje jeszcze dwójka innych Włochów, która ma na koncie spore sukcesy, a którym zwycięstwo w Tour de Pologne może uratować sezon. Michele Scarponi (Lampre-Merida), zwycięzca Giro d’Italia z 2011 roku, wciąż goni triumf we włoskim wyścigu, wywalczony na trasie. Scarponi otrzymał tytuł zwycięzcy Giro po dyskwalifikacji Contadora, a od tego czasu, choć zawsze zaliczany jest do ścisłego grona faworytów, zajmował miejsca tuż za podium. Podobnie było w tym roku, dlatego dla kolarza Lampre-Merida może to być dobra okazja, by podreperować swoje wyniki. Zmęczonemu po Tour de France Przemysławowi Niemcowi raczej trudno będzie nawiązać walkę w górach z najlepszymi kolarzami w peletonie, dlatego to raczej Scarponiemu powinna przypaść rola lidera włoskiej ekipy. Na pewno będzie mógł jednak liczyć na pomoc Niemca, który wielokrotnie pokazywał, że jest jednym z lepszych gregario w peletonie. Jeśli jednak Scarponi chce myśleć o zwycięstwie w wyścigu, musi już w górach – i to najlepiej we Włoszech – wypracować sobie kilkuminutową przewagę nad Wigginsem i Nibalim, gdyż ci najpewniej odrobią straty do rywala na kończącej wyścig czasówce.

Ivan Basso (Cannondale), z kolei, musiał wycofać się ze startu w Giro tuż przed rozpoczęciem wyścigu. Dolegliwość, jakiej nabawił się Włoch, przekreśliła jego marzenia o trzecim zwycięstwie we włoskim tourze, dlatego na pewno będzie chciał odbić sobie straconą pierwszą część sezonu. Choć Basso jako główny cel stawia sobie teraz Mistrzostwa Świata i Vuelta a Espana, to jednak nie można wykluczyć, że miesiące spokojnych treningów dały efekty i będzie w wysokiej formie na Tour de Pologne. A nawet jeśli nie, to Włochowi brakuje ścigania, a kilometry przejechane na TdP będą bardzo cenne. Dlatego będzie chciał jak najlepiej wykorzystać start w naszym narodowym tourze i można się spodziewać bardzo aktywnej jazdy ze strony lidera ekipy Cannondale, który do pomocy będzie miał dwójkę Polaków – Macieja Bodnara i Macieja Paterskiego.


Rafał Majka (Saxo-Tinkoff) będzie jednym z Polaków na 70. Tour de Pologne


Jeśli chodzi o szanse naszych reprezentantów na końcowy triumf, to niestety trudno dopatrywać się Polaków w ścisłym gronie faworytów. Oczywiście biało-czerwoni będą walczyć o jak najwyższe lokaty, ale bardziej możemy oczekiwać aktywnej jazdy i prób ataków po zwycięstwa etapowe, niż na podium klasyfikacji generalnej. W górach na pewno powalczyć może Sylwester Szmyd (Movistar), który startem we Włoszech i Polsce będzie chciał odbić sobie absencję na Tour de France. Aktywnej jazdy należy się spodziewać także po Rafale Majce (Saxo-Tinkoff), Michale Gołasiu (Omega Pharma-Quick Step), Tomaszu Marczyńskim (Vacansoleil DCM), czy Bartoszu Huzarskim, z których każdy ma szanse na triumf etapowy.

Polacy z Reprezentacji Polski będą pracować na lidera – Karola Domagalskiego – dla którego będzie to bardzo ważny wyścig, na którym będzie mógł zbierać kolejne doświadczenia w walce z najlepszymi kolarzami wyścigu. Domagalski, który dobrze radzi sobie w górach, będzie z pewnością widoczny na podjazdach i walczyć będzie o jak najwyższe miejsce w klasyfikacji generalnej. Z kolei, ekipa CCC Polsat, w której jedzie pięciu Polaków i Davide Rebellin, stawia właśnie na doświadczonego Włocha. Rebellin, który na koncie ma wiele zwycięstw w najważniejszych wyścigach, w tym sezonie prezentuje równą i wysoką formę, co potwierdził wygrywając górski wyścig w Rumunii, Tour of Sibiu.


Fot.: Sirotti

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj