Autohipnoza

Drukuj

Może ktoś z Was słyszał już kiedyś historię sportowców byłej NRD, którzy startowali w dyscyplinach wymagających krótkotrwałego, ale intensywnego wysiłku fizycznego?

Przed zawodami wprowadzano ich w stan transu i hipnotycznie ograniczano u nich poczucie bólu i zmęczenia. Dzisiaj hipnozę stosuje się głównie w siatkówce, koszykówce i innych grach zespołowych, jednak nierzadko okazuje się ona pomocna w sportach indywidualnych. Wspólnym mianownikiem dla zawodników startujących solo i w teamie staje się niejednokrotnie nadludzki wysiłek, który w obu przypadkach musi zostać podjęty i wykonany, by sukces w ogóle był możliwy. Głęboka relaksacja hipnotyczna umożliwia zarówno jednym, jak i drugim uspokojenie swojego umysłu, a dzięki temu zaprezentowanie stu procent własnych umiejętności. Gdy ciało jest zupełnie odprężone, zmysły zwrócone do wewnątrz, a umysł skoncentrowany, wówczas uzyskujemy dostęp do ogromnego strumienia energii. Hipnoza daje pełniejszy dostęp do naszych wewnętrznych zasobów, których źródłem mogą być przyjemne, radosne i budujące doświadczenia z przeszłości. Efektywna autosugestia może pomóc każdemu kolarzowi, i nie tylko, zbudować pewność siebie, wzmocnić wyznaczone cele poprzez utrwalenie ich w umyśle, zredukować poziom stresu przedstartowego, a nawet zwiększyć motywację i dodać energii. Tej ostatniej potrzeba mu zwłaszcza wtedy, gdy przychodzi zmęczenie po intensywnym sezonie startowym.

Hipnoza i jej zastosowanie w celu poprawy funkcjonowania człowieka od zawsze budziły wiele kontrowersji. Do tej pory metoda ta ma zapewne porównywalnie tyle samo zwolenników, co przeciwników. Zajmijmy się jednak możliwością wykorzystania jej w dowolnej dyscyplinie sportowej, w tym w kolarstwie, odcinając się na moment od złej sławy, jaką hipnoza zawdzięcza swoim krytykom. Czym jest hipnoza? Często określa się ją jako stan umysłu, w którym odczuwamy relaks. W stanie relaksu koncentrujemy się na sugestiach wypowiadanych przez hipnotyzera lub samych siebie (autohipnoza). Sugestie to zwykle sformułowania określające zadania, jakie chcemy zrealizować - nasze cele. Ważne, żeby aplikowane sobie sugestie całkowicie akceptować, zgadzać się z nimi i traktować jako swoje, wówczas mają one większą moc sprawczą, lepiej działają na podświadomość osoby przebywającej w transie.

Człowiek bez wyobraźni nie ma skrzydeł, nie potrafi latać./ Muhammad Ali


Nie można mówić o autohipnozie nie wspominając ani słowem o wyobraźni i roli wyobrażeń w projektowaniu celi. By móc cokolwiek sobie wyobrazić potrzebujemy przywołać z pamięci odpowiednie treści. Angażujemy swoją wyobraźnię zawsze wtedy, gdy śnimy, jednak możemy powiedzieć, że sny są raczej wyobrażeniami nieustrukturalizowanymi. Wyobrażenie ustrukturalizowane jest zasilane poprzez żywą wyobraźnię, a więc sami świadomie takie wyobrażenie kreujemy. Im większą kontrolę zawodnik sprawuje nad swoją wyobraźnią, tym bardziej zdolny będzie on do utrzymania kontroli nad wykonaniem konkretnego zadania w sporcie. Oczywiście sportowcy różnią się między sobą zasadniczo pod względem umiejętności stosowania wyobrażeń, a także ilości angażowanych podczas tego procesu zmysłów. Niektórzy z nich wolą przyglądać się sobie w sytuacji rywalizacji sportowej z pozycji obserwatora niejako umieszczonego we wnętrzu ich samych, inni zaś wolą widzieć wszystko stojąc obok, zupełnie jakby oglądali w zwolnionym tempie film ze sobą w roli głównej. Istotne jest, by przy każdym wyobrażeniu uruchamiać jak najwięcej zmysłów, wówczas obrazy, które tworzymy w naszej głowie stają się żywymi doświadczeniami, jeszcze zanim faktycznie je zdobędziemy. Badania pokazują, że im wyraźniejsze wyobrażenia, a przy tym lepsza kontrola wyobrażanych ruchów, tym łatwiej zamienić nam te obrazy na zadanie wykonane z powodzeniem w rzeczywistości.

Zahipnotyzuj się sam

Autohipnoza w sporcie najczęściej wykorzystywana jest jako jedna z metod radzenia sobie z niezwykle niebezpiecznym dla uzyskiwanego rezultatu końcowego stresem przedstartowym. Psychologowie sportu traktują ją także niekiedy jako uzupełnienie, a także katalizator treningu mentalnego. Często stosuje się ją wraz z technikami wyobrażeniowymi: najpierw za pomocą hipnozy wprowadza się zawodnika w stan sprzyjającego mu relaksu, a następnie uruchamia się w jego umyśle specyficzne dla danej dyscypliny sportowej i konkretnego zawodnika wyobrażenia. Przeprowadzone badania wykazały, że trening mentalny wspomagany transem hipnotycznym staje się bardziej żywy i intensywny dzięki temu drugiemu.

Dobrym moment na to, by wypróbować siłę wyobrażeń jest wtedy, kiedy kończymy autohipnozę i jesteśmy już zupełnie przebudzeni. Ten podwyższony stan świadomości osiągnięty podczas autohipnozy znacznie ożywia wyobrażenia sportowca, a także niejako programuje jego mięśnie do wysiłku specyficznie do dziedziny sportu, jaką ten uprawia. Kiedy legenda golfa, Tiger Woods, odczuwa napięcie czy lęk przed potyczką na polu prosi swojego trenera o zafundowanie mu seansu hipnotycznego. W ten sposób zawodnik jest w stanie uruchomić pozytywne wyobrażenia, zablokować docierające do niego w tym momencie wątpliwości i obawy, a przede wszystkim skoncentrować się na zadaniu, które za chwilę będzie musiał wykonać najlepiej, jak tylko potrafi. Mówi się przez to o hipnozie, że powinna być prekursorem, a więc dobrze, by poprzedzała tak duży mentalny wysiłek, jakim jest start w zawodach. Autohipnoza dobrze przygotowuje na tą ostateczną rozgrywkę i redukuje stres, który sama jej wizja może w zawodniku wywoływać.

Jak wykorzystać wyobrażenia w praktyce?
Wyobrażenia same w sobie są autosugestiami. Wystarczy zatem przyjąć te obrazy i się nimi zahipnotyzować. Jak, gdzie i kiedy można wykorzystywać wyobrażenia w celu poprawy wykonania zadań w sporcie? Dobrze jest zacząć wykorzystywać swoją wyobraźnię oraz obrazy będące jej wytworem podczas procesu treningowego. Warto już wówczas poświecić trochę czasu na swoją psychikę i starać się zastępować werbalne objaśnienia dotyczące wykonania, np. jakiegoś ruchu, czy przejechania odpowiedniego odcinka trasy, obrazami. Spróbujmy zobaczyć siebie na tej trasie. Nie zapominajmy też, że wyobrażenia odgrywają ogromną rolę w relacji trener-zawodnik podczas wyjaśniania kolejnych ćwiczeń. Im łatwiej przychodzi nam wyobrażenie sobie tego, co mamy zrobić, tym mniej trudu kosztować nas będzie poprawne wykonanie poleceń trenera. Wizualizowanie ćwiczenia sprzyja jego lepszemu zrozumieniu, a jeśli rozumiemy po co i jak dokładnie należy je wykonać, wytrenowanie go do perfekcji nie będzie stanowiło dla nas większego problemu. Ciekawym i skutecznym pomysłem wydaje się być postawienie zawodnika w roli sportowca z ogromnymi sukcesami w jego dyscyplinie. Zawodnik wyobraża sobie, że jest np. Lancem Armstrongiem, a takie wyobrażenie staje się dla niego niezwykle intensywnym doświadczeniem. Każdy ruch jest niezwykle precyzyjny i sprawia, że zaczynamy czuć się ekspertami w tym, co robimy. Czujemy się pewni siebie, bo jesteśmy najlepsi. Do odtworzenia doświadczeń na ostatnim odcinku trasy, kiedy jesteśmy już bardzo zmęczeni, a właśnie teraz należy przyspieszyć, by z jak najlepszym czasem przemierzyć metę, możemy wyobrazić sobie nasze mięśnie, napinające się i rozluźniające pod wpływem ogromnego wysiłku. Widzimy pot na naszym czole, słyszymy własny przyspieszony oddech, czujemy w ciele, że wszystkie siły naszego organizmu mobilizują się w tym właśnie momencie. By wykorzystać wyobrażenia do zredukowania napięcia przed startem wystarczy tuż przed nim usiąść spokojnie na ziemi, zamknąć oczy, oddychać głęboko i spokojnie – zrelaksować się oraz pozwolić napięciu opuścić nasze mięśnie wraz z wydechem. Kilka minut spokojnego oddychania i odcięcia się na chwilę od świata zewnętrznego pozwala odprężyć się i poskromić destrukcyjne myśli. Dobrze jest też obserwować siebie podczas startu, a konkretnie spróbować dostrzec mentalne aspekty, które nam wówczas towarzyszą. Mówi się o tym, by spróbować wyobrazić sobie, że łapiemy w butelkę wszystko to, co się z nami wówczas dzieje: nasze myśli, odczucia, obawy itd. To pozwoli nam odtworzyć stan naszego umysłu w przyszłości, przy okazji kolejnego startu w zawodach. Jedną z najbardziej użytecznych technik wykorzystania wyobrażeń w praktyce sportowej jest metoda tzw. ,,co, jeśli…’’ scenariuszy. Chodzi o to, by stworzyć sobie wyobrażenie tego, co zrobię, gdyby coś poszło nie tak. W ten sposób tworzy się strategie, na wypadek sytuacji mogących znacznie utrudnić uzyskanie dobrego wyniku czy wygraną w wyścigu. Scenariusze te są szczegółowo dyskutowane, często z innymi zawodnikami i trenerem. W sportach indywidualnych, takich jak kolarstwo, strategie te omawia się ze sztabem osób pomagających zawodnikowi tj. z trenerem, agentem czy managerem, fizjoterapeutą itp. Sportowcy przyznają, że tego typu zastosowanie wyobrażeń sprawia, iż czują się pewniej i odczuwają mniejsze napięcie w sytuacji gorącej rywalizacji.