Rutkiewicz: Mam nadzieję, że popada

Marek Rutkiewicz (CCC Polsat) po 5. etapie Tour de Pologne

Drukuj

Marek Rutkiewicz (CCC Polsat) na piątym etapie pokusił się o atak, ale prawdziwą walkę o klasyfikację generalną zapowiada kolejnego dnia.

Marek Rutkiewicz (CCC Polsat) na piątym etapie pokusił się o atak, ale prawdziwą walkę o klasyfikację generalną zapowiada kolejnego dnia.- Tempo dzisiejszego etapu zwłaszcza na podjazdach było zabójcze. To była jazda ani nie pod górali, ani nie dla sprinterów. Wszyscy się męczyli. Ponad 200 km po takich górach i to w piąty dzień wyścigu na pewno weszło wszystkim w nogi - powiedział po 5. etapie Tour de Pologne Marek Rutkiewicz z grupy CCC Polkowice.

Pana atak przed lotną premią na kilka kilometrów przed metą był imponujący, ale chodziło chyba tylko o punkty, a nie o zwycięstwo etapowe.
- Wczoraj sędziowie niesłusznie podzielili naszą grupie na dwie części. Między kolarzami było cztery metry różnicy, a nam dodano po 7 sekund. Trochę mnie to zdołowało i dziś chciałem kilka sekund odrobić, bo jutro każda z nich może być na wagę złota. Zaatakowałem na zjeździe i powiem szczerze, że sądziłem, że jest trochę bliżej do tej premii. Jechałem też trochę po płaskim, ale wszystko było pod kontrolą

Jutro też ważne będą zjazdy, od których Pan jest specjalistą, zwłaszcza na mokrej nawierzchni. 
- Mam nadzieję, że jutro na ostatniej rundzie popada deszcz, bo wtedy wielu kolarzom włącza się blokada. Ja jednak mam to we krwi, że równie dobrze zjeżdżam po suchym, jak i mokrym. Mam odpowiedni balans ciała i umiem dobrze wyprowadzić rower gdy wpadnie w poślizg. Dlatego chyba wolę, żeby jutro popadało.

Kogo jutro będziecie podprowadzali do zwycięstwa?
- Mamy czterech kolarzy, którzy mogą powalczyć. Jest Morajko, Marczyński, Jose Mendes i ja. Pozostała czwórka, która nie zabierze się w odjazd ma nam pomagać. To nie jest tak, że wszyscy jadą pode mnie lub Marczyńskiego. Pomagamy sobie nawzajem i nie mamy zdecydowanego lidera.

Ale po Panu widać, że ma Pan plan na jutro.
- Z dnia na dzień czuję się coraz lepiej. Ostatnia runda ma 60 km, a 15 km przed metą jest podjazd pod Gliczarów. Na tym odcinku skupię się najbardziej, może odjadę tuż przed podjazdem. Zobaczymy jak się to ułoży, ale na pewno do końca będę chciał jechać z najlepszymi.

ASInfo

Fot.: Krzysztof Jakubowski

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj