Mazovia MTB: Czwarty etap dla Borowicza

Drukuj

Organizatorzy cyklu Cisowianka Mazovia MTB Marathon na ostatni dzień majówki zaprosili kolarzy do Janowa Lubelskiego, gdzie rozegrano czwarty etap cyklu. Roztocze przywitało uczestników piękną pogodą i ciekawą, pagórkowatą trasą.

Na najdłuższym dystansie Pro już niedługo po starcie wyścigu na prowadzenie wyszli Bartosz Borowicz (Cozmobike Team) i Artur Mioduszewski (Trezado), wypracowując na trasie blisko pięć minut przewagi nad Łukaszem Woźnicą z Trezado, który był na mecie trzeci.

Bartosz Borowicz (Cozmobike Team):

Na okres "majówki" zaplanowałem dwa starty, oba w cyklu Mazovia MTB. Puławy i Janów Lubelski były moim celem na pierwsza część sezonu, chciałem tu po prostu wygrać. Puławy znam już bardzo dobrze, w Janowie startowałem po raz pierwszy. Słyszałem od wielu osób (startujących w zeszłym roku), że ta trasa śmiało dorównuje wymagającym Puławom.

Faktycznie, miała coś w sobie, co mi się bardzo spodobało. Pomimo ogromnej ilości "przelotówek" po szutrach, polach czy asfaltach, odcinki MTB jakoś zdołały to zrekompensować. Może dlatego, że nawet te proste kawałki zazwyczaj prowadziły lekko w górę lub dół, a całość została ułożona tak, że czuło się flow i logikę jazdy. Nie wiem dlaczego, ale naprawdę nie mogę i nie chcę narzekać na taki charakter trasy w Janowie Lubelskim.

Same odcinki czysto terenowe są warte przejechania - długie i mocne podjazdy (jak na trasy Mazovii), trochę nieprzewidywalne zjazdy w wąwozach, wszędobylski, miałki piach (który był jednym wielkim błotem po osie w zeszłym roku, co sprawia, że mamy do czynienia ze skrajnie różnymi obliczami tej samej trasy w zależności od warunków atmosferycznych) no i tradycyjnie mocne tempo. Trasa okazała się dość selektywna, zawodnicy przyjeżdżali na metę raczej osobno, a pierwsze podziały w grupach dokonywały się już po kilku pierwszych kilometrach.

Moja wygrana w Janowie to owoc wspólnej pracy na niemal całej trasie z Arturem Mioduszewskim (Trezado), z którym uciekliśmy w pierwszej fazie wyścigu. O wygranej zadecydował finisz, ostatnie kilkadziesiąt sekund. Za to też lubię Mazovię - są to wyścigi MTB (mniej lub bardziej), ale liczy się tu nie tylko walka z trasą :) Taktyka, koalicje, ataki i pomyślunek - przydają się.

Organizacyjnie wszystko wyszło bardzo dobrze. Miejsce miasteczka sportowego bardzo sympatyczne, obszerne, jest gdzie zaparkować, coś ze sobą zrobić. Zawiodło jedynie oznakowanie trasy w dwóch miejscach, gdzie taśma była za mało widoczna. W czołówce skończyło się tylko na paleniu hamulców i napędzaniu się od nowa. Zdziwił mnie też bufet / catering, który zawsze na Mazovii jest "wypasiony". Tym razem trzeba było się zadowolić skromną zupką.

Za rok pewnie pojawię się ponownie na starcie w Janowie Lubelskim, ale marzy mi się jeszcze podrasowanie tej trasy. Może jednak przywrócenie dłuższego dystansu pomogłoby zajrzeć w kilka ciekawych miejsc?

 
 

Artur Mioduszewski (Trezado):

W minioną niedzielę wraz z grupą Trezado meldujemy się na starcie kolejnej edyscji wyścigu Mazovia MTB. Zawody w Janowie Lubelskim to wyścig wśród stromych wąwozów i polnych ścieżek pokrytych suchym pyłem, który powodował, że jadąc w grupie widoczność podłoża była znikoma. Może dlatego szybko wraz z Bartkiem Borowiczem szybko odjechaliśmy rywalom, a na rozjeździe z dystansem ½ Pro czuliśmy się jakoś dziwnie, bo rzadko zdarza się, aby w czołówce nie było nikogo na krótszy dystans.

Mogliśmy podzielić się pierwszym miejscem :-) ale zgodnie pojechaliśmy na dodatkową rundę, rozstrzygając pojedynek na mecie (byłem drugi). Ponieważ kilka kilometrów po starcie spadł mi łańcuch, powodując minutowy postój na walkę z ósemkami, minęła mnie duża część stawki (wspólny start wszystkich sektorów). Akurat przed wąwozem dochodzę kolejną grupę, stawiam połowę pierwszego i drugi, może trzeci sektor, większość nawet nie próbuje jechać, sam dostaję reprymendę gdy proszę o zejście na bok.

Zestawiając to z głosami; "łatwe", "płaskie", "szybkie", zastanawiam się, skąd takie sądy. Skoro jest tak łatwo... to wygraj. Kolejna sprawa to możliwości czasowe i logistyczne. Już lokalizacja 250 km od Warszawy powoduje, że potrzebny jest cały dzień na wypad, a podróż w obie strony męczy niemniej niż sam wyścig (polecam staranny dobór towarzystwa :-) szybciej mija czas), większość w poniedziałek idzie do pracy, a wysiłek choćby ostatniego zawodnika jest nie mniejszy niż zwycięzcy.

Nie każdy może sobie pozwolić na wielodniowe eventy, proszę "Górali" o empatię i życzę pokonywania alpejskich przełęczy na blacie 53. Do zobaczenia na kolejnych edycjach.

Wśród Pań na trasie Pro triumfowała Izabela Macutkiewicz (Trezado) przed Małgorzatą Lutecką (IFON KolarzKlub) i Zofią Sołtys (Velmar - Merida - CST - Blachy Pruszyński Team).

Na krótszej trasie ½ Pro niepokonany był Adrian Wawer (ETI LKKG Lublin), który zanotował na finiszu przewagę czterech minut nad Danielem Peplą (Trezado). Trzeci był Marcin Górnicki (Go Sport AK Sped Team). Na szczycie podium kobiet stanęła Justyna Tarnowska (Go Sport AK Sped Team), a wraz z nią na kolejnych miejscach Magdalena Kuszmider (IFON KolarzKlub) i Justyna Zawistowska (Trezado).

 
 

Magdalena Kuszmider (IFON KolarzKlub):

Był to mój drugi start w Janowie Lubelskim. O ile w zeszłym roku było bardzo dużo błota, tym razem było dużo piachu i kurzu. Tak samo  jak w zeszłym roku było połączenie sektorów i honorowy przejazd przez miasto. Gdy rozprowadzający nas samochód zatrzymał się, nastąpił ostry start i wjazd w teren. Początkowo przez lasy, łąki, następnie pojawił się pierwszy wąwóz, gdzie zrobił się korek i trzeba było wspinać się na piechotę. Trasa dzięki urozmaiceniu terenu bardzo zróżnicowana i, co cieszy, górki, których na Mazowszu brakuje. Na 48-kilometrowej trasie uzbierało się około 700 m przewyższeń.

Tak jak wspominałam w zeszłym roku problemem było błoto, a w tym roku tam gdzie było błoto, było od groma piachu, na szczęście przejezdnego. Na metę wjechałam druga Open wśród kobiet i 1. w kategorii; bardzo mnie cieszy ta sytuacja, gdyż w tym sezonie noga nie podaje. Cieszę się również, że moja drużyna obroniła 3. miejsce klasyfikacji teamowej.

Zwycięzcami na trasie Fit zostali Jarosław Tarasiński (Power Of Science) i Maria Chrzanowska (Trezado). Na Hobby z kolei wygrali Bartosz Węgrzynowski (Go Sport AK Sped Team) i Zuzanna Grudna (Alltop STAG Team).

Na piąty etap zmagań Cezary Zamana zaprasza 19 maja do Kołacinka.

Lista wyników

Dystans Pro

1. Borowicz Bartek (COZMOBIKE TEAM) 02:38:57
2. Mioduszewski Artur (Trezado) 02:38:58
3. Woźnica Łukasz (Trezado) 02:43:28

(…)

1. Macutkiewicz Izabela (Trezado) 03:18:17
2. Lutecka Małgorzata (IFON KolarzKlub ) 03:18:42
3. Sołtys Zofia (VELMAR - MERIDA-CST-BLACHY PRUSZYŃSKI-TEAM) 03:21:45

Dystans ½ Pro

1. Wawer Adrian (ETI LKKG Lublin) 01:51:53
2. Pepla Daniel (Trezado) 01:55:51
3. Górnicki Marcin (GO SPORT AK-SPED TEAM) 01:58:02

(…)

1. Tarnowska Justyna (GO SPORT AK-SPED TEAM) 02:14:40
2. Kuszmider Magdalena (IFON KolarzKlub) 02:16:31
3. Zawistowska Justyna (Trezado) 02:21:53              

Dystans Fit

1. Tarasiński Jarosław (power of science) 00:52:27
2. Świderski Cyprian (Trezado) 00:52:41
3. Czachor Piotr (Isover MTB Team Lublin) 00:52:46

(…)

1. Chrzanowska Maria (Trezado) 00:58:38
2. Woźnica Małgorzata (ABC Data Bike Team) 01:04:38
3. Kapłon Aleksandra (GO SPORT AK-SPED TEAM) 01:05:11

Dystans Hobby

1. Węgrzynowski Bartosz (GO SPORT AK-SPED TEAM) 00:15:51
2. Szyszko Piotr (Warszawski Klub Kolarski) 00:17:47
3. Woźniak Szymon (Warszawski Klub Kolarski) 00:17:56

(…)

1. Grudna Zuzanna (Alltop STAG Team) 00:18:39
2. Jankowska Zuzanna (Akademia Michała Podlaskiego UKS Victoria Radzymin) 00:18:49
3. Cywińska Barbara (Trezado BikeTires.pl) 00:19:31