Enduro w Mieroszowie

EMTB Mieroszów 19.07.2014

Drukuj

W miniony weekend odbyła się kolejna edycja cyklu EMTB. Tym razem kolarze ścigali się na piekielnie trudnej trasie w Mieroszowie

Spis treści:

  1. Trasa
 

 

Mieroszów jest miejscowością, która budzi duży respekt wśród kolarzy, szczególnie tych uprawiających enduro. Piekielnie trudne odcinki, pionowe zjazdy, które wymagają od zawodnika maksimum koncentracji, ale przede wszystkim opanowania. Jak wspomnieli sami organizatorzy jest to najtrudniejsza edycja jaką kiedykolwiek udało im się zorganizować. Rzeczywiście takiej trasy w kalendarzu zawodów jeszcze nie było. W minioną środę wszystkie oesy zostały ostatecznie oznaczone i zawodnicy mogli zapoznać się z nimi jeszcze przed zawodami. Większość uczestników pojawiła się odpowiednio wcześniej , aby potrenować przed wyścigiem. 

 

Trasa

 

 

Na uczestników czekało 7 trudnych i jednocześnie bardzo zróżnicowanych oesów, które mieli do pokonania tego dnia. Odprawa techniczna i otwarcie zawodów odbyło się na rynku w Mieroszowie, skąd też rozpoczynał się pierwszy oes. Pierwszy singiel położony był w Bike Arena Parkowa Góra, tutaj zawodnicy mogli solidnie rozgrzać się przed najtrudniejszymi odcinkami, potem trochę luźnych odcinków po parku i wjazd na miejskie atrakcje czyli wąskie uliczki, schody mostki oraz przejazd przez Rynek oraz Ratusz. Charakterystyka tego odcinka nie była bardzo wymagająca, ale przeszkody jakie czekały na rywalizujących zebrały swoje żniwo i nie obyło się bez przebitych dętek czy defektów. Mimo to nikt się nie poddał i wszyscy ruszyli na oes drugi, który rozgrywał się już w górach. 

 

Dojazd przez stare lotnisko rozpoczynał drugi oes, który swoją charakterystyką miał już wprowadzać wszystkich do trudów Mieroszowskich tras. Wąski, pełny korzeni zjazd pokazał, że stromizny to wizytówka tych zawodów. Niestety to nie była najtrudniejsza część sobotnich zmagań, dobrze rozgrzani zawodnicy mogli podjąć się wyzwania jakim był trzeci oes. 

 

Stożek Wielki tak nazywa się legendarny już odcinek, zgromadzeni na nim zawodnicy mocno zastanawiali się jak zjechać w dół. Tutaj żarty się skończyły było tak stromo, że potrzeba było wielu umiejętności, aby poradzić sobie z trudnościami trasy. Mariusz Bryja który jest znany w kręgach enduro jako Brian, bez większego wahania jako pierwszy postanowił pokonać Stożek. Udało mu się to bez większych problemów i wtedy na dobre rozpoczęła się rywalizacja. Pokazał on uczestnikom, że mimo ekstremalnie stromych zjazdów da się go pokonać. Początek jazdy w dół nie był jedynym wyzwaniem, nawet na stosunkowo płaskich elementach, które pojawiły się później trzeba było bardzo uważać, aby nie wypaść z trasy. 

 

 

 
 

 

Uczestnicy którzy pokonali trzeci oes z pewnością już czuli się zwycięzcami imprezy, niestety to nie był koniec, a połowa zmagań w Mieroszowie. Czwarty oes podtrzymywał klimat poprzednich zjazdów i w dalszym ciągu nie odpuszczał zawodnikom. Leśny singiel nie był już taki stromy, jednak można było natknąć się tutaj na kilka niespodzianek. Rów na początku finiszowej łąki przypomniał wielu zawodnikom, że koncentracja jest niezwykle potrzebna. Jak wiadomo pogoda tego dnia była piekielna, wysokie temperatury dodatkowo utrudniały pokonywanie kolejnych kilometrów. Na końcu tego odcinka uczestnicy mogli napić się trochę wody i wyruszyć na dalsze oesy. 

 

Piąty już odcinek dawał się każdemu we znaki, wcześniejsze zjazdy zabierały niesamowicie dużo siły. Tutaj zjazd był bardzo emocjonujący, a pokrzywy nieopodal przypominały, że upadek nie jest wskazany. Na trasie pojawili się również kibice, którzy mimo upału dopingowali uczestników imprezy. Tym oto sposobem dotarli oni do oesu 6, który również był niezwykle ciekawy

 

Oes szósty był zjazdem z Włostowej, miejsca które jest swego rodzaju wizytówką Mieroszowa. Bardzo klimatyczne single oraz wspaniałe widoki dawały wiele frajdy z jazdy. Rywalizacja i czasy nie były aż tak ważne, dobra zabawa to priorytet tych zawodów. 

Uczestnicy przebrnęli przez trudy Mieroszowa i dojechali do ostatniego już oesu, Przejazd skalnymi płytami oraz slalom pośród drzew dawał wiele frajdy mimo wielkiego zmęczenia. Zawodnicy dojechali do mety i tam gratulowali sobie ukończenia sobotniej imprezy. Rzeczywiście samo przejechanie wszystkich odcinków było nie lada wyzwaniem. Mieroszów swoimi wspaniałymi i piekielnie trudnymi trasami zawiesił poprzeczkę niesamowicie wysoko. Tego dnia wystartowało 114 zawodników, trójki najlepszych z nich w poszczególnych kategoriach możecie zobaczyć poniżej. 

Damian:

,,To były definitywnie najtrudniejsze zawody enduro na jakich byłem. Wszystkie odcinki były przejezdne, ale bardzo wymagające.Każdy oes miał swój niepowtarzalny klimat i dawał wielką satysfakcję z jazdy. Zawodnicy, którzy czuli się dobrze na melafirowym podłożu na pewno mieli większą przyjemność z jazdy, bo wiele zakrętów trzeba było pokonywać  poślizgiem. ''

 
 

 

Oprócz enduro w Mieroszowie odbył się również Pumptrack Jam Session na Górze Parkowej, który poprowadził sam Piotr Szwedowski. Pod okiem mistrza można było podszkolić swoje umiejętności oraz nieźle pobawić się na pumptracku. Na zakończenie zagrał zespół Hoo Doo Band, który zapewnił rozrywkę dla wszystkich uczestników. 

Wyniki

Mężczyźni Elita:

  1. Mariusz Bryja ­ KROSS RACING TEAM
  2. Premek Tejchman
  3. Marcin Motyka ­ BIKE ID LAPPIERE

Mężczyźni Masters:

  1. Roman Kwaśny ­ 2B ENDURO TEAM
  2. Tomasz Gołąbek ­ TRZYMETRYPUCHU.PL SADY TEAM
  3. Piotr Dobrzański ­ HORIZON BIKES

Mężczyźni Juniorzy:

  1. Aleksander Lipski ­ MAGAZYN ROWEROWY
  2. Bartosz Sasiela ­ KAMDŻORDZIA RACING TEAM
  3. Michał Osiński ­ WIRUJĄCE PEDAŁY

 

Kobiety Elita:

  1. Beata Bembenek
  2. Maria Grzybowska ­ TRZYMETRYPUCHU.PL SADY TEAM
  3. Agata Chamot ­ LITEVILLE

Teamy

  1. 2B ENDURO TEAM
  2. TRZYMETRYPUCHU.PL SADY TEAM
  3. WIRUJĄCE PEDAŁY