Drukuj

Dotrwać do końca

Sezon chyli się ku końcowi. Za nami wiele godzin w siodle, ciężkich treningów i wycieńczających startów. Co zrobić, aby utrzymać wysoki poziom do samego końca?

undefined

Od późnej jesieni, kiedy rozpoczynaliśmy przygotowania, aż do teraz, stawaliśmy na szczycie swoich możliwości. Wszystko to by kilka miesięcy w roku, zwanych sezonem, być w szczytowej formie. Niestety ludzki organizm daleki jest od ideału i niemożliwe jest utrzymanie wysokiej dyspozycji przez cały ten okres. W pewnym momencie, kumulujące się zmęczenie jest na tyle duże, że nie jesteśmy w stanie go zniwelować, pomimo odpowiedniej ilości snu, dobranej diety i odnowy biologicznej. Nadchodzi nieubłagane wypalenie.

Kiedy jest już za późno

Najczęstszy scenariusz spotykany wśród zawodników: ostatnie tygodnie sezonu, terminarz jest bardzo napięty i nie można sobie pozwolić na chwilę wytchnienia. Nogi "kręcą się do tyłu", więc trzeba mocno pracować przed ostatnimi startami. BŁĄD! W tym momencie nie ma nic gorszego niż słuchanie swojego sumienia. Z pewnością podpowiada, że za mało trenowałeś, że to chwilowa słabość, która minie po kilku mocnych treningach. Koniec sezonu to najgorszy moment na heroiczne próby podniesienia swoich osiągów, gdyż jest już najzwyczajniej za późno. Wróć pamięcią do przygotowań jakie poczyniłeś przed tym sezonem - niezliczone godziny spędzone w siodle, na siłowni i basenie. Przypomnij sobie jak noga podawała podczas wcześniejszych startów i jak bardzo je eksploatowałeś. Teraz musisz dać im coś w zamian - odpoczynek. Pamiętaj jednak o czekających Cię startach, więc wylegiwanie się na kanapie musisz przełożyć na później. W tym momencie położymy nacisk na regenerację, pamiętając jednocześnie o podtrzymaniu dotychczasowych osiągów. Nie powinniśmy obawiać się o ogólną wytrzymałość, gdyż ten parametr spada bardzo wolno - zadbać należy jedynie o utrzymanie wydolności w wysokich strefach tętna. Jednym ze sposobów jest prosty plan przedstartowy: 30-60 minutowe, spokojne treningi z 90 sekundowymi interwałami, przeplatane z dniami aktywnej regeneracji. Takie rozplanowanie powinno przywrócić nam "świeżość". Kiedy jednak czujemy się wybitnie źle, bez skrupułów zróbmy sobie dwa dni wolnego, po których wrócimy do wspomnianego planu. Pozwolą one na odbudowanie mięśni, zapasów glikogenu i odciążą nas psychicznie. Jeżeli w najbliższy weekend nie startujesz - zrób podczas niego długi trening, lecz o niskiej intensywności, na poziomie aktywnej regeneracji.

undefined

Przykładowy plan odpoczynkowo-startowy:

  • PONIEDZIAŁEK: 30 minut, aktywna regeneracja lub wolne
  • WTOREK: 60 minut, 4 x 90 sekund strefa 4-5
  • ŚRODA: 30 minut, aktywna regeneracja lub wolne
  • CZWARTEK: 45 minut, 2 x 90 sekund strefa 4-5
  • PIĄTEK: wolne
  • SOBOTA: 30 minut, 2 x 30 sekund strefa 5
  • NIEDZIELA: wyścig/długi trening w strefie 1

Jak zapobiegać w przyszłości?

undefined

Wcześniej zauważyliśmy, że ludzki organizm nie jest doskonały. Wymagając od niego maksymalnych osiągów przez dłuższy czas, musimy się czymś odwdzięczyć. Jeżeli nasz sezon trwa 4 miesiące, prawdopodobnie wypalenie nas nie zaskoczy przed ostatnimi startami. Większość z nas ściga się jednak przez 6 miesięcy lub dłużej, co wymaga szczególnego podejścia. Podczas swojego okresu startowego, warto zaplanować... wakacje. Tydzień odpoczynku, to idealne rozwiązanie. Pamiętajmy jednak o czekającym nas powrocie na rower! Utrzymywanie zbilansowanej diety, ograniczanie alkoholu i odpowiednia ilość snu powinny przyświecać naszemu wypoczynkowi. Nie strońmy od wszelkiego rodzaju aktywności fizycznej, pamiętając jednak, że odpoczynek jest najważniejszy! Nie spodziewajmy się jednak, że zaraz po powrocie będziemy w szczytowej formie. Zaplanowanym wypoczynek powinien zakończyć się co najmniej 2 tygodnie przed kolejnym startem. W tym czasie organizm powróci do odpowiedniego rytmu, a nogi ponownie "rozkręcą" wszystkie drzemiące w nich waty.