Epickie Enduro w Szklarskiej Porębie

Drukuj
Enduro MTB Series

Jedną z atrakcji festiwalu rowerowego Bike Week była druga edycja zawodów Trek Enduro MTB Series. Do pokonania były 4 odcinki specjalne o łacznej długości 50 kilometrów i przewyższeniu 1700 metrów. Wszystko w formule on-sight czyli bez wcześniejszej znajomości trasy.

Pierwsza grupa startowa wystartowała już o 8:30. Powodem wczesnej pobudki była jedna z najdłuższych tras w polskim kalendarzu. Większość z uczestników na rowerach spędziła blisko 8 godzin! Była to doskonala próba sił i wytrzymałości oraz możliwość sprawdzenia się w prawdziwej rywalizacji enduro.

Dużym kłopotem okazał się już pierwszy podjazd, z wnoszeniem roweru pod sam koniec. Takie poprowadzenie dojazdówki umożliwiło wydłużenie odcinka specjalnego aż do samej granicy Karkonoskiego Parku Narodowego. Cały zjazd Czeską Ścieżką miał ponad 4 km długości i 400 metrów spadku wysokości. Jak na karkonoskie warunki była to bardzo płynna trasa, na której przeskakiwanie od głazu do głazu stanowiło czystą przyjemność. Można by nawet zaryzykować użycie słowa "flow"!

 

 
 

 

 

Intensywny start już na samym początku dał w kość większości startujących. Zawodnicy mogli jednak nieco odpocząć na szybkiej i łagodnej dojazdówce do OS2. Był to nieco krótszy, około 3-kilometrowy odcinek z Grzybowca w okolicy Jagniątkowa do Piechowic. Dodatkową nagrodą był bufet OSHEE / Kinga Pienińska. Zastrzyk energii przydał się na najdłuższej, 11-kilometrowej dojazdówce do OS3.  Wykorzystał on niektóre sekcje zawodów sprzed dwóch lat, od samego początku był więc wolniejszy i bardziej techniczny od pierwszej połowy trasy.

Obawy zawodników wzbudził też start OS4 z "Kociołków" - efektownych formacji skalnych. Dwa lata temu tak samo zaczynał się OS z niesławną ścianką do kamieniołomu. Tym razem jednak, ze względu na specyfikę formuły on-sight, zjazd został poprowadzony zupełnie nową linią. W dodatku z niespodzianką na "koniec" - kiedy trasa zeszła w okolice rzeki Kamiennej. Prawdziwy test charakteru na zakończenie rywalizacji!

W zawodach wystartowało około 150 osób. Najlepszy okazał się Milan Myšík (tegoroczny Mistrz Czech w Enduro), wygrywając z goniącym go Michałem Martyką. Świetny czas wykręcił zwycięzca kategorii masters Roman Kwaśny - tylko tym trzem zawodnikom udało się pokonać barierę 30 minut ścigania. Podobnie jak Milan, Roman był w swojej kategorii najszybszy na każdym odcinku.

 

 
 

 

 

Finał sezonu ścigania TREK Enduro MTB Series dopiero 29 września w Mieroszowie. W międzyczasie czekają nas jednak jeszcze Mistrzostwa Polski Enduro, które odbędą się 25-26 sierpnia w Srebrnej Górze!

 

Strona organizatora: www.enduromtbseries.pl

 

 

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj