Mazovia MTB: Mioduszewski wygrał w Piasecznie

Piaseczno to lokalizacja zdecydowanie sentymentalna dla gospodarza wyścigu – to tu 20 maja 2005 roku Cezary Zamana zorganizował pierwszy maraton Mazovii. Po trzynastu latach dyrektor zawodów wyszedł naprzeciw głosom zawodników i usunął z przebiegu trasy najbardziej piaszczyste jej fragmenty.

Na najdłuższym dystansie Pro największy apetyt na zwycięstwo miało czterech zawodników, którzy jechali na czele wyścigu z przewagą około minuty. Końcówkę trasy najlepiej rozegrał Artur Mioduszewski (Trezado), pokonując na finiszu rywali z Cozmobike Team: Bartosza Borowicza i Kacpra Cacko.

Bartosz Borowicz (Cozmobike, II miejsce Open Pro):

Do Piaseczna jechałem raczej bez przekonania i zachwytu, bowiem co ciekowego można zrobić z rowerem MTB w tych rejonach? Wiedziałem jednak, że na starcie pojawi się komplet mocnych zawodników i tempo wyścigu uczyni z niego niezłą gonkę. (...) 

Dla mnie super wsparciem i pomocą był w tym wyścigu drużynowy kolega Kacper Cacko (COZMOBIKE TEAM), który szybko zadomowił się na pierwszej pozycji i ze znaną sobie wytrwałością dał prawie dwugodzinną, równą, mocną zmianę J Nie toleruję cwaniactwa i wożenia się na kole bez wkładu własnego, lecz nie ukrywam, że przez pierwsze 40 km niewiele więcej mogłem zrobić. Słabe samopoczucie przed startem, kiedy to na rozgrzewce jedynie mogłem lekko pokręcić korbami (wszystko inne powodowało zawroty), nie zwiastowało dobrego występu. Całe szczęście udało się szybko „rozkręcić”, a po wspomnianych ~40 km pstryczek przeskoczył i mogłem wrócić do uczciwej gry. Trochę poszarpałem, trochę ponaciągałem, trochę do jazdy włączyli się koledzy K. Karwat i A. Mioduszewski i… Udało się odjechać! Samo to traktuję za sukces, bo byłem pewien, że ten wyścig rozegra się w grupie 20 osób, które pójdą na ostatnią, jedyną zmianę.

Kluczem do odsiewu okazała się mocna i równa praca Kacpra i nasze późniejsze rwania. Również unikanie błędów technicznych, o jakie było tu bardzo łatwo, dopomogło w stopniowym zdobywaniu przewagi. (...)

Chciałbym pogratulować kolegom ze zwycięskiej grupki – K. Cacko, K. Karwatowi i A. Mioduszewskiemu – taką jazdę szanuję. Mocną, bez ściemy, ze współpracą i ambitną. Jak widać, nawet na takiej trasie da się urwać liczną i mocną konkurencję… tzn. kolegów. ;-)

Trasa i wyścig podobały mi się, o dziwo. Nie żałuję startu, uważam, że znaleziono ciekawe fragmenty, nie można było się nudzić. Myślę jednak, że tego typu edycje (płaskie, szybkie i liczne w zawodników) szczególnie zyskałyby, jeśli zachowałoby się dystanse znane ze wcześniejszych lat Mazovii.

Kamil Karwat, Świat Rowerów Merida Team (IV miejsce Open Pro):

Start w Piasecznie był dla mnie kolejnym, już przedostatnim wyścigiem przygotowawczym do Bike Adventure. W okolicy Warszawy odbywały się w miniony weekend trzy wyścigi, jednym z nich była Mazovia. Wybrałem najdłuższy, czyli wyścig u Cezarego Zamany, na dystansie PRO. Szkoda, że i ten trwał tylko minimalnie powyżej 2h...

Ale przejdźmy do konkretów! Wysoka temperatura, mocna obsada, płaska i szybka trasa oraz pylące podłoże zapowiadały prawdziwą "pustynną burzę" wywołaną dziesiątkami kół jadących jedno za drugim. Od samego początku prym w peletonie wiodła pomarańczowa ekipa Trezado, a ja ich w tym wspierałem. Nie ukrywam, że jazda w takiej kurzawie nie jest tym, co lubię najbardziej. Dlatego trzymałem się na szpicy. Pierwszą próbę rozciągnięcia stawki zainicjowałem na ok 10-12 km.

Peleton się trochę przerzedził, ale dalej była to całkiem spora grupa. Po jakimś czasie na czoło wyszli chłopaki z Cozmobike. Zrobili niezłą robotę, bo peleton cały czas topniał. Na drugiej pętli wspólnie pracując na czele udało się po raz kolejny zmniejszyć liczbę konkurentów do podium. Ostatnie kilka kilometrów pokonaliśmy już w 4-osobowym pociągu, pracując "prawie" po równo ;-) Na ostatnią prostą, a raczej ostatnią pętle na stadionie wpadliśmy koło przy kole.

Cechy szybkościowe ostatnim czasy nie są dla mnie priorytetem i prace nad nimi odłożyłem na inne czasy ;-) Co za tym idzie, musiałem uznać wyższość konkurentów.

Zameldowałem się na 3. miejscu w M2 oraz 4. w OPEN. Wyścig uznaję za udany, Merida Big Nine po raz kolejny pokazała kunszt, a opony CST B-Trail pozwoliły komfortowo pokonać trasę i przebrnąć  nawet przez największe piaskownice na trasie. Jedziemy dalej! Rowerowa przygoda roku, czyli Bike Adventure czeka!

Wśród Pań kolejne w tym sezonie Mazovii zwycięstwo na dystansie Pro odniosła Urszula Luboińska (Trezado), pokonując różnicą ponad dwóch minut Małgorzatę Lutecką (IFON KolarzKlub). Trzecia była Barbara Kleczaj (Go Sport AK Sped Team).   

e

Tak samo jak na trasie Pro, również i na ½ Pro zwycięstwa w klasyfikacjach kobiet i mężczyzn należały do zawodników w barwach Trezado. W męskim gronie triumfował Daniel Pepla (Trezado) przed Marcinem Jasińskim (LUKK Bici Doro Bielawa) i Marcinem Górnickim (Go Sport Ak Sped Team). Wśród kobiet z kolei wygrała Izabela Macutkiewicz (Trezado), pokonując Katarzynę Radziszewską (MCP Bike Team) i Magdalenę Kuszmider (IFON KolarzKlub). 

Na krótkiej trasie Fit rządzili tym razem Antoni Świderski i Marcelina Świderska, oboje w pomarańczowych barwach teamu Trezado.

Jedynym dystansem, gdzie „pomarańczowi” nie mieli swojej reprezentacji, było Hobby, gdzie tradycyjnie dla trwającego sezonu największą moc pokazała młodzież z klubu KAMYK Radzymin MTB Team. Zwycięzcami etapu zostali Kamila Klaus i Nikodem Rowicki.

Na ósmy etap zmagań Cezary Zamana zaprasza 1 lipca do Brodnicy.