Mazovia MTB Marathon po szóstym etapie

Zawodnicy w Dobrzyniu nad Wisłą musieli zmierzyć się zarówno z ciekawą, dosyć wymagającą trasą, jak i pogodą, która była tego dnia upalna.

Na mecie dystansu Pro jako pierwszy zjawił się Michał Przybytek (ASE Trek Gdynia), który wypracował 40-sekundową przewagę nad drugim na mecie Janem Czaplińskim (Komobike Scott). Trzeci był Kacper Cacko (Cozmobike).

Wśród Pań z przewagą ośmiu minut triumfowała Ula Luboińska (Trezado), pokonując Barbarę Kleczaj (Go Sport AK Sped Team) i Małgorzatę Lutecką (IFON KolarzKlub).

Na dystansie ½ Pro rywali pokonał Dominik Jakubowski (Komobike Scott), wygrywając przed Jackiem Rządcą (Trezado) i Karolem Rumsickim (Warszawski Klub Kolarski).

Dominik Jakubowski:

Dobrzyń nad Wisłą leży niedaleko mojego miasta (godzinka autem), także można było się wyspać i na spokojnie pojechać na zawody. Miejscówka już mi znana z zawodów Kujawsko Pomorskie XC. Z opisu trasy wynikało, że na początku jak i na końcu trasy będzie właśnie ta runda XC. Środek trasy były to długie przelotówki po polach w dużej temperaturze i kurzu. Od początku utworzyła się większa grupka około ośmiu osób, współpraca się układała i każdy dawał zmiany. Dojeżdżając do końcówki, czyli do trasy XC, wiedziałem, że trzeba być wysoko, dlatego też wpadłem tam drugi. Po 1/3 rundy zdecydowałem się na odjazd pod jedną z górek, co okazało się skuteczne i zrobiłem 20 sekund przewagi, które utrzymałem aż do samej mety. Dziękuję moim Sponsorom oraz klubowi KOMOBIKE SCOTT za wsparcie!

Najszybszą z Pań była Magdalena Kuszmider (IFON KolarzKlub), przed Katarzyną Radziszewską (MCP Bike Team) i Aleksandrą Kapłon (Go Sport AK Sped Team).

Magdalena Kuszmider:

W tym roku organizator zdecydował się wprowadzić element XC do trasy maratonu i taki krótki fragment trasy można było znaleźć na ostatnim etapie Mazovii w Dobrzyniu nad Wisłą. Miasteczko zostało ulokowane przy pięknym widoku na Wisłę. Bardzo dużo kolarzy na tle tego widoku robiło sobie zdjęcie. Zawodom towarzyszyła piękna, słoneczna letnia pogoda. Przed rozpoczęciem pojechaliśmy objechać fragment XC. Niestety tylko jeden fragment, bo później okazało się, iż jest gdzieś drugi, zdecydowanie trudniejszy. Ale od początku. Po starcie rundka po miasteczku między taśmami, wyjazd na miasto, gdzie wjeżdżało się do parku do pierwszego zjazdu. Niestety bardzo duży błąd organizatora, że puszczał sektory co minutę. Przed zjazdem sektory połączyły się. Mega korek, wiele negatywnych komentarzy zawodników i kawałek zjazdu z buta. Potem już było lepiej. Powrót do miasteczka, znowu runda między taśmami i wyjazd na trasę, która prowadziła głównie łąkami, szutrami. Jedyne trudności na tym odcinku sprawiały luźne kamienie, no i temperatura. Dobrze było złapać koło zawodników, co czasami mi się udawało, a czasami nie, bo za mocne tempo było.

Końcówka maratonu to znowu fragment XC, ten co się okazało, iż na rozgrzewce go nie przejechaliśmy, a jako że nie specjalizuje się w tej konkurencji, nie wszystko zjechałam, a rozsądek mówił: zejdź z roweru. Następnie powtórka fragmentu z początku trasy i już ostatni podjazd do miasteczka. Myślę, że schodzeniem straciłam dobre 30 sekund, ale i tak pozwoliło to wygrać, co dobrze rokuje po dwutygodniowej grypie.

Zwycięzcami dystansu Fit zostali Bartosz Bejm (BejmTeam) i Maria Chrzanowska (Trezado), z kolei na trasie Hobby niepokonani byli Franciszek Drzewiecki (niezrzeszony) i Emilia Wysocka (Warszawski Klub Kolarski).

Siódmy etap Mazovii odbędzie się 17 czerwca w Piasecznie.