Mazovia: Ciechanów dla Perkowskiego i Luboińskiej

Ciechanów był gospodarzem wyścigu z letniego cyklu Cezarego Zamany już po raz siódmy. Trasy nieco zmodyfikowano względem ubiegłego roku. Dystanse Pro i ½ Pro zyskały nowy początek, zaś krótsza trasa Fit wróciła w swym kształcie do sezonu 2012, kiedy to Mazovia zawitała do Ciechanowa po raz pierwszy.

Na czele 64-kilometrowego dystansu Pro do mety zbliżała się grupa złożona z pięciu zawodników. Finisz najlepiej rozegrał Damian Perkowski (PT Mazury Team Ełk), zwyciężając przed Kamilem Kuszmidrem (Catena Wyszków) i Tomaszem Majewskim (Retro Storck Team). Wśród kobiet, tak samo jak na otwarciu sezonu w Legionowie, nie było mocnych na Ulę Luboińską z teamu Trezado, która pierwszą z konkurentek, Małgorzatę Lutecką (IFON KolarzKlub), wyprzedziła o trzy i pół minuty. Trzecia była na mecie Zofia Sołtys (Velmar-Merida-CST-Blachy Pruszyński-Team).

Urszula Luboińska:

Kalendarz startów tak się ułożył, że kolejny weekend wypełniło mi podwójne ściganie – Mała Liga XC w sobotę i Mazovia w niedzielę. Start w maratonie przebiegał po „przepaleniu” na Górze Sobotów, a dodatkowo poprzedni tydzień i weekend miałam dosyć intensywne treningi. W sobotę miałam w prawdzie „dobrą nogę”, ale nie byłam pewna, czy coś jeszcze mi zostało na niedzielny dystans. Mimo, że sobotni wyścig trwał niecałe 50 minut, zmęczenie pozostało, a już na pewno nie miałam świeżości i głodu ścigania. W Ciechanowie pogoda była słoneczna, ale nie upalna, dodatkowo wiało solidnie, a na starcie stanęło znacznie mniej osób niż w pierwszej legionowskiej edycji. Moja bezpośrednia rywalka, Małgosia Lutecka, stała sektor za mną, więc nie mogłam bezpośrednio kontrolować rywalizacji, a jedynie przeć do przodu ile się dało. Początkowe 6 kilometrów - asfalt i szeroki szuter - to głównie koncentracja na tym, żeby nie odpaść z grupki. Udało się utrzymać jednostajną intensywną pracę i zachować w miarę stałą pozycję do wjazdu w teren, gdzie na szczęście jazda pozostała płynna i nie tworzyły się żadne zatory. Byłam bardzo zadowolona ze swojego tempa na pierwszym okrążeniu, jednak w pewnym momencie usłyszałam za plecami damski głos i pomyślałam – co się potem potwierdziło – że jednak Małgosia dogoniła mnie z trzeciego sektora. Postanowiłam nie oglądać się za siebie i nie analizować tej sytuacji, co wyszło na dobre, bo po pewnym czasie z tyłu zrobiło się pusto. Od rozjazdu giga prędkość i intensywność spadły,  zostało zaledwie kilka osób jadących w tempie zbliżonym do mojego więc całą pętlę jechałam praktycznie w tym samym towarzystwie. 65-cio kilometrowa trasa była dosyć płaska i łatwa – 10 kilometrów płaskiego dojazdu od i do startu/mety i około 40 kilometrów w lesie, rozłożone na dwie pętle. Największa trudnością była spora ilość piachu i wiejący silny wiatr na otwartych przestrzeniach. Na metę przyjechałam z ponad 3-minutową przewagą, co – biorąc pod uwagę charakter trasy, było w miarę bezpieczne, ale wciąż czuję oddech konkurencji na plecach. Pod nieobecność dwóch teamowych liderów nasza drużyna Trezado spadła na drugą pozycję, ale zakładamy, że to część naszej taktyki, dwa kroki w przód, jeden krok do tyłu ;).

Na dystansie ½ Pro triumfował Dominik Jakubowski (Komobike Scott), przed Szymonem Grynem (MTB Ełk Prostki) i Kacprem Skalskim (Absolute Bikes Team).

Dominik Jakubowski: 

Druga edycja Cisowianka Mazovia MTB Marathon w Ciechanowie poszła mi bardzo dobrze i jestem zadowolony z uzyskanego rezultatu. Trasa względem poprzedniego poprzedniego roku była mocno zmieniona. W zeszłym roku mieliśmy błoto oraz dużo podjazdów i bardziej wymagających terenów, w tym zaś było ciepło, płasko i szybko, przez co wyścig przybrał trochę formę szosową, z tym, że na góralach i po lesie. Odjechał jedna większa grupka, w której i ja byłem, współpraca układała się raz lepiej, raz gorzej, jednak nie było super mocnego tempa. Postanowiłem odjechać na rozjeździe (8 km do mety), co jak widać udało mi się zrobić. Dziękuje bardzo mojemu klubowi KOMOBIKE SCOTT TEAM oraz sponsorom za wsparcie!

Najszybszą z Pań na trasie ½ Pro (niegdysiejszej Mega) była Katarzyna Radziszewska, która na podium Open stanęła w towarzystwie Izabeli Macutkiewicz (Trezado) i Małgorzaty Ejchart (virtualbike.pl). 

Katarzyna Radziszewska:

Wyścig mi sie podobał, pogoda zamówiona, trasa selektywna już od samego początku. Pierwsze kilometry po asfaltach i piachu, pod wiatr, już dały niezły wycisk nogom i sprawdziły wytrzymałość. Dodatkowym utrudnieniem był unoszący się spod kół kurz, który mocno ograniczał widoczność. Potem już właściwa, ciekawa runda po lesie, kilka technicznych i długich podjazdów, zjazdów.. Następnie bardzo mocne ostatnie kilometry, zakończone metą pod Zamkiem Książąt Mazowieckich. Cieszę się, że mogłam się ścigać w tak malowniczych okolicach Mazowsza i osiągnąć tam dobry wynik.

Triumf na dystansie Fit należał do Jarosława Tarasińskiego (Power of Science) i Marii Chrzanowskiej (Trezado). Wśród uczniów i uczennic szkół podstawowych, ścigających się na trasie Hobby, najlepsi byli tym razem Filip Surdyk i Kamila Klaus, zawodnicy zespołu KAMYK Radzymin MTB Team.

Na trzeci etap Mazovii Cezary Zamana zaprasza we wtorek, 1 maja do Puław.