Kaczmarek MTB: Dziwiszów dla Rozwalki

Rywalizowano na czterech dystansach: 6 km Młodzik, 22 km Mini, 42 km Mega oraz 60 km Giga, gdzie do pokonania zawodnicy mieli 2500 metrów w pionie. Wariant ten najszybciej pokonał  Aneta Imielska (MTB VOTUM TEAM WROCŁAW) oraz Przemysław Rozwalka (STREFASPORTU.PL MW INVEST):

"W minioną niedzielę wystartowałem w pierwszej górskiej edycji Kaczmarek Electric MTB w Dziwiszowie. Od początku wyścigu jechałem w czołowej grupie z Andrzejem Kaiserem, Bartłomiejem Oleszczukiem, Mikołajem Dziewą, Rafałem Alchimowiczem, Mariuszem Gilem i Krzysztofem Łukasikiem. Na podjeździe prowadzącym do Premii Superior przyśpieszyłem i udało mi się oderwać od pozostałych zawodników. Na około 45 km dojechał do mnie Mikołaj Dziewa i wspólnie pokonaliśmy resztę dystansu. Walkę o pierwsze miejsce stoczyliśmy na ostatnim podjeździe, prowadzącym bezpośrednio do mety. Dałem z siebie wszystko i wygrałem z przewagą 14 sek. Trasa w Dziwiszowie dużo się różniła od pozostałych edycji, 60 km i 2500 m w pionie na pewno zaskoczyła niektórych startujących."

Karolina Cierluk (Mitutoyo AZS Wratislavia) - 2 msc. Open Giga:

"Pierwszy raz miałam okazję startować w maratonie Kaczmarek electric MTB. Edycja w Dziwiszowie była niedaleko mojego rodzinnego domu, a plany odnośnie wyścigów w ostatnim czasie pozmieniały się u mnie i spontanicznie wzięłam pod uwagę ten start. Nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać po trasie w tamtej okolicy – przyznam, że nigdy nie było mi po drodze na trening MTB w kaczawach. Jak się zorientowałam po pierwszej rundzie giga, trasa prowadziła w sumie czterokrotnie na górę szybowcową w Jeżowie Sudeckim. Podjazdy mocno dały w kość, zbyt ciężkie przełożenie na takie podjazdy zmuszały mnie do przepychania, a na drugiej rundzie wraz ze skurczami zmusiły mnie do podchodzenia niektórych sztywniejszych „sztajf”. Organizator nie oszczędził nas do końca i tuż przed samą metą zaplanował zjazd tuż przed Łysą górą. Na finisz trzeba było pokonać podjazd po stoku – osobiście miałam już serdecznie dość i wturlałam się powolutku na metę. Był to dla mnie bardzo dobry trening, przetarcie się i sprawdzenie swoich możliwości pod górę."

Małgorzata Zellner (Euro Bike Kaczmarek Electric Team) - 3 msc. Open Giga:

"Kolejny start w elicie kobiet, tym razem w Dziwiszowie. Góry rządzą się swoimi prawami - zjazdy bardzo, bardzo technicznie, a podjazdy sztywne i dość długie. Od startu jechało mi się dobrze; zjazdy to mój słaby punkt, na dodatek tak techniczne. Wszystkie dziewczyny pojechały - no cóż, młodość - lecz ja się tak łatwo nie poddaję. Trasa miejscami nie do przejechania, utrudniało to bloto sprawiające, że było bardzo, bardzo ślisko. Na zjeździe przeleciałam przez kierownice, pozbierałam się i próbowałam jechać dalej. Ból ręki był tak mocny, że miałam ochotę zjeść z trasy. Na drugiej rundzie wyprzedzałam młodziutką dziewczynę, dodało mi to powera do jazdy. Zaledwie 3 km przed metą dostrzegłam Kasię Hendrzyk-Majewską. Wbrew zmęczeniu rzuciłam się w pogoń i tuż przed metą dogoniłam Kasię. Wyścig ukonczyłam na 3 miejscu elity kobiet."

Michał Ficek (Voklswagen Samochody Użytkowe MTB Team) - 4 msc. Open Giga:

"Od piątku rozpocząłem długo wyczekiwany urlop, a nie od dziś wiadomo, że aby porządnie wypocząć należy najpierw porządnie się zmęczyć. W tym celu wystartowałem w sobotę w drugiej edycji Maratonu Kargula i Pawlaka w Lubomierzu, natomiast w niedzielę w kolejnej edycji cyklu Kaczmarek Electric MTB w Dziwiszowie. W pierwszym z wyścigów rywalizację zakończyłem na trzecim miejscu po finiszu z pięcioosobowej grupy. Wymagająca trasa, mocna obsada rywali, padający deszcz oraz zalegające na trasie spore ilości błota sprawiły, że z rezultatu jestem zadowolony, mimo braku powtórzenia zwycięstwa z ubiegłorocznej edycji. Trudy sobotniego maratonu o długości prawie 90 km odczuwałem na początku wyścigu kolejnego dnia, jednak w miarę rozwoju wydarzeń jechało mi się coraz lepiej. Rewelacyjna, techniczna i prawdziwie górska trasa w Dziwiszowie musiała się podobać, a jej pokonanie wymagało sporo wysiłku i umiejętności technicznych. Z drugiej dziesiątki zawodników po pierwszej godzinie jazdy przesunąłem się na czwarte miejsce na mecie, więc rezultat jest jak najbardziej satysfakcjonujący. Aż strach pomyśleć, co by było, gdybym wcześniej wszedł na właściwe obroty. Cieszę się, że cykl imprez Pana Cezarego Kaczmarka wreszcie zawitał w prawdziwe góry i mam głęboką nadzieję, że nie jest to jednorazowa przygoda. A teraz wyjątkowo obieram kierunek północny i najbliższe kilka dni mam zamiar spędzić w towarzystwie Volkswagen California na podróży wzdłuż polskiego wybrzeża Bałtyku. "Home is where you park", jak mawiają."

Łukasz Pihulak (Einstel.pl) - 2 msc. Open Mega:

"Trasa okazała się niezwykle ciężka ze względu na sporą ilość podjazdów, oraz przewyższenia. Zjazdy były stosunkowo łatwe jak na tereny górskie. Od startu udało nam się odjechać wraz z Marcinem Widerem oraz Rafałem Chmielem. Po pewnym czasie odjechaliśmy Rafałowi i współpracując dojechaliśmy do mety. Pogoda okazała się idealna, chociaż miejscami było sporo błota, po którym na prawdę ciężko było jechać."

Następne zawody wystartują 3 września w Nowej Soli.