Vienna Life Lang Team: Kraków dla JBG-2

Oprócz liczącej 8 km Parady Rodzinnej, do wyboru były trzy dystanse. 24 km Mini, 64 km Medio oraz 89 km Grand Fondo, na którym zwyciężył Patryk Piasecki z JBG-2 Professional Team; co ciekawe, pierwsza 6-stka kolarzy należała właśnie do tego zespołu:

„To była naprawdę trudna rywalizacja, ale zespół bardzo mi dzisiaj pomógł, więc muszę im podziękować. Jechaliśmy drużynowo, bo od początku taki był plan na ten wyścig. Wiedzieliśmy, że jesteśmy najmocniejsi, więc mogliśmy go kontrolować.”

Remigiusz Gil (Euro Bike Kaczmarek Electric Team) – 2 msc. Open Medio:

„13 maja miałem okazję wystartować w maratonie Vienna Life Lang Team w Krakowie na jednej z bardziej wymagających tras w Polsce. Pogoda raczej nie dopisywała. Deszcz i błoto na trasie napełniły mnie optymizmem na dobry wynik. Z racji tego, że kiedyś moją przewodnia dyscypliną było kolarstwo przełajowe, to ekstremalne warunki na trasie nie stanowią dla mnie wielkiej trudności. Mimo, iż forma jeszcze daleka od optymalnej, doświadczenie nakazywało nie kalkulować i za wszelka cenę być z przodu na pierwszym podjeździe. Dzięki temu znalazłem się w "odjeździe dnia", który zgodnie współpracował przez większość dystansu. Na ostatnim podjeździe przed bufetem wraz z moim klubowym kolegą Michałem Kowalczykiem nie byliśmy w stanie odpowiedzieć na mocny atak Michała Górniaka, który zyskał przewagę i  konsekwentnie powiększał ją aż do mety. Ostatecznie zawody skończyłem na drugim miejscu z dużym niedosytem. Z tygodnia na tydzień moja dyspozycja jest coraz lepsza i mam nadzieje, że na kolejnym wyścigu w Gdańsku - 27 maja będę również w stanie powalczyć o dobry wynik :-)”

Anna Sadowska (Volkswagen Samochody Użytkowe MTB Team) – 3 msc. Open Grand Fondo:

„Maraton w Krakowie darzę szczególnym sentymentem, bo tutaj zaczynałam swoją przygodę ze startami. W sobotę nie byłam w najlepszej dyspozycji i tak naprawdę przez większość dystansu walczyłam z głową, która usilnie starała się mnie przekonać, iż niewiele ugram. Jestem świeżo po intensywnym obozie na Majorce i 8 godzinnym starcie na szosie, co nie pozostawiało wiele nadziei na świeżość tego dnia. Mocny start i runda wokół Błoń w dużej mierze podzieliła nas na grupki. Zostałyśmy z dziewczynami w trójkę z Anią i Ritą ale one tego dnia były mocniejsze i trzeba było pogodzić się z tym, że odjadą. Pozostało mi poszukać innych grupek, z którymi udało mi się pokonać pierwsze kółko. Drugie okrążenie praktycznie w całości przejechałam sama i dopiero uśmiech na twarzy wywołały u mnie błotniste sekcje zjazdowe w Lasku Wolskim, gdzie miałam sporo frajdy. 3 miejsce  w Pucharze Polski – cóż, zawsze może być lepiej ale mimo wszystko cieszę się z tego rezultatu.”

Kolejny wyścig wystartuje 27 maja w Gdańsku.