Cyklo Gdynia dla Krzysztofa Krzywego!

W drugiej imprezie organizowanej przez Trójmiejskie Towarszystwo Rowerowe na starcie stanęło 552 uczestników. Przygotowano 3 główne dystanse: Fit (5 km), Mini (30 km), Mega (45 km). Zmienna aura podczas wszystkich dystansów spowodowała sporo ciekawych rostrzygnięć we wszystkich kategoriach.

Jako ostatni na trasę wyruszyli uczestnicy dystansu Mega. Podczas rywalizacji nastąpiła totalna zmiana pogody i w niektórych momentach padał śnieg. Kolarze do pokonania mieli 3 pętle, a wymagające i interwałowe podjazdy wprowadziły spore zmieszanie od samego początku. Ze wszystkich najlepiej poradził sobie duet Krzysztof Krzywy i Andrzej Kaiser, którzy odjechali od reszty stawki i jadąc po zmianach zmierzali do mety. Na finiszu o długość roweru lepszy okazał się Krzysztof Krzywy, który zarazem wygrał cały wyścig. Podium uzupełnili wspomniany wcześniej Andrzej Kaiser i Łukasz Derheld (EDF TREK GDYNIA). Wśród Pań zwyciężyła koleżanka klubowa Łukasza - Agnieszka Patoka (EDF TREK Gdynia).

Rywalizacja na dystansie Mini odbyła się przy najwyższej frekwencji. W sumie na starcie stanęło prawie 300 uczestników. Po pierwszym okrążeniu na prowadzenie wyszła 4-osobowa grupka, w której znaleźli się: Cezary Mrozowicz i Mateusz Tygielski (NEXUS TEAM), Sławomir Pituch (EUROBIKE KACZMAREK ELECTRIC TEAM) oraz Wiktor Stankiewicz (TEAM VERGE POLSKA). O kolejności na kresce zadecydował karkołomny zjazd i finałowa prosta do mety. W tej rogrywce najlepiej poradził sobie Sławomir Pituch z Eurobike'a. Na kolejnych miejscach przyjechali Mateusz Tygielski i Wiktor Stankiewicz. Pierwszą Panią na mecie była Aleksandra Zabrocka z Baszty Bytów.

Sławomir Pituch (Eurobike Kaczmarek Electric Team):

Do niedzielnego startu w Gdyni przystąpiłem z zamiarem obrony 1 miejsca w klasyfikacji generalnej cyklu. Może nie liczyłem na zwycięstwo w open, ponieważ czułem że noga po sobotniej gonce w Warszawie jest trochę ubita. Już na pierwszym podjeździe zrobiła się selekcja i zostało nas ok 6-7 w pierwszej grupie. W połowie pierwszej rundy zostało już nas tylko czterech (Wiktor Stankiewicz, M.Tygielski, C.Mrozowicz i ja ). Na drugiej rundzie atakowali zawodnicy z Nexusa, ale nikomu nie udało się odjechać. Po pierwszej rundzie zapoznawczej wiedziałem, że przed metą są dwa fajne szybkie zjazdy. na których można coś zdziałać. Na pierwszym nie udało się i chłopaki mnie szybko doszli. Na drugim zjeździe zrobiłem ok 50 metrów przewagi i później już tylko na odcinku płaskim wystarczyło to utrzymać no i dojechać samotnie do mety. Gratulacje dla organizatorów za dobrze zorganizowane zawody a także bezpieczna, wymagająca i zarazem ciekawa trasę.

Przed rywalizacja dorosłych na starcie stanęły dzieciaki. Najmłodszym towarzyszyły najlepsze warunki pogodowe panujące tego dnia. W pięknej i słonecznej pogodzie rywalizowały one w 7 kategoriach wiekowych począwszy od 2 lat i rowerków biegowych skończywszy na kategorii 13 – 15 lat. Wszystkim małym uczestnikom a w szczególności ich rodzicom towarzyszyły niesamowite emocje. Hitem dnia okazał się wyścig dla dzieci do lat 4, gdzie najmłodsi rowerzyści wykazali się ogromną wolą walki i hartem ducha.