Poland Bike Marathon w Stężycy za nami

W nadwiślańskiej miejscowości wystartować można było na jednym z trzech dystansów: 7 km Fan, 33 km Mini lub 55 km Max. Dla najmłodszych przewidziano wyścig Mini Cross. Najdłuższy wariant najszybciej pokonała Agnieszka Sikora (Wola Bike Orbea Team) oraz Łukasz Góralewski z TRW Cloudware Team:

„Po sobotnich wojażach w Ełku na dystansie GIGA noga w niedzielne południe nie była najlepsza. Na szczęście współpracuję z firmą Fitshape, która wie, jak szybko zregenerować organizm i naładować go przed kolejnym startem. Zaraz po starcie na atak zdecydował się Grzegorz Kozłowski, który zaczął odjeżdżać. Mocniej pociągnął Bartek Owczarek i poprawił Adrian Jusiński, któremu siedziałem na kole. Trasa tego dnia nie była łatwa głównie za sprawą piaszczystych dróg!

Adrian pociągnął tak mocno, że zostałem tylko ja i Ernest Kurowski. Po kilku kilometrach dogoniliśmy Grześka i współpracując powiększaliśmy przewagę. W połowie dystansu Grzegorz odpadł. Nasza trójka zgodnie wjechała do Stężycy. Wiedziałem, że Adrian będzie miał kłopoty na finiszu ponieważ na ok 5 km do mety urwała mu się linka od tylnej przerzutki. Ernest zaatakował na podjeździe w parku. Przetrzymaliśmy ten atak. Adrian poświęcił się dla mnie i ciągnął naszą trójkę w kierunku mety.

Zaatakowałem na 200 metrów przed kreską i udało mi się wygrać choć powiem szczerze, że gdyby Ernestowi nie wyskoczył but z zatrzasków to mogło być różnie :-) Cóż, tym razem mnie pech ominął... Jeszcze raz muszę podziękować mojej drużynie TRW Cloudware Team za wzorową jazdę, a szczególnie Adrianowi, który był motorem napędowym przez cały wyścig.”

Patryk Białek (Rowerowa Team) – 1 msc. Open Mini:

„Po ostatnich nienajlepszych startach w PB spadłem do 2 sektora. Nie przejąłem się tym wcale. Niezwykle lubię ten sektor. Wystartowałem bardzo mocno. Już od pierwszych metrów odjechałem solo w pogoni za 1 sektorem, a po 6 km dogoniłem jego końcówkę. Czułem się świetnie, nie zwalniałem tempa. Wierzyłem, że dogonienie czołówki to tylko kwestia czasu. Na 10 km przed metą udało mi się dopaść kilkunastoosobową czołową grupę. Już byłem prawie pewny zwycięstwa. Jechałem w takim gazie, że postanowiłem zaatakować i porwać sporą grupkę. W efekcie zostało nas trzech: Grzesiek, Tomek oraz ja i w takim składzie dojechaliśmy do mety. Zwycięstwo miałem już w kieszeni bez względu na przebieg finiszu.”

Grzegorz Marcinkiewicz (Świat Rowerów Racing Team) – 2 msc. Open Mini:

„Długi weekend sierpniowy obfitował w kolarskie zmagania. W sobotę odbyły się Mistrzostwa Polski w parach, w których też miałem okazję uczestniczyć razem z moją przyszłą żoną, a było to dobrym sprawdzeniem warunków w terenie. Natomiast niedzielne zawody mimo porannego deszczu, który paradoksalnie poprawił warunki, zapowiadały dobre ściganie. Pomimo startu z ostatniej linii po pierwszych kilometrach szybko udało się przedostać do czołówki. Błąd na piątym kilometrze mocno oddalił mnie od zwycięstwa. Wydawało się, że nici z dzisiejszego ścigania zwłaszcza gdy zobaczyłem drugi sektor. Pomimo mocno wyboistej trasy przedzierałem się do przodu stawki i szybko udało mi się dogonić grupę, która szczęśliwie okazała się być czołówką. Mocna praca z Tomaszem Błońskim i Patrykiem Białkiem pozwoliła na oderwanie się od grupy i bezpieczny finisz tylko we trójkę. Mimo, że trasa była płaska to liczne wyboje na tyle utrudniały jazdę, iż mogli wygrać tylko najmocniejsi. Organizacja sobotnich Mistrzostw, wieczornego dopingowania Polakom w Rio jak i niedzielnego maratonu jak zwykle stanęła na najwyższym poziomie (szkoda jedynie, że nie było zapiekanek :-( )”