Łódzka edycja Mazovii za nami

Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich oraz Las Łagiewnicki to tereny obfitujące w często zaskakujące wzniesienia oraz interesujące zjazdy. Szczególnie końcówka wyścigu miała dać w kość, gdyż jeden z finalnych podjazdów oprócz nachylenia do 30% usiany był korzeniami, co potrafiło wybić z wypracowanego rytmu.

Organizatorzy przygotowali cztery warianty tras. Począwszy od najkrótszego Hobby (8 km), poprzez pośredni Fit (25 km) oraz Mega (50 km) aż do koronnego Giga liczącego tego dnia 72 km. Zwycięzcami najtrudniejszego wariantu zostali Damian Perkowski (PT Mazury Team Ełk):

"Trasa i jej lokalizacja na pewno zaskoczyła niejednego zawodnika na plus oczywiście. Niby Mazowsze, a było gdzie się zmęczyć :-). Było tam wszystko; od odcinków szturowych po single-tracki. Według mnie wisienką na torcie było ostatnie 9-8 km do mety: ciężkie techniczne zjazdy i podjazdy spowodowane urwaniem chmury. Po rozjezdzie na giga zostało 3 zawodników TRW i jeden zawodnik z Centrum Rowerowe Olsztyn. Konkretny atak poszedł od Łukasza Goraleskiego na 15 km do mety. Jego kolega z drużyny próbował mnie urwać i pewnym momencie mu to się udało, ale ja tak lekko nie opuściłem. Dojechałem do niego od razu atakują; wtedy zacząła się ciężka, górzysta końcówka. Mój atak był na tyle mocny, że dojechałem do Łukasza, minąłem go i ostatnie 5 km jechałem samotnie do mety. Organizacja i oznakowanie oraz bufety bez żadnych zastrzeżeń. Może lekkim minusem było opóźnienie startu o 10 min. Poza tym wszystko idzie w dobrym kierunku".

oraz Barbara Borowiecka (WSGK Like Bike Kenda Team):

„Przewidywałam, że wyścig będzie nudną, siłową szarpanką z tumanami piachu. Warunki pogodowe uczyniły z niego jednak ciekawy, techniczny i pełen niespodzianek etap Mazovii. Szybki start po długiej, asfaltowej prostej, wyłonił liderów sektorów, którzy umożliwili mi sprawne przejechanie krętych, szutrowych, leśnych dróg oraz singli. Lejący deszcz spowodował, że drogi pokryły się warstwą błota, które uczyniło wyścig nie tylko siłowym ale także technicznym wyzwaniem. Śliskie, strome podjazdy były najciekawszym elementem tego dnia. Niestety w tych warunkach nie obyło się bez wypadków. Trasa była bardzo dobrze oznaczona, przejazdy przez drogi publiczne zabezpieczone przez straż i policję.”

Bartosz Owczarek (TRW Cloudware Team) – 2 msc. Open Giga:

„Start w Łodzi był dla mnie wyścigiem treningowym. Możliwość szybkiego dojazdu oraz przyjemna trasa były głównym motywatorem. Oczywiście taki trening najlepiej wygrać zwłaszcza gdy trasa pasuje, a rywale są "w zasięgu". W Łodzi zabrakło niedużo. Myślę, że gdyby nie deszcz to by się udało. Niestety ostatnie 10 km było bardzo śliskie i wąskie, co na łysych oponach znacznie utrudniało jazdę i wymijanie dublowanych uczestników. W tych warunkach Damian Perkowski świetnie wykorzystał swoją przewagę w ogumieniu. Być może mój kolega z drużyny Łukasz Góralewski by się wybronił, gdyby nie problemy z napędem. Szkoda tej sytuacji, bo Łukasz. jest w świetnej formie. Jego przygody to dla mnie kolejny dowód, że przednia przerzutka jest niepotrzebna. Cieszę się, że dzięki Banless dylemat "zdjąć czy zostawić" jest już za mną.”