Mazovia: Piasecki wygrywa w Olsztynie

Rowerzyści ruszali na trasę z malowniczo położonego miasteczka namiotowego, które mieściło się nad jeziorem. Co interesujące między 23, a 27 kilometrem na asfaltowym podjeździe zlokalizowano premię górską. Końcówka to znany z edycji w latach ubiegłych single-track wzdłuż jeziora.

95 km dystans Giga najszybciej pokonali Magdalena Sadłecka (Euro Bike Kaczmarek Electric Team) oraz Patryk Piasecki (JBG-2 Professional MTB Team), który tak opisał nam swój start:

„Drobne zaskoczenie związane z tym, że przed samym startem dystans "urósł" do 95 kilometrów dodatkowo mnie zmotywowało. Niesprzyjającej pogodzie przeciwstawiłem się porządną rozgrzewką. Będąc jedynym reprezentantem JBG2 Team w Olsztynie, na trasie odczułem, że koledzy - konkurenci chcą wykorzystać możliwość współpracy drużynowej. Paweł Kowalkowski i Artur Korc wielokrotnie atakowali próbując rozerwać naszą prowadzącą grupę. Rozdzielający nas okazał się jednak mój atak na jednym z ostatnich podjazdów, gdzie utrzymał się za mną Sarunas Pacevicius. Decydująca walka została na finisz, który rozstrzygnął o zwycięstwie”.

Kamila Płoszczyca (Wola) – 2 msc. Open Giga:

„Prognozy pogody na wyścig w Olsztynie zapowiadały zimny i wietrzny dzień, co niestety się sprawdziło. Nie lubię jeździć w takich warunkach, ale od startu czułam się dobrze i miałam nadzieję na wykorzystanie swojej dobrej dyspozycji. Od początku na prowadzenie wyszła Magda Sadłecka, ja znalazłam się na drugiej pozycji z bezpieczną przewagą nad kolejnymi zawodniczkami i tak naprawdę przez cały wyścig sytuacja nie uległa zmianie. Nie doszło do bezpośredniej rywalizacji. Trasa była interwałowa z dużą ilością piasku, ale szybka. Kilka fragmentów pozwalała na rytmiczną jazdę, co bardzo mi odpowiadało. W szczególności spodobał mi się podjazd w Gietrzwałdzie. Ostatnie kilometry jechałam już w ulewie, która przytrafiła się akurat na najtrudniejszym technicznie fragmencie. Błoto, śliskie korzenie i słaba widoczność trochę mnie spowolniły, jednak wypracowana wcześniej przewaga pozwoliła spokojnie ukończyć Puchar Polski na 2 miejscu. Sam przebieg wyścigu (oznaczenie i zabezpieczenie trasy, bufety) oceniam dobrze. Jednak organizacja startu, błędne informacje dotyczące dystansu, a przede wszystkim duże zamieszanie z właściwymi wynikami Pucharu Polski budzą zastrzeżenia”.

Tak z kolei start wspomina zwycięzca dystansu Mega, Bartosz Grędziński (Retro Rowery Duda Team):

„Jadąc do Olsztyna po "ciężkim tygodniu" nie wiedziałem czego mogę się spodziewać. Trasa i obsada miały być urozmaicone rozgrywającym się Pucharem Polski na dyst. Giga. Planowo chciałem się trzymać blisko "Elity" nadającej wysokie tempo. Wystarczyło 30 min i małe zamieszanie podzieliło szybki peleton :-) Widziałem, że z Mega nikt nie "odjechał" i starałem się trzymać wysoko. Czułem się dobrze wiec zacząłem poprawiać po każdej próbie ucieczki tak, aby pogubić kilka osób. Na 10 km przed metą została nas tylko "czwórka". W ciekawej technicznie końcówce podkręcaliśmy mocno tempo i zyskaliśmy ponad minutę nad resztą. Wiedziałem, że zostało mi jeszcze pod nogą i na 2 km do mety spróbowałem swoich szans. Na jednym z szybkich zjazdów zyskałem kilka sekund, które utrzymałem do końca. Dziękuję chłopakom za solidną jazdę :-)”.

Michał Różański (BCT Team) – 3 msc. Open Mega:

„Na początku wyścigu zostałem trochę z tyłu; przejście na czub kosztowało mnie trochę energii. Bartek Grędziński mocno zaatakował na ostatniej górze, ja skoczyłem za nim ale był mocniejszy. Trasa  całkiem fajna początek, końcówka to fajny interwał”.

Kolejny wyścig odbędzie się 20 września w Rawie Mazowieckiej.