Za nami Tour de Pologne amatorów

Jak co roku przy okazji Tour de Pologne, ekipa Lang Team zorganizowała wyścig przeznaczony dla amatorów szosowego ścigania. Tegoroczna edycja był wyjątkowa, ponieważ została poświęcona pamięci polskiego kolarza górskiego - Marka Galińskiego. Zawodnicy musieli zmierzyć się z pętlą o długości 38,8 km, która prowadziła przez miejscowość Ząb a także przez legendarny już podjazd w Gliczarowie. Na starcie tego dnia pojawiło się ponad 1700 osób, co jest absolutnym rekordem tej imprezy. 

W wyścigu wziął udział sam Czesław Lang a także zaproszony przez niego zagraniczny gość - Francesco Moser. Trasa mimo, że krótka obfitowała w bardzo wymagające podjazdy, które już od miejscowości Ząb, stopniowo selekcjonowały poszczególnych zawodników. Wyznaczony dystans najszybciej pokonał Emil Potręć, który wykręcił czas 57 minut i 41 sekund. Miał on niespełna minutę przewagi nad drugim tego dnia Bartoszem Kołodziejczykiem (Eurobike Kaczmarek Electric Team). Na trzecim miejscu wśród mężczyzn uplasował się Piotr Sułek (Boplight Ataksport Świdnica). 

W rywalizacji kobiet bezkonkurencyjna okazała się Katarzyna Brewińska. Druga na mecie pojawiła się Katarzyna Polakowska (Romet Racing Team), a na najniższym stopniu podium stanęła Katarzyna Woźniak. 

6 miejsce Michał Bogdziewicz 

Mój debiut w TDP Amatorów wypadał bardzo dobrze - 6 miejsce Open na prawie 1800 zawodników, a różnice czasowe niewielkie. Na starcie stanęło bardzo dużo zawodników liczących się w Polsce. Jestem długodystansowcem, mój „silnik” rozgrzewa się stopniowo, dlatego pod Ząb wjeżdżam „w kołach”. To pierwszy podjazd, który robi selekcję. Na górze rozkręcam się i mocno pracuję, jednak zbyt wielu zawodników jechało dotąd „bez zmian” przez co tempo nie jest wysokie. Piotr Tomana, Krystian Piróg, Piotr Sułek, Mateusz Zoń i Artur Sowiński to główne motory naszej grupy. Kolejna selekcja to Gliczarów. Słynna „ściana”, gdzie zostają tylko najmocniejsi tego dnia. Decydujący atak następuje na ostatnim podjeździe do Bukowiny, gdzie odskakuje dwóch Piotrów. Na 3 km przed końcem wyścigu uciekam mojej grupce i na kilometr do mety doganiam Piotrów. Na kresce jestem trzeci, ale wiem, że nie jest to ostateczny wynik. Moje miejsce będzie zależało od czasów zawodników z pozostałych sektorów. Czekamy na wyniki. Finalnie uzyskuję miejsce szóste, co mnie bardzo cieszy.Ogromny szacunek dla wszystkich, którzy w tak wysokiej temperaturze ukończyli wyścig. Jestem też pod wrażeniem kibiców jak również samej trasy. Za rok powrócę i mam nadzieję, że powalczę o jeszcze wyższą pozycję!